Louis Armstrong i Lucille Wilson Armstrong: była jego czwartą żoną i największą miłością
Muzyk jazzowy wyznał, że jego żona widnieje na szczycie listy pięciu osób, które podziwia najbardziej na świecie
Louis Armstrong stawał czterokrotnie na ślubnym kobiercu, ale to jego ostatnia żona Lucille, z którą spędził ostatnie 29 lat swojego życia, zapewniła mu stabilność i szczęście. Zapytana tuż przed śmiercią, czy nie przeszkadzało jej życie na drugim planie, odpowiedziała z pełnym przekonaniem: "Louis potrzebował tej równowagi w życiu, potrzebował kogoś, kto dałby mu stabilizację i na szczęście byłam to ja".
Kim była Lucille Wilson, ostatnia żona Louisa Armstronga?
Urodzona na Bronksie Lucille Wilson Armstrong w ślad za swoim kuzynem w latach 30. podczas Wielkiego Kryzysu rozpoczęła pracę w show-biznesie jako tancerka. Nie miała dużego parcia na szkło, jak podkreślała, robiła to tylko po to, żeby pomóc swojej rodzinie. Była najstarsza z czwórki dzieci, wychowywana bez ojca. „Moja matka początkowo sprzeciwiała się mojej karierze, ale kuzyn poszedł do show-biznesu i ja też chciałam spróbować. […] Matka nadal była zła, ale powiedziałem jej: »Wychowałaś mnie i jeśli zrobiłaś to dobrze, nie powinnaś się bać«", opowiadała Lucille.
Lucille odnosiła spore sukcesy, zarówno w Nowym Jorku, jak i za granicą. Spędziła trzy lata tańcząc w Alhambrze w Harlemie, później trafiła do Cotton Club, klubu nocnego w nowojorskim Harlemie, który w latach 20. i 30. XX wieku był miejscem występów czołowych muzyków jazzowych. To właśnie tam poznała słynnego trębacza i wokalistę jazzowego, Louisa Armstronga. Lucille była wówczas jedyną ciemnoskórą tancerką w Cotton Club. Louis wspomniał o niej w jednym z artykułów, nazywając ją wybitną pionierką, która łamała dotychczasowe standardy.
Czytaj również: Gigant sceny, śpiewał dla wszystkich pokoleń... Oto historia Krzysztofa Krawczyka
Louis Armstrong i Lucille Wilson Armstrong historia miłości
Artysta jazzowy poznał żonę Lucille pod koniec 1939 roku. Poza różnicą wieku (był od niej starszy o 13 lat), dzieliło ich właściwie wszystko inne. On był już wówczas znanym muzykiem, ona dopiero rozwijała swoją karierę w show-biznesie. Louis miał za sobą już trzy nieudane małżeństwa, Lucille nigdy nie związała się z nikim na poważnie. Miała wtedy 25 lat.
Kiedy Louis Armstrong zobaczył Lucille na scenie, zapragnął zagaić ją po występie, ale ona po odtańczonym show jechała prosto do domu. "Nie byłam, jak inne koleżanki, które po pracy szły na drinka. Robiłam, co moje i wracałam pokornie do domu", opowiadała w jednym z wywiadów tancerka.
Louis poprosił wówczas jednego ze znajomych muzyków - Luis Russella, żeby przekazał Lucille za kulisami, że bardzo mu się spodobała. Kolega pokornie spełnił prośbę, mimo że sam wówczas bardzo lubił 25-letnią tancerkę. "Co mam mu odpowiedzieć?", zapytał mocno zdziwioną w wyniku otrzymanej wiadomości Lucille. "Przekaż mu, że nie mogłeś mnie znaleźć i że nic mi nie powiedziałeś", fuknęła nieco wytrącona z równowagi. Nie zniechęciło to jednak Armstronga na tyle, żeby nie próbował skontaktować się z piękną tancerką osobiście. Następnym razem sam czekał na nią za kulisami, kolejnego dnia odwiózł ją do domu w deszczowy wieczór, potem zaprosił na obiad...
