Reklama

West Mathewson znany działacz na rzecz ochrony przyrody z RPA, został rozszarpany przez białe lwy. Mężczyzna przez lata się nimi opiekował. Niestety razem poranny spacer wyglądał kompletnie inaczej. Tego z pewnością się nie spodziewał…

Reklama

Mężczyzna zaatakowany przez białe lwy

West Mathewson jest jednym z najbardziej znanych działaczy na rzecz ochrony w Republice Południowej Afryki. Ocalone zwierzęta umieszczał w prowadzonym przez siebie safari znanym jako Lion Tree Top Lodge. Posiadał m.in. dwie białe lwice, które codziennie wypuszczał na spacer. Niestety tym razem lwice zaatakowały mężczyznę, jak tylko otworzył ich wybieg. Żona Westa Mathewsona była świadkiem całego wydarzenia. Próbowała ratować męża, odwracając uwagę zwierząt. Te jednak zdążyły już zadać mężczyźnie śmiertelne obrażenia.

Synowa ofiary staje w obronie zwierząt, mówiąc że najprawdopodobniej śmierć Westa Mathewsona to wynik brutalnej zabawy ze zwierzętami, a te wcale nie próbowały go zjeść. Okazuje się, że lwy, które zaatakowały swojego właściciela miały już na koncie podobną sytuację.

Jak podaje BBC, już w 2017 roku wydostały się z wybiegu i zaatakowały mężczyznę, który pracował na sąsiedniej posesji. West Mathewson hodował je, odkąd były młode. Uratował je przed śmiercią - miały być częścią zabawy „polowanie w puszce”, które polega na tym, że strzela się do zwierząt hodowanych w niewoli na ogrodzonym terenie. Po ataku na swojego właściciela lwy tymczasowo zostały przeniesione do schroniska dla zagrożonych zwierząt. Przypuszcza się, że w przyszłości zostaną wypuszczone na wolność.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama