TYLKO U NAS To są jakieś „turbożarty” czyli Łukasz Jemioł o swoim „występie” na antenie Radia Maryja
Jeden z najlepszych polskich projektantów opublikował na swoim profilu wpis:
„Bezcenne dodzwonić się do Radia Maryja i powiedzieć na antenie co się myśli – próbowałem 26 razy aż się udało! Audycja o tym ze trzeba wymienić wszystkich dyrektorów teatralnych na tych z jedynej słusznej partii plus o DEWIACJACH czyli mniejszościach lgbt - Ludzie gdzie my żyjemy !!!!!!?????”
Rozmowa niedokończona
W sobotę przypadkowo trafił na program "Kościół i przyroda – Wolność artystyczna, czy działania z premedytacją cz.II" w ramach programu "Rozmowy Niedokończone” prowadzony przez krytyk teatralną Temidę Stankiewicz-Podhorecką. I bardzo nie spodobało mu się to co tam usłyszał.
Zatrzymał samochód i próbował dodzwonić się na antenę, żeby powiedzieć, że nie zgadza się z głoszonymi w rozgłośni ojca Rydzyka opiniami.
„Ja jestem katolikiem, ale czuję się urażony tym, co pani mówi na antenie do słuchaczy. Jak można prać mózgi biednym ludziom, którzy słuchają przed radioodbiornikami tego, co państwo mówią. (…) Co pani powiedziała przed 5 minutami o mniejszościach seksualnych? Że są to "wypaczeńcy", że "LGBT mają mniejsze prawa, niż normalni ludzie". A co to znaczy "normalni" w świetle Boga?”
Niestety nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytania ponieważ… został zdjęty z anteny.
Turbożarty
Zdziwiony jest „aferą”, którą wywołał jego telefon, a potem wpis na portalu społecznościowym.
„Naprawdę to jest takie dziwne, że zareagowałem na „wspaniałości”, które usłyszałem w Radiu Maryja?
Jechałem samochodem, przełączałem stacje radiowe i trafiłem na Radio Maryja. Zaciekawiła mnie audycja, bo dotyczyła teatru. Zacząłem więc słuchać. I to co wygadywał pani, która prowadziła program tak mi podniosła ciśnienie, że postanowiłem zadzwonić i się wypowiedzieć. Uważam, że to co się dzieje wokół nas to są jakieś „turbożarty” i każdy powinien reagować. Niezależnie od tego czy jest projektantem czym Kowalskim z mięsnego.
Poparcie Krystyny Jandy
Przyznał też, że bardzo zaskoczyło go to, że jego wpis będzie wszędzie cytowany, i że udostępni go Krystyna Janda.
"Gdy zadzwoniłem do radia nie spodziewałem się, że będzie o moim „wyczynie” tak głośno. Widziałem, że pani Krystyna Janda na swoim profilu na Facebooku udostępniając artykuł na tamat mojej wypowiedzi napisała: „Gratulacje. Cholera może by tak dzwonić? I mówić na tej antenie co się myśli?”
Zapytany czy ma zamiar znów zadzwonić do Radia śmieje się i mówi: „Nie, jeden telefon ale dobry wystarczy”. I dodaje, że pod wszystkim co powiedział wtedy na antenie może się podpisać obiema rękami.