Reklama

Ponad pół roku temu media obiegła informacja o tragicznej śmierci Leszka Millera Juniora. Syn byłego premiera popełnił samobójstwo. Dla rodziny to był szok! Nic nie wskazywało na to, by w jego życiu aż tak źle się działo… Leszek Miller do dziś nie może pogodzić się z tą stratą. Polityk udzielił właśnie poruszającego wywiadu dla Dziennika Gazety Prawnej.

Reklama

Leszek Miller o pożegnaniu syna

W rozmowie z Robertem Mazurkiem, Leszek Miller opowiedział, że po kremacji pojechali z żoną w Alpy Francuskie do miasteczka, które syn uwielbiał za życia. Weszli na jego ulubiony szczyt i rozsypali prochy: „Przed śmiercią Leszek umówił się z nami na ten wyjazd. Pojechaliśmy więc bez niego, ale w pewnym sensie z nim, z urną. (...) Chodziło o gest, o spełnienie tego oczekiwania, że spędzimy ostatni wyjazd z nim, razem z synem. To wynikało z naszej autentycznej potrzeby”.

Były premier zdobył się na więcej osobistych wyznań. Powiedział, że odreagowywał emocje w Lesie Kabackim: „Tam miałem wrażenie, że syn jest koło mnie i wykrzyczałem się, a raczej zawyłem. Wywyłem się z rozpaczy”. Ponadto zdradził, że obarcza się za śmierć swojego dziecka: „Wciąż pytam siebie, co by było, gdybym wtedy nie wyjechał z żoną albo co by było, gdybyśmy byli bardziej rygorystyczni wobec partnerki syna, której nie akceptowaliśmy i do której mieliśmy pretensje. Albo gdybyśmy kiedyś powiedzieli coś innego, niż powiedzieliśmy... Na te pytania nigdy nie znajdę odpowiedzi. I nigdy nie zaznam spokoju”.

By poradzić sobie ze stratą, Miller szukał pomocy u terapeuty, a teraz angażuje się także w różne aktywności, m. in. kandyduje do Parlamentu Europejskiego. Polityk jest pewien, że śmiercią syna będzie zadręczał się do końca życia. A na pytanie o życie pozagrobowe, odpowiedział: „Chciałbym, by po tamtej stronie coś było, bo wtedy miałbym szansę spotkać swojego syna, ale mój sceptyczny umysł podpowiada mi, że tam nic nie ma”.

Reklama

Leszek Miller z synem

Andrzej Iwanczuk/Reporter, East News
Witold Rozbicki/Reporter, East News
Reklama
Reklama
Reklama