Kulisy rozstania Weroniki Rosati i Roberta Śmigielskiego!
„Okazało się, że oboje mają mocne charaktery’’
Weronika Rosati samotnie wychowuje dziecko? Wszystko na to wskazuje! Jak donoszą media, aktorka nie jest już z Robertem Śmigielskim, z którym ma kilkumiesięczną córeczkę, Elizabeth. Osoba z otoczenia gwiazdy zdradziła sensacyjne kulisy rozstania pary!
Weronika Rosati jest sama?
Taka informacja w ostatnich tygodniach obiegła polskie media. Mimo że aktorka i Śmigielski byli ze sobą związani dosyć długo, od początku dochodziło między nimi do spięć. „Po pierwszych miesiącach zauroczenia okazało się, że oboje mają mocne, wyraziste charaktery. Kilka razy doszło między nimi do kłótni. Czasem rozstawali się, ale zawsze potem do siebie wracali’’, zdradza w rozmowie z magazynem Flesz koleżanka aktorki.
Wszystko miały zmienić narodziny dziecka. Oboje chcieli wówczas stworzyć prawdziwą rodzinę. „Weronika czuła, że to ona daje z siebie więcej w tej relacji. Robertowi coraz bardziej zaczynało imponować zainteresowanie mediów. Takie podejście zaskoczyło ją i mocno rozczarowało’’, kontynuuje osoba z otoczenia gwiazdy w rozmowie z dwutygodnikiem.
Weronika Rosati o córeczce
Aktorka jest gwiazdą najnowszego numeru magazynu VIVA!. W rozmowie z Beatą Nowicką gwiazda zdradziła, czym dla niej jest macierzyństwo.
Masz poczucie, że Twoje życie zostało zepchnięte na margines, że istnieje tylko Twoje życie z nią?
Ale nie odczuwam tego negatywnie, bo moje życie z nią jest super. Kiedyś mój typowy dzień trwał kilkanaście godzin, ja w tym czasie robiłam milion rzeczy: praca, spotkania, treningi, wyjścia z przyjaciółmi, castingi, kino, teatr, koncert, tu wyjeżdżam, tam wracam, byłam wszędzie. Miałam zresztą takie poczucie, że MUSZĘ być wszędzie naraz, a jak mnie gdzieś nie ma, to koniec świata. Chciałam być jednocześnie na festiwalu filmowym w Cannes, na planie filmowym w Warszawie na castingu w Los Angeles, na kolacji z przyjaciółmi, na plaży nad oceanem… Prześladowała mnie myśl, że gdzieś mnie nie ma. Teraz już nie odczuwam tego aż tak intensywnie. Mam córkę. Ona jest tylko i wyłącznie czymś, co zyskałamREKLAMA.
Bardzo lubię być sama. Artyści to rozumieją, że można mieć rodzinę, bliskich i być samotnikiem
„Jest plusem dodatnim”, jak mawiał pewien charyzmatyczny polityk.
(śmiech). Zyskałam osobę, która do końca życia, na swój sposób, będzie ze mną. To jest niesamowite uczucie. Ja jestem samotnikiem z natury. Jak wiesz, bo znamy się od lat, żyłam bardzo dużo sama. Nie z rodzicami, nie z mężczyzną, tylko sama. Bardzo lubię być sama. Artyści to rozumieją, że można mieć rodzinę, bliskich i być samotnikiem. Ale kiedy ma się dziecko i jest się kobietą, to się kończy.
Wybiegasz myślami w przyszłość czy córka stała się taką kotwicą, która zanurza Cię w codzienności?
Intensywnie myślę o przyszłości, mam marzenie dotyczące przyszłości. Na pewno już wiem, jak nie chciałabym, żeby moje życie wyglądało. Wiem z doświadczenia, że rzeczywistość i tak wszystko skoryguje. Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale jeżeli spojrzysz obiektywnie, z dystansu na to, w jaki sposób Ela znalazła się na świecie, to ta historia mogłaby być scenariuszem taniej telenoweli, ckliwego dramatu albo thrillera psychologicznego. Właściwie każdego z gatunków filmowych, z naciskiem na meksykańską telenowelę. Moje życie jest nieprzewidywalne, więc nastawianie się na cokolwiek czy nawet marzenie o czymkolwiek wydaje się… iluzoryczne.
Cała rozmowa Beaty Nowickiej z Weroniką Rosati do przeczytania w najnowszym wydaniu dwutygodnika VIVA!.