Reklama

Lee Radziwiłł nie żyje. Młodsza siostra Jackie Kennedy zmarła w wieku 85 lat. Chciała być znana, szanowana. Chciała prowadzić wygodne życie. Lee Radziwiłł udało się spełnić wszystkie swoje marzenia, oprócz jednego. Mimo starań nigdy nie wyszła z cienia starszej siostry Jacqueline Kennedy Onassis. Nawet w jej fotograficznej autobiografii czuć ducha tej rywalizacji.

Reklama

Lee lubiła onieśmielać dziennikarzy. Na wywiady zapraszała ich do jednego ze swoich apartamentów w Paryżu albo Nowym Jorku. Już samo wejście do bajecznych wnętrz, w których na każdym kroku można natknąć się na zdjęcia z największymi osobowościami ostatnich lat, robi wrażenie. Lee w towarzystwie męża, polskiego księcia Stanisława „Stasia” Radziwiłła, na przyjęciu z Andym Warholem. Na plaży z Trumanem Capote. W trasie koncertowej Rolling Stonesów z Mickiem Jaggerem. I wreszcie z siostrą Jacqueline Kennedy. Z najbliższą osobą w życiu księżnej Radziwiłł, jak Lee do tej pory tytułują w Paryżu.

Lee Radziwiłł jak kopciuszek

Nienagannie ubrana i uczesana, przed rozmową proponuje drinka z wódką. Tak jak za starych dobrych czasów europejskiej i amerykańskiej bohemy. A później swoim chropowatym głosem przenosi rozmówcę w przeszłość. Nie lubi tylko, gdy rozmowa schodzi na temat Jackie. Kiedy Barbara Walters, zapowiadając rozmowę z Lee, przedstawiła ją jako siostrę byłej żony prezydenta Kennedy’ego, Radziwiłł wyszła ze studia. A ta rywalizacja zaczęła się dużo wcześniej, już w dzieciństwie.

Lee z Jackie łączyły dziwne relacje. Były sobie bliskie, ale podświadomie ścigały się ze sobą. Wszystko przez matkę, która faworyzowała starszą córkę. „Nigdy tak naprawdę nie czułam się piękna, atrakcyjna. Mama często nazywała mnie grubasem, śmiała się z mojej figury”, wspominała. Po rozwodzie rodziców było jeszcze gorzej. Matka zajęta układaniem sobie życia oddała córki pod opiekę guwernantek. W każdej rozmowie podkreślała, że jedyne miłe wspomnienia z dzieciństwa ma dzięki ojcu.

Ucieczka z „raju” i pierwszy ślub

Broker John Vernou Bouvier III, zaawansowany alkoholik, zwany przez wszystkich Black Jackiem – ze względu na zamiłowanie do hazardu, mieszkał w Nowym Jorku. Lee nie odwiedzała go często, ale za każdym razem, gdy przylatywała do niego samolotem (sama) z Waszyngtonu, ojciec bardzo się starał. „Zabierał mnie do kina, później szliśmy z wypożyczonym psem na spacer po parku. Co tydzień miałam innego pupila”, zwierzała się. I mimo że o nałogu Black Jacka mówiono w całym mieście, ona widziała go pijanego tylko raz. Już jak była dorosła, przed ślubem Jackie z senatorem Johnem Fitzgeraldem Kennedym, kiedy upił się tak, że nie był w stanie poprowadzić córki do ołtarza. Zrobił to w zastępstwie drugi mąż matki, Hugh Dudley Auchincloss, Jr. „Miała taki plan od początku”, wściekała się Lee.

Powroty z Nowego Jorku do Waszyngtonu stawały się dla młodej dziewczyny coraz większym problemem. Matki albo nie było w domu, albo rozliczała córki ze wszystkich przewinień, stosując wymyślne kary. „Chciałam od niej uciec”, mówiła w wywiadzie dla magazynu T. Okazja nadarzyła się, kiedy poznała Michaela Canfielda. Chłopak był przybranym synem znanego nowojorskiego wydawcy. „Wydawał się świetną partią. Ofiarował mi wolność, a poza tym był świetnie sytuowany i miał redaktorski talent”, wspominała. Wzięli szybki ślub i po raz pierwszy mogła zagrać na nosie Jackie. Była w czymś pierwsza! Jej siostra wyszła za mąż za senatora Kennedy’ego dopiero pięć miesięcy później. Lee przekonała też ukochanego, że powinni zamieszkać w Londynie. W końcu mogła się uniezależnić od matki. I od Jackie.

