Reklama

Reklama

Jeszcze zanim Leonardo DiCaprio zdobył swojego własnego Oscara za najlepszą rolę męską, mógł pochwalić się statuetką legendarnego Marlona Brando, którą posiadał w swoich zbiorach. Teraz jednak musi się z nią rozstać w nieprzyjemnych, ale bardzo filmowych okolicznościach.

Drogie prezenty dla Leonardo DiCaprio

Kilka lat temu aktor dostał go w prezencie od firmy Red Granite finansującej film „Wilk w Wallstreet”. Chcieli podarować mu coś szczególnego, aby uczcić sukces produkcji. Niestety zbiegiem okoliczności historia przybrała obrót podobny do tego z filmu. Firma okazała się zamieszana w pranie brudnych pieniędzy. Już rok temu wyszło na jaw, że producent filmu Riza Aziz wykorzystał film do oszustwa na wielką skalę. Zamieszany w aferę był m.in. premier Malezji (ojczym producenta), teraz ujawnił się jej związek z odtwórcą głównej roli, Leonardo DiCaprio. Sąd zajął się egzekucją skradzionych pieniędzy i okazało się, kilka z prezentów, które otrzymał od producentów, zostało sfinansowanych z nielegalnych pieniędzy.

Leonardo DiCaprio postanowił oddać cenną statuetkę oraz kilka dzieł sztuki jako dowody w sprawie. Przekonuje, że nie miał pojęcia o ich pochodzeniu i potraktował je jak zwykłe prezenty. Planował nawet wystawić na aukcję charytatywną. Na szczęście aktor nadal posiada swojego własnego Oscara otrzymanego za rolę w filmie „Zjawa”.

W ramach egzekucji sąd przejął też prawa do filmów Red Granite oraz chce odzyskać posiadane przez firmę nieruchomości, biżuterię i dzieła sztuki artystów takich jak: Van Gogh, Monet, Picasso, Basquiat czy Diane Arbus, a także plakaty filmowe m.in. oryginalny plakat filmu „Metropolis” Fritza Langa z 1927 roku wyceniany na 1,3 miliona dolarów.

Reklama

Zobacz także: „Forbes’’ obliczył, kto jest najbardziej przepłacaną gwiazdą na świecie. Wyniki mogą zaskoczyć

Reklama
Reklama
Reklama