Reklama

Po wielkiej roli nie boi się, że już na zawsze pozostnie Wisłocką. Magdalena Boczarska zachwyciła swoją ostatnią kreacją, wcielając się w postać autorki kultowego poradnika o seksie z czasów PRL-u, „Sztuki kochania”. W najnowszym numerze „Urody Życia” opowiedziała o życiu po sukcesie, seksie i o tym, dlaczego bała się zajść w ciążę.

Reklama

Zobacz też: „Sztuka Kochania”. Odtwórczyni roli Michaliny Wisłockiej, Magdalena Boczarska opowiada, skąd czerpała wiedzę o seksie

Magdalena Boczarska o kompleksach i strachu przed ciążą

Trudno uwierzyć, że odtwórczyni roli "pani od seksu" nie zawsze lubiła swoje ciało. Na studiach i szkole teatralnej miała ogromne kompleksy.

„Koncentrujemy się na tym, jak wyglądamy, ale nie zastanawiamy się nad tym, czy jest nam dobrze, czy miałyśmy przyjemność z seksu. Zapominamy o tym, że ciało potrzebuje dotyku, intymności, czułości. Dzięki temu filmowi zluzowałam”, przyznała w rozmowie z Magdaleną Żakowską.

Magdalena Boczarska, nigdy nie narzekała na brak zainteresowania płcią przeciwna. Czuła się zawsze kobietą wyzwoloną, bezpruderyjną. Jednak seks był dla niej zupełnie nieznaną sferą, a wiedzę na jego temat zdobywała w sposób nieuporządkowany, niesystematyczny.

W kontekście filmu i postaci Wisłockiej, wyznanie Boczarskiej wydaje się być jak najbardziej aktualne.

„Od zawsze miałam spojrzenie, które działało na chłopaków, a przez to opinię kokietki. Wszyscy myśleli, że prowadzę niezwykle przygodowe życie. A tymczasem nic! Paranoicznie bałam się zajścia w ciążę i byłam w związku z tym patologicznie grzeczna. Boimy się współżyć, bo boimy się ciąży”, wyjaśniła aktorka. „Ja doskonale znam ten strach. Zresztą ten strach ostatecznie wyszedł mi na dobre, bo swój pierwszy raz przeżyłam w sposób świadomy, przerodził się w długoletnią głęboką relację i wspaniale go wspominam”, dodała.

Tak wymagająca rola musiała wpłynąć na życie Magdaleny Boczarskiej. Jak zmieniła się po tym gdy zagrała Wisłocką? Co jej dała Michalina?

„Świadomość tego, jak wielkim i wspaniałym darem jest nasza seksualność, zdobyłam teraz dzięki Wisłockiej. Jesteśmy doskonalszym, ulepszonym bytem i musimy zacząć tak siebie traktować. Bo dopóki same nie będziemy, to tym bardziej nie będą nas tak traktowali mężczyźni”.

Polecamy też: „Byłam o krok od zrobienia sobie dużej krzywdy”. Magdalena Boczarska o anoreksji

Magdalena Boczarska o roli Wisłockiej

Już w 2016 roku, Magdalena Boczarska udzieliła wywiadu VIVIE!, w którym opowiedziała o niezwyklej roli. Wcielenie się w postać Wisłockiej było dla niej trudne, ale też niezwykle satysfakcjonujące. Zdradziła nam, że rola była dla niej nie tylko życiową przygodą. Na etapie przygotowań, zdała sobie sprawę z tego, że mierzy się z niesamowitą postacią.

„Wiedziałam, że muszę dowiedzieć się o Michalinie jak najwięcej. Przygotowując się do roli spotykałam się z jej córką, Krystyną, z jej przyjacielem, profesorem Izdebskim. Dla mnie jej życiorys, niezależnie od tego, że był bardzo barwny, był przede wszystkim tragiczny, niełatwy. Miała tak wiele ciężkich doświadczeń,a tak bardzo pomagała innym i tak pięknie mówiła o miłości i seksie. Była ekspertem, choć niekoniecznie umiała tę wiedzę przełożyć na własne życie”, wyjaśniła.

Reklama

Polecamy też: Sztuka przyciągania widzów. Sprawdź, ile osób obejrzało film o Michalinie Wisłockiej

Reklama
Reklama
Reklama