Rozpad małżeństwa i związek z polskim księciem

Uczucie euforii nie towarzyszyło jej długo. Michael nie radził sobie z uzależnieniem od alkoholu. Lee już po kilku tygodniach miała dość. „Pewnego dnia nie mogłam otworzyć drzwi, bo blokował je, leżąc pijany na dworze”, opowiadała. Michael leczył się, ale kolejne próby rzucenia nałogu nie przynosiły rezultatu. Dlatego musieli się rozstać. To oficjalna wersja. Nieoficjalna brzmiała inaczej. Na jednym z przyjęć Lee poznała starszego o 19 lat Stanisława Radziwiłła. Stasia, jak wszyscy nazywali polskiego księcia. On też przeżywał małżeński kryzys. Szybko zostali parą. „Związek ze Stasiem to najszczęśliwsze lata mojego życia”, podkreślała Lee, która chętnie używała tytułu księżnej.

By mogła wziąć z nim kościelny ślub, Jackie, jako pierwsza dama USA, wyprosiła na audiencji u papieża Jana XXIII unieważnienie pierwszego sakramentu siostry. Niestety, Lee już wtedy nie była wierna Stasiowi – łączył ją namiętny romans z Arystotelesem Onassisem.

Zaniepokojona jej zachowaniem Jackie postanowiła otoczyć siostrę opieką. Wcześniej spotykały się tylko na oficjalnych przyjęciach, miały nawet przydomek „szepczących sióstr” – nie integrowały się z resztą gości, tylko w kącie ich obmawiały. Z czasem jednak zbliżyły się do siebie. „Pani Radziwiłł była pierwszą osobą, do której pani Kennedy dzwoniła z problemami. I na odwrót”, mówili ochroniarze pierwszej damy. Lee często też towarzyszyła pierwszej parze w podróżach służbowych. Podobno John podczas jednej z nich przyznał, że młodsza siostra jego żony ma charakter i wie, czego chce. W przeciwieństwie do Jackie...

Siostrzana solidarność

Kiedy syn Kennedych zmarł zaraz po narodzinach, Jackie od razu ją zawiadomiła. Lee wypoczywała wtedy na jachcie Onassisa. „Już kilka godzin później siedziała w samolocie do Ameryki”, donosiły media. Żeby ukoić smutek siostry, zaprosiła ją na „Christinę”, bajeczną łódź greckiego milionera. I to był błąd. Właśnie wtedy Jackie i Arystoteles poczuli, że jest między nimi chemia.

To na nowo je poróżniło. Wciąż mogły jednak liczyć na siebie w potrzebie, jak wtedy, gdy w 1963 roku w Dallas szaleniec zabił prezydenta Kennedy’ego. „Lee pomogła Jackie w najtrudniejszych momentach. Jednak kiedy wdowa po prezydencie otrząsnęła się z żałoby, postanowiła pokazać młodszej siostrze, gdzie jest jej miejsce”, pisały europejskie brukowce. Wyszła za mąż za byłego kochanka Lee, Arystotelesa Onassisa, a później, zaniepokojona tym, że siostra często zagląda do kieliszka, zaczęła opiekować się także jej dziećmi, Anthonym i Anną. Lee nigdy się do tego nie przyznała, ale dla swoich dzieci była taka sama jak matka dla niej. Dużo wymagała, a nie dawała ciepła i poczucia bezpieczeństwa.

Życie między ikonami

Małżeństwo ze Stasiem powoli traciło sens. Jego fortuna kurczyła się w zastraszającym tempie (po jego śmierci okazało się, że miał ponad 30 milionów dolarów długu), a Lee potrzebowała nowych atrakcji. W 1974 roku zdecydowała się na rozwód. Szeptano wtedy, że w jej życiu nie liczą się emocje, porywy serca, tylko chłodna kalkulacja. I że już wcześniej zaczęła prowadzić nowe życie.

Pisarz Truman Capote, rosyjski baletmistrz Rudolf Nurejew, Andy Warhol, Mick Jagger, z którym ponoć łączył ją romans… To tylko kilku z jej ówczesnych znajomych. „Byłam rozpieszczana. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ten okres był taki niezwykły. To było magiczne”, mówiła w wywiadzie dla Paris Matcha.

Capote próbował zrobić z Lee aktorkę. Bezskutecznie. Zawodowo spełniała się jako dekoratorka wnętrz, dziennikarka. Pisała dla Harper’s Bazaar, ale na przeszkodzie dalszej współpracy stanęły pieniądze. Lee żądała takich stawek, że nikogo nie było na nią stać.

Lee Radziwiłł została też muzą Giorgio Armaniego, który swoje pierwsze kolekcje projektował z myślą o niej. „Myślałem, czy Lee mogłaby wyjść w tych spodniach na spacer z psem? Czy tę suknię włożyłaby na bal? Wiedziałem, że jeżeli jej się spodobają, to będzie hit”, tłumaczył. Zatrudnił przyjaciółkę w roli szefowej PR swojego domu mody. To dzięki Lee na pokazach zaczęli pojawiać się przedstawiciele różnych środowisk. Od polityków i milionerów poprzez gwiazdy show-biznesu, na sportowcach kończąc.

