Reklama

Magda Gessler od lat uchodzi za kuchenną specjalistkę, której cenne rady uchroniły niejeden lokal przed zamknięciem. Sama jest właścicielką kilku restauracji oraz kultowej cukierni Słodki... Słony. Charyzmatyczna restauratorka tworzy niesamowite dania z polskich produktów, lecz wiadomo, że wielu osobom nie odpowiada ich koszt, który jest większy, niż w innych miejscach. Teraz gwiazda postanowiła odnieść się do tych zarzutów na przykładzie sprzedawanych przez nią... pączków.

Reklama

Magda Gessler o cenach w jej lokalu

Lokale Magdy Gessler są otwarte dla wszystkich, jednak nie każdemu podobają się ceny serwowanych produktów. Wiadomo, że w jej cukierni w tłusty czwartek za jednego pączka trzeba było zapłacić około 10 złotych za sztukę, czyli 4-krotnie więcej, niż w innych miejscach. Gwiazda w mocnych słowach postanowiła skomentować owe oskarżenia w rozmowie z dziennikarzem Jastrząb Post.

Gwiazda TVN tłumaczy: „Gorsze restauracje już nie żyją. Mają krótkie życie. Mam to w dupie, jest demokracja, jeżeli kogoś nie stać, to niech nie przychodzi. Po prostu chodzi o to, że to jest rynek taki jak samochodowy. Czy mamy pretensje do Kuby Wojewódzkiego, że jeździ porsche albo ferrari? Wszyscy są zachwyceni, ma milion like’ów. Chociaż większości nie stać na te samochody”.

Restauratorka poszła o krok dalej i porównała swoją kuchnię do prestiżowego domu mody: „Ja mam ciastka, które mają 40 żółtek w kilogramie mąki, w związku z tym są najdroższe, bo chcę, aby były najlepsze, a żeby były dobre, muszą mieć dobre składniki. Po co mam tłumaczyć. Co ja mam tłumaczyć, że Chanel jest droższe od Zary? Tak samo jest z ciastkami. Ktoś ma Chanela, a ktoś ma koncepcję dużo tańszą. Wybór należy do państwa: czy jem na złym tłuszczu, słabe, kaloryczne pączki czy jem coś genialnego w mniejszej ilości, ale z dużą przyjemnością”.

Reklama

Chcielibyście kosztować jej pączków?

MARTA WOJTAL
Reklama
Reklama
Reklama