Reklama

Paulina Smaszcz-Kurzajewska w najnowszym wywiadzie dla VIVY! poruszająco opowiedziała o zmianach w swoim życiu. Po 23 latach małżeństwa rozstała się z mężem, Maciejem Kurzajewskim. To dla niej trudny czas. Ale nie poddaje się. „Końca miłości nie „zapowiada” krzyk, awantury, emocjonalna szarpanina, tylko cisza. W domach, w których nie ma miłości jest coraz ciszej”, mówiła Beacie Nowickiej. Maciej Kurzajewski postanowił skomentować osobiste wyznanie żony.

Reklama

Paulina Smaszcz-Kurzjawska o rozstaniu w wywiadzie VIVY!

Można „wyczuć” koniec miłości?

Ja myślę, że można. Końca miłości nie „zapowiada” krzyk, awantury, emocjonalna szarpanina, tylko cisza. W domach, w których nie ma miłości jest coraz ciszej. Nikt już ze sobą nie rozmawia, nikt nie ma sobie nic do powiedzenia. Miłość polega między innymi na tym, że jesteś zainteresowana drugim człowiekiem. Kiedy kobieta mówi: „Ja mu jeszcze robię awantury”- to znaczy, że ona jeszcze kocha. Ale jak jej nie interesuje co on je, co on myśli, gdzie on bywa, gdzie śpi, co ma do powiedzenia, to znaczy, że już nie kocha. Tylko, że u mnie było odwrotnie. To ja czuję się opuszczona. Nie ja odchodziłam… (milczenie)

Kto pierwszy powiedział, że czas zamknąć ten rozdział?

Przychodzi taki moment, że rano przy śniadaniu patrzysz na siebie, na niego i myślisz: „To chyba już jest ten czas...”. Wyobraź sobie, że siedzicie przez czterdzieści minut przy stole w kuchni i nie rozmawiacie. Jedno czyta Wyborczą, drugie Przegląd Sportowy… i jest cisza. Nie ma złości, agresji, pretensji, tylko obustronna akceptacja tego, co ma się wydarzyć.

(...)

„Mam 46 lat, jestem w zajebistym wieku, wreszcie wiem, czego chcę” - to Twoje słowa. Pomyślałam wtedy, że takich kobiet się nie porzuca.

W Polsce jest przyzwolenie społeczne na to, że dojrzałą czy starą kobietę można porzucić byle jak, byle gdzie i z byle powodu. I nikt przeciwko temu się nie buntuje. Nikt nie krytykuje tego faceta. Mam takie obserwacje, że nie ważne co zrobi mężczyzna, czy bije swoją żoną, czy ją zdradza, on może czuć się bezkarny. Społeczeństwo mu wybaczy. Spada, ale za chwilę się odbija i znów kroczy z podniesioną głową. Wchodzi w nowy związek i wszyscy się zachwycają, jaką ma miłą i młodą narzeczoną. Kobiecie nie wolno mieć młodszego faceta, bo od razu usłyszy: „Co on w niej widzi, przecież to stare pudło!”. Nie może mieć też starszego faceta, bo wtedy „na pewno poleciała na jego kasę, zdzira!”. Ale facet może wszystko. Zobacz jakie jest niewiarygodne uwielbienie mężczyzn w naszym społeczeństwie. Kochamy drani, łobuzów, cwaniaków, buntowników, a kobieta jest lubiana kiedy jest cicha, pokorna, miła, ładniutka, nijaka.

To prawda.

Nie walczę z facetami, uważam, że są ważni w naszym życiu. Szalenie ważni! Tylko my zapominamy jak ważne musimy być same dla siebie. Kiedy ludzie dowiadują się o takiej sytuacji, jak moja, każdy ma dla ciebie milion rad. Każdy ci mówi co powinnaś zrobić, jak się zachować, co powiedzieć. Ale ja nikogo nie proszę o radę. Ludzie układają mi na nowo życie, a ja nie mam siły oddychać. Boli mnie samo oddychanie (milczenie).

Najgłupsza „pociecha” jaką usłyszałaś?

„Jesteś młoda, atrakcyjna, jeszcze sobie znajdziesz nowego faceta”. Do jasnej cholery, posiadanie „nowego faceta” nie jest dla mnie priorytetem! Czy posiadanie faceta jest wyznacznikiem szczęścia dla kobiety? Nie, absolutnie nie. Seks jest wszędzie, miłości nie ma nigdzie. Ludzie prześcigają się w ocenach czyja to wina, wyrażają sądy, opinie, pojawia się hejt. Ale pytam- jakim prawem? Żyjemy pod ostrzałem ocen i krytykanctwa: w pracy, w domu, w szkole, na ulicy. Wszyscy na wszystkim się znają i każdy zrobiłby wszystko lepiej. Uważamy, że mamy dar do recenzowania innych ludzi, bezlitośnie ich szufladkujemy, mądrząc się na ich temat, a w ogóle ich nie znając. Jako społeczeństwo przyznaliśmy sobie prawo do oceniania. Otóż, nie mamy takiego prawa, nikt nam go nie dał i nie da.

Maciej Kurzajewski o wywiadzie Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej

Do słów Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej odniósł się Maciej Kurzajewski, który do tej pory nie zabierał głosu w sprawie rozstania.

„Nie zamierzam odnosić się do słów żony. Uważam za nietaktowne opowiadanie o sekretach alkowy”, skomentował w rozmowie z Na Żywo.

Zuza Krajewska/Warsaw Creatives
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama