Kupił dwa produkty, zapłacił krocie. Mateusz Banasiuk pokazał „paragon grozy” z Sopotu
Cena jest naprawdę imponująca...
Mimo że wakacje już się skończyły, wiele osób korzysta z ostatnich dni lata i relaksuje się nad polskim morzem. W tym gronie znalazł się również Mateusz Banasiuk. Aktor spędzał aktywnie czas m.in. w Sopocie. Wybrał się do jednego z tamtejszych barów, zakupił dwie rzeczy i... zapłacił krocie. Kwota robi wrażenie: „paragon grozy” 38-latek opublikował za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Mateusz Banasiuk nad polskim morzem. Pokazał paragon z kawiarni
Aktor aktywnie relacjonuje w mediach społecznościowych swoje życie zawodowe oraz prywatne. Najczęściej zamieszcza zdjęcia i nagrania z różnych aktywności fizycznych (jest osobą kochającą sport), ale i nierzadko kadry dotyczą również chwil z bliskimi, a przede wszystkim aktywności artystycznej.
W tym tygodniu Mateusz Banasiuk przebywał w Sopocie: poza tym, że zachwycał się trójmiejskimi widokami i korzystał z miejskiej siłowni, wybrał się również na spacer z Gdyni do Sopotu. Zawitał więc do jednego z barów przy plaży i zamówił dwa powszechnie dostępne produkty: kawę mrożoną oraz piwo. Następnie na swoim Instastories opublikował zdjęcie paragonu i podpisał je „Witamy na plaży w Sopocie” – był wyraźnie zaskoczony tym, na jaką kwotę opiewał.
Ile zapłacił za te dwie rzeczy? Aż 52 złote! Kwota ta robi naprawdę duże wrażenie. Problem wysokich cen nad polskim morzem jest szeroko dyskutowany w mediach od lat...
Czytaj także: Magdalena Boczarska i Mateusz Banasiuk są rzymskim małżeństwem. Nie każdy wie, co to znaczy
Ceny nad polskim morzem: 8 złotych za gałkę lodów, 90 złotych za obiad
Internauci w komentarzach w mediach społecznościowych często dzielą się swoimi osobistymi historiami. Jedna z Pań wprost stwierdziła, że gdy nad Bałtyk jedzie się z rodziną, trzeba się trzymać za kieszeń. Przykładowo: cena gałki lodów w Kołobrzegu to aż 8 złotych. Przy kilkorgu dzieciach ich zakup jest nie lada wydatkiem. Są i tacy, którzy piszą wprost: mimo cen nad polskim morzem jest niezwykle tłoczno i ludzie te kwoty płacą.
Jakiś czas temu temat ten poruszał Książulo, youtuber, który specjalizuje się w sprawdzaniu restauracji. W wakacje wybrał się do Mielna: odwiedził najlepiej ocenianą restaurację w okolicy oraz zwykłą smażalnię. W tej pierwszej zamówił dorsza z frytkami i surówkami, za co zapłacił aż... 90 złotych! W drugim lokalu zaś cena była trzykrotnie niższa.
Co więcej, według influencera, posiłek był smaczniejszy właśnie w tej tańszej. Przy tej okazji zaapelował o jedno: by wybierając się nad polskie morze, zwracać dużą uwagę na ceny. Łatwo jest bowiem przepłacić... I trudno się z nim nie zgodzić.
Czytaj także: Niedawno po raz drugi została mamą. Marina Łuczenko-Szczęsna pokazała twarz córeczki