Zobacz także: „Trzymam w swoim sercu miłość do Ciebie i mnie”. Historia miłości Céline Dion i René Angélil
Lucille bardzo schlebiało bycie adorowaną przez gwiazdę jazzu, ale nie nastawiała się na poważny związek. Wiedziała, że gdy rozpocznie się kolejna trasa koncertowa Louisa, ich drogi się rozejdą. Artysta zadbał jednak o to, aby być w stałym kontakcie z ukochaną. W czasie gdy znikał na miesiące koncertowania, dzwonił do niej regularnie, a po powrocie biegł na spotkanie z nią. W ten sposób dotarli do momentu, w którym zakochany po uszy w Lucille Louis poprosił ją o rękę.
Para pobrała się 12 października 1942 roku, 10 dni po sfinalizowaniu rozwodu muzyka z jego ostatnią żoną Alphą Smith. Ślub odbył się w rodzinnym domu piosenkarki i przyjaciółki Armstronga, Velmy Middleton w St. Louis. Nowożeńcy miesiąc miodowy spędzili dość nietypowo, bo w trasie koncertowej z zespołem Armstronga, ale z drugiej strony poślubiając muzyka jazzowego, może bardziej typowo być nie mogło? Byli ogromnie szczęśliwi, a co więcej, ich szczęściem cieszyła się także matka Lucille, która szczerze pokochała Louisa. "Wychowała mnie na płytach Armstronga i Caruso", wspominała Lucille w jednym z wywiadów w 1963 roku.
Dom w Coronie, życie w trasie
Żona Louisa Armstronga szybko zmęczyła się życiem w drodze i zapragnęła stworzyć prawdziwy dom, ostoję, do której ona i Louis zawsze będą wracać. Na tamten moment nie mieli takiego miejsca, a mieszkanie jej matki ani hotel w Harlemie nie mogły go zastąpić. Lucille próbowała namówić męża na kupno domu, ale po tym, jak kilka razy zignorował jej prośby, wzięła sprawy w swoje ręce i... kupiła go sama. W marcu 1943 roku wpłaciła zaliczkę na dom w okolicy o nazwie Corona, w dzielnicy Queens w Nowym Jorku. "Kiedy Louis zobaczył to miejsce po raz pierwszy, pokochał je", wspominała Lucille.
Od momentu przeprowadzki do Queens, żona muzyka towarzyszyła mu tylko w dłuższych, zagranicznych trasach koncertowych. Tam była dla niego niezastąpioną ostoją i wsparciem. W 1965 roku Lucille policzyła, że od czasu zamieszkania w ich domu, czyli od 22 lat, spędzili Święta Bożego Narodzenia w Coronie może z 4 lub 5 razy. Jednak gdziekolwiek wtedy byli, ukochana jazzmana zawsze starała się stworzyć domową atmosferę świąt, ozdabiając pokoje hotelowe w świąteczne dekoracje.
Lucille od czasu do czasu pojawiała się u boku męża w telewizji. Jedno z nagrań, które można obejrzeć po dziś dzień, z 26 maja 1970 roku, przedstawia Louisa Armstronga śpiewającego do żony serenadę pt. "I'm confessing that I love you" (z ang. wyznaję, że cię kocham).
Razem na dobre i na złe
Kiedy muzyk trafił do szpitala z powodu problemów z sercem i nerkami we wrześniu 1968 roku, a później był ponownie hospitalizowany od lutego do kwietnia 1969, Lucille urządziła mu w ich domu w Coronie pokój, w którym mógł dalej tworzyć muzykę. Louis nie mógł wówczas prosić o lepszą opiekę i wsparcie. Lucille była jego skałą. Kiedy odszedł manager artysty, Joe Glaser, żona Armstronga ponownie stanęła na wysokości zadania i przejęła też kilka jego obowiązków. W programie Mike'a Douglasa z 29 maja 1970 r. Louis Armstrong wymienił ukochaną jako jedną z pięciu najbardziej podziwianych osób.
Louis Armstrong zmarł 6 lipca 1971 roku. Lucille kolejne lata poświęciła na dbanie o artystyczną spuściznę po mężu. Zaczęła od odpowiedzi na każdy z listów z kondolencjami, które otrzymała, zarówno od starych przyjaciół, jak i fanów... A przyszły ich tysiące. Lucille Wilson Armstrong zmarła na atak serca 3 października 1983 r. Była wtedy w Bostonie, uczestniczyła w uroczystościach poświęconych pamięci męża na Brandeis University...
Czytaj również: Małgorzata i Czesław Niemen: Mistrz i jego muza. Oto historia ich miłości