Największa miłość Lee do… pieniędzy

Życie wśród elit bardzo jej imponowało. Niestety, było też kosztowne. Coraz częściej zgłaszała się do Jackie z prośbą o wsparcie. Ale starsza siostra nie była skora do pożyczek. Widząc, że Lee trwoni pieniądze na lewo i prawo, założyła specjalny fundusz, by zabezpieczyć przyszłość jej dzieci. „To był kolejny argument w ich konflikcie. Lee, zazdrosna o majątek Jackie, nazywała ją sknerą. Irytowało ją też to, że miała taki świetny kontakt z Anthonym i Tiną”, zdradzał przyjaciel sióstr.

Lee szybko wpadła na pomysł, jak zapewnić sobie finansowe bezpieczeństwo. Wokół niej kręciło się przecież tylu przystojnych i, co ważniejsze, majętnych mężczyzn. Romansowała między innymi z fotografem Peterem Beardem, pisarzem i miłośnikiem polowań Jayem Mellonem oraz wziętym prawnikiem Peterem Tufo. Obsypywali ją prezentami, rozpieszczali na każdym kroku. Kolejny związek, tym razem z hotelowym magnatem Newtonem Cope’em, omal nie zakończył się ślubem. Jednak kiedy milioner zaniepokojony plotkami, jakie usłyszał o Lee, poprosił ją o podpisanie intercyzy, odwołała ceremonię. Na pięć minut przed jej rozpoczęciem!

Ostatnim, trzecim mężem Lee został hollywoodzki reżyser Herbert Ross, o którym plotkowano, że ma biseksualne skłonności. Pobrali się w 1981 roku. Lee była już wtedy bardzo uzależniona od alkoholu. Dzień zaczynała od drinka, by później bez żadnych skrupułów wydawać dolary zarobione przez Herberta. „Skarżył się, że za ciężkie pieniądze zmieniła wystrój jego domu. Że przyjeżdżała na plany jego filmów i przywoziła kilogramy kawioru, którym częstowała ekipę”, pisała w nieautoryzowanej biografii Lee Diana DuBois. Jednak w prawdziwą wściekłość wprawiła go dopiero podczas londyńskiej premiery jego filmu Stalowe magnolie.

Nieidealny wizerunek Lee Radziwiłł

Już dużo wcześniej wiadomo było, że wezmą w niej udział książę Karol i księżna Diana. Obok książęcej pary miała usiąść Julia Roberts, która zagrała w dramacie Rossa jedną z głównych ról. Niestety, kiedy Karol i Diana zajęli miejsca, Lee wykorzystała moment nieuwagi organizatorów i usiadła na sąsiednim fotelu. Żeby uniknąć zamieszania, obsługa sali poinformowała ją, że to nie to miejsce, ale niewzruszona Radziwiłł siedziała dalej. Doszło nawet do tego, że książęca para, myśląc, że wszyscy mówią o nich, wstała i zaczęła szukać nowych miejsc. Wybuchł wielki skandal.

To był drugi raz, kiedy naprawdę najadła się wstydu. Przyjaciele wspominali, że po raz pierwszy mocno nadwerężyła swój wizerunek w 1981 roku. Pijana coraz częściej traciła nad sobą kontrolę. Po jednym z rozrywkowych weekendów pod dom Lee zajechała limuzyna Jackie. Jej szofer wyprowadził Radziwiłł z domu i zawiózł na spotkanie AA. Co więcej, starsza siostra nie ruszyła się spod kościoła, gdzie odbywał się miting, aż do jego zakończenia. To do reszty upokorzyło Lee.

Nie udało im się zakopać topora wojennego. Lee była wściekła na Jackie nawet po jej śmierci na chłoniaka w 1994 roku. Przeżyła olbrzymią tragedię, ale o wiele dłużej rozpamiętywała to, że siostra nie uwzględniła jej w testamencie. Dopiero czas zaleczył rany. Lee zrozumiała, że już na zawsze będzie łączona z Jackie. Dotarło do niej także to, że sama stała się sławna dlatego, że przyjaźniła się z wielkimi tego świata. Dlatego tak chętnie wykorzystuje „ostatnie pięć minut sławy”, jak je nazywa. W końcu pogodziła się ze słowami księcia Filipa. Podczas chrzcin jej córki Anny mąż królowej Elżbiety, idąc obok Lee za najważniejszymi gośćmi, powiedział jej: „Jesteś taka sama jak ja. Zawsze trzy kroki z tyłu”.

Assouline

Lee Radziwiłł z Giorgio Armanim w jego posiadłości na wyspie Pantelleria

Assouline
Reklama

16-letnia Lee z ojcem, wakacje w East Hampton

Reklama
Reklama
Reklama