Barbara Kurdej-Szatan: „Staramy się już od 1,5 roku co najmniej, ale nie wychodzi...”
Aktorka o powiększeniu rodziny i problemach z zajściem w ciążę
Barbara Kurdej-Szatan od momentu, gdy pojawiła się w show-biznesie, wywołuje same pozytywne emocje. Gwiazda zawsze jest radosna, uśmiechnięta i optymistyczna, a teraz okazuje się, że takie samo podejście ma do macierzyństwa. Aktorka udzieliła wywiadu Katarzynie Burzyńskiej-Sychowicz, w którym zdradziła wiele tajemnic ze swojego życia! Czy jej rodzina wkrótce się powiększy?
Pierwsza ciąża Kurdej-Szatan
Basia została mamą dosyć wcześnie, bo mając zaledwie 27 lat. Choć z mężem starali się o potomka przez 4 miesiące, wszystko było dosyć spontaniczne i na tzw. wariackich papierach, ponieważ aktorka mieszkała wówczas w Poznaniu, a Rafał... w Chorzowie.
Chcieli układać życie podróżując między dwoma miastami, przez co ciąża nie była prowadzona przez jednego lekarza. Dopiero, gdy zdecydowali, że zamieszkają w Warszawie, ich codzienność się zmieniła: „Wszystko było kompletnie szalone. Ale nie martwiliśmy się tym, żyliśmy z dnia na dzień, wszystko dało się poukładać i to było fajne. Zazwyczaj jest tak, że jak kobieta jest w ciąży, to – żeby mieć spokój – musi mieć wszystko z góry zaplanowane. U nas było odwrotnie i to nie było wcale złe”.
Poród córki Basi Kurdej-Szatan
Gwiazda zdradziła, że poród wcale nie był łatwy, a wielkim wsparciem w tym ciężkim dniu okazał się dla niej mąż: „Była 22.00, poczułam skurcze, a miałam jeszcze tydzień do terminu porodu. Stwierdziłam, że wezmę ciepłą kąpiel, żeby się zrelaksować… Może przejdą? Bo to niemożliwe, żebym już rodziła! Ale one nie przechodziły, były coraz intensywniejsze, a ja cała rozemocjonowana, przejęta i zestresowana, że to może jednak już ten moment?! Pojechaliśmy z Rafałem do naszego mieszkania po torbę. Do szpitala dotarliśmy po 2.00, tam się okazało, że oto się zaczęło. O 6.00 miałam skurcze co 3 minuty i byłam już wykończona. Tak potwornie mnie bolało, że zapominałam, żeby regularnie oddychać. Rafał mi w tym pomagał, instruował mnie, trzymał za rękę i to było piękne. Minuta skurczu, oddychanie, oddychanie, przechodziło i zasypiałam na minutę. Po czym znowu się budziłam, skurcz i znowu zasypiałam, i tak w kółko do 11.00 chyba. W końcu wzięłam znieczulenie, 2 godziny sobie odpoczęłam, zrelaksowałam się trochę, przespałam i jak się obudziłam o 13.00, to ból był już nie do zniesienia. Hania urodziła się o 13.50”.
Kryzys w małżeństwie Szatanów
Podczas rozmowy ujawniono również, że po narodzinach ukochanej córeczki, w małżeństwie Szatanów pojawił się kryzys. Choć Hania była bezproblemowa i mało płakała, po roku jej życia między rodzicami zaczęły pojawiać się konflikty. Wówczas okazało się, że przez intensywność relacji, nie zdążyli się wcześniej poznać pod każdym względem, a przez to, że mieszkali osobno, musieli nauczyć się w końcu żyć razem.
Aktorka wspomina: „Rafał oświadczył mi się po pięciu miesiącach bycia razem. Po kolejnych 3 miesiącach, czyli po 8 miesiącach związku, zaczęliśmy się starać o dziecko. Po roku związku ja już byłam w ciąży, a zamieszkaliśmy wspólnie, jak byłam w drugim trymestrze ciąży. To wszystko było wariackie: my nie wiedzieliśmy, jakimi jesteśmy ludźmi w domu, kto, co lubi, jakie ma upodobania. I wtedy zaczęły się problemy, bo każde z nas przeciągało na swoją stronę. Musieliśmy się sprawdzić jako rodzice, w ogóle jako ludzie, którzy tworzą rodzinę w jednym domu. Było różnie, mieliśmy kryzysy… Ale to, że była Hania, sprawiło, że nie zrezygnowaliśmy z siebie, wałczyliśmy. (...) Ja już miałam nawet takie myśli, że my do siebie nie pasujemy, mamy inne charaktery, lubimy inne rzeczy, po prostu jesteśmy inni”. Równocześnie zapewniła jednak, że teraz wszystko już mają „przetarte” i bardzo się kochają.
Basia Kurdej-Szatan jest w drugiej ciąży?
Gwiazda przyznała, że od 1,5 roku z Rafałem Szatanem starają się o kolejne dziecko. Aktorka jest zawiedziona niepowodzeniem i podejrzewa, że jest to wina jej przewlekłej choroby, boreliozy. A o rodzeństwie marzy również jej córka, Hania. Okazuje się, że był czas, kiedy każdego dnia pytała o nowego członka rodziny.
,,Staramy się już od 1,5 roku co najmniej, ale nie wychodzi… Może ta moja borelioza źle na to wpływa? Trudno powiedzieć. Hania również marzy o rodzeństwie. Jak miała 6 lat, to miała taki rok, że praktycznie codziennie pytała, kiedy będzie miała brata albo siostrę. (...) Ewidentnie chce rodzeństwa. I my też tego chcemy. Oboje wiemy, że to piękne i ważne mieć rodzeństwo i na pewno chcemy jej je dać…Mam nadzieję, że się uda", mówiła w poruszającej rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz.