Reklama

Kilka tygodni temu Magda Mołek wspomniała podczas jednego z przeprowadzanych przez siebie wywiadów, że od lat nie jest częścią Kościoła Katolickiego. Dziennikarka nie chrzciła ani nie prowadziła do pierwszej komunii swoich dzieci. „Nie mam w sobie poczucia winy albo wstydu, że robię coś inaczej niż większość”, mówiła na początku listopada. Teraz znów powróciła do tematu wiary. Opowiedziała o spowiedzi, którą trudno będzie jej zapomnieć.

Reklama

Magda Mołek o niecodziennej spowiedzi sprzed lat

Autorka youtubowego kanału W moim stylu przyjęła zaproszenie Artura Nowaka, któremu opowiedziała o swoich stosunkach z Kościołem. W życiu pochodzącej z katolickiej rodziny dziennikarki było kilka momentów, w których zwątpiła ona w duchownych.

Jednym z nich była spowiedź w Częstochowie. Czysta dusza miała pomóc jej w zdaniu nadchodzącego egzaminu. Nastolatka zazwyczaj stresowała się sakramentem pokuty i pojednania… „Pamiętam swoje przerażenie. Musiałam kombinować, bo wiedziałam, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Byłam normalnym dzieckiem, można się było ze mną dogadać. Wymyślałam jakieś pierdoły, żeby mieć cokolwiek do powiedzenia”, mówiła Magda Mołek.

Najgorsze miało dopiero nadejść. „Mówię tę formułkę, a ksiądz mi przerywa i pyta, czy całowałam się z chłopakami. A mi szczęka opadła. Ja byłam bardzo wierząca. Biegałam na roraty, uwielbiałam różańce. To pytanie mnie wtedy zszokowało. Co myślałam wtedy? Miałam rodzaj poczucia winy, że jeśli on mnie o to pyta, to się w tym wieku po prostu robi. Poczułam się gorsza, bo ja tak nie robiłam. Klepałam dalej swoje formułki i nagle usłyszałam odgłosy chrapania. Zatkało mnie. On zasnął”, usłyszeliśmy z ust dziennikarki.

CZYTAJ TEŻ: Magda Mołek przestała chodzić do kościoła: „Nie posyłajmy dzieci do komunii, nie chrzcijmy ich…”. Dziennikarka opowiedziała o trudnych doświadczeniach związanych z wiarą

Marlena Bielińska/MOVE

Kim był tata Magdy Mołek? Po jego śmierci gwiazda odeszła z Kościoła

Inną sytuacją, która zraziła prezenterkę do księży, była ta, kiedy zmarł jej tata. Tata, który pomagał m.in. budować salki katechetyczne. „Miał 44 lata. Był wspaniałym, mądrym, cudownym i szalenie wierzącym człowiekiem. (...) Takiego człowieka ze świecą szukać. Był miłością życia mojej mamy. Zmarł nagle. Miał zawał serca w pracy, więc możesz sobie wyobrazić ciąg zdarzeń. Wychodzi z domu do pracy w poniedziałek rano i nie wraca. Ja byłam wtedy na wakacjach z przyjaciółmi”, powiedziała dla portalu braci Sekielskich Magda Mołek, która zaraz po śmierci ojca udała się z mamą do księdza, by omówić szczegóły ostatniego pożegnania.

Duchowny, który przyjął zrozpaczone mamę i córkę, dowiadując się o nagłej śmierci młodego mężczyzny zapytał, czy popełnił on samobójstwo. „W tym ogromie nieszczęścia jeszcze to się na nas zwaliło. (...) To jest taki moment, w którym myślisz sobie: Ok, po co mi taka wspólnota? Takie miejsce, w którym dokłada mi się cierpienia?”, mówiła Magda Mołek w nowym wywiadzie.

Przeczytaj: Magda Mołek: „W tym roku pierwszy raz w życiu płakałam ze zmęczenia. Czułam się bezsilna”

Przypomnijmy, że dziennikarce nie podoba się to, co dzieje się w polskim Kościele. „Ja nie wierzę i nie praktykuję, ale pochodzę z katolickiej rodziny. Zostałam ochrzczona, poszłam do komunii, jestem bierzmowana. Jeśli nie mamy żadnej innej formy nacisku, sprzeciwu albo pomysłu na to, jak obudzić polski Kościół z tego snu o własnej potędze, czy nie powinniśmy właśnie stosować takiego miękkiego sprzeciwu? To nie posyłajmy dzieci do komunii, to nie chrzcijmy ich. Nie organizujmy kościelnych ślubów”, apelowała już kilka tygodni temu.

Reklama

Ma rację?

Marlena Bielińska/MOVE
Reklama
Reklama
Reklama