Lara Gessler wyszła za mąż zaledwie kilka miesięcy temu, a już mówi się o kryzysie...
„Spodziewałam się, że po ślubie nie zmieni się absolutnie nic…”
Kilka miesięcy temu jedyna córka znanej restauratorki Magdy Gessler, Lara, wyszła za mąż za swojego wieloletniego partnera Pawła Pawłowskiego. Niedawno pojawiły się jednak plotki, że młoda para przeżywa swój pierwszy małżeński kryzys. W jego rozwiązanie mieli być nawet zaangażowani rodzice Lary – Magda Gessler i Piotr Gessler. Jaka jest prawda?
Lara Gessler o małżeństwie
Rodzice Lary Gessler rozwiedli się, kiedy miała 9 lat. Ona sama wierzy jednak w miłość i małżeństwo: „Przepraszam, że rozczaruję wszystkich, ale naprawdę nie ma kryzysu. Jest absolutnie cudownie. Spodziewałam się, że po ślubie nie zmieni się absolutnie nic. Ale wewnętrznie jest dużo spokojniejsza, mogę się skupić na pracy, bo wiem, że jest ten dom, do którego mogę wrócić. To jest bardzo umacniające”, powiedziała niedawno dziennikarzom Plejady.
Spodziewałam się, że po ślubie nie zmieni się absolutnie nic. Ale wewnętrznie jest dużo spokojniejsza, to bardzo umacniające.
W swoim ostatnim wywiadzie w magazynie Uroda Życia opowiedziała więcej o tym, jak czuje się świeżo upieczona mężatka: „Jestem przekonana, że budowanie i dbałość o dobro domu, rodziny są nadrzędne względem popędów, pasji, zarabiania. Paweł myśli tak samo. To jeden z najlepszych ludzi, jakich znam. Bardzo wrażliwy, dobry, taka czysta dusza. Mój mężczyzna był wcześniej podręcznikowym singlem. Nie zamierzał się wiązać. Zaczęliśmy się spotykać dwa i pół roku temu, choć znamy się od lat. Początkowo byliśmy ze sobą dość niezobowiązująco. Paweł zamierzał wtedy wyjechać na stałe i pracować w Azji. Poleciał na Filipiny z biletem w jedna stronę. Miałam go odwiedzić po trzech miesiącach, ale wylądowałam u niego po czterech tygodniach. Miesiąc później wróciliśmy do Polski, odtąd mieszkamy razem. Po roku Paweł się oświadczył, po kolejnych 12 miesiącach wzięliśmy ślub. Nie dla formalności, ale z potrzeby bycia jeszcze bliżej”, zdradziła.
Czy jej słynna mama lubi zięcia? „Śmieję się, że jeszcze nie urodził się taki kandydat dla mnie, który pasowałby jej w stu procentach. Są w superkomitywie. Zresztą cała nasza rodzinna układanka działa dziś świetnie. Mimo perturbacji w przeszłości. Jestem nadal bardzo blisko z tata. Relacje miedzy moimi rodzicami są całkowicie zdrowe. Uwielbiamy się z Waldkiem, mężem mamy. W święta mieliśmy rodzinnie spędzić wspólnie tylko dzień i rozjechać się w różne strony. Tymczasem zostaliśmy razem do sylwestra. Mama odwołała egzotyczna podróż i wybraliśmy się we czwórkę – z Pawłem i Waldkiem – na Mazury. Było świetnie, rodzinnie, bez szaleństwa – normalnie”, przyznała Lara Gessler w wywiadzie.
Czy teraz przyjdzie kolej na dziecko? „Jeszcze nie, jeszcze chwile. Rok temu powiedziałabym: „Tak, chce jak najszybciej czwórkę dzieci”. Teraz wstrzymuje się, bo nie chce, żeby moje dziecko cierpiało przez to, że realizuje swoje cele. Marze o miejscu, na które będę miała stuprocentowy wpływ i wezmę pełną odpowiedzialność za sukcesy i potknięcia. Najtrudniejszy jest start, dlatego daje sobie trzy lata, żeby stworzyć własne podwaliny. Być sobie sterem, żeglarzem, okrętem. I zejść z tylnego siedzenia. A potem przyjdzie czas na macierzyństwo”, zapewnia.