Reklama

Osiemnaście lat minęło jak jeden dzień, śpiewali podczas sesji do VIVY! prowadzący Pytania na śniadanie. I choć trudno w to uwierzyć, mieli rację. Dokładnie 2 września 2002 roku zadebiutował na szklanym ekranie ulubiony poranny program widzów Dwójki. Pierwszy raz z publicznością przywitali się wtedy Grażyna Bukowska i Tadeusz Sznuk, ale do dziś przez studio przy Woronicza przewinęło się aż 80 prowadzących! Jak powstaje poranne show? Jego kulisy zdradzili Rafałowi Kowalskiemu aktualni gospodarze programu.

Reklama

Poniżej prezentujemy fragment tekstu, który znajdziecie w najnowszej VIVIE!. Do kupienia od 3 września.

Ida Nowakowska i Łukasz Nowicki o Pytaniu na śniadanie

Łukasz Nowicki już od pierwszych sekund naszej rozmowy obsypuje Idę Nowakowską komplementami. To właśnie z niespełna 30-letnią tancerką tworzy telewizyjny duet od ponad roku. „Wcześniej miałem w Pytaniu na śniadanie chyba siedem różnych partnerek. Z Idą jesteśmy różni, ale mam nadzieję pracować razem jak najdłużej. Choć Ida nie miała doświadczenia dziennikarskiego, od razu pozytywnie mnie zaskoczyła. Jest bardzo spontaniczna, emocjonalna, ma nieprawdopodobne pokłady energii. Mnie to ujmuje, bo na ekranie jest po prostu sobą, a to nie jest łatwe. Ja sam nie mogę oglądać swoich starych odcinków Pytania. Jako aktor za bardzo grałem prowadzącego. Modulowałem głos, przesadnie się dziwiłem, a gdy się wzruszałem, to zawsze leciały mi krokodyle łzy. To było żenujące”, ocenia się surowo Łukasz Nowicki i przekonuje zaraz, że swoją naturalnością Ida zaraża młode pokolenie. A to mocno jej kibicuje.

„To jest niesamowite, ale faktycznie po każdym Pytaniu na śniadanie, które prowadzę, czeka na mnie przed budynkiem grupa nastoletnich dziewczynek i chłopców. Spotkanie z nimi to zresztą dla mnie jedna z dwóch stałych każdego programu. Druga stała to modlitwa. Jestem osobą wierzącą i zwracam się do Pana Boga jeszcze na kilka sekund przed wejściem na antenę, zazwyczaj kiedy biegnę na swoją pozycję”, opowiada Ida Nowakowska.

Zupełnie inne myśli przed godziną ósmą rano ma Łukasz Nowicki, który bywa na planie mocno zmęczony. „Czasami marzę o tym, by na chwilę przed startem wysiadł prąd”, śmieje się. Nie da się jednak ukryć, że wstawanie o piątej rano, a następnie prowadzenie przez cztery godziny telewizji na żywo, odbija się na rytmie dnia i samopoczuciu prowadzących. „Dużo mnie to kosztuje. Może zaskoczę niektórych, ale do każdego poranka na antenie Dwójki należy się dobrze przygotować. Czytanie scenariusza zaczynam więc jeszcze poprzedniego dnia. Muszę się chować na strychu, bo przy dwójce dzieci skupienie się w salonie jest niemożliwe. Potem kładę się wcześnie spać, nad czym ubolewam, bo uwielbiam wieczorne życie towarzyskie. A na koniec trzeba wstać po piątej. Wymknąć się cichutko, by pies nie zaszczekał, by nie obudzić dzieci i małżonki… Ale jak już to wszystko się uda, a na kamerze w studiu zapala się czerwona lampka, to jestem ogromnie szczęśliwy i wtedy sobie myślę, że mógłbym prowadzić ten program do końca życia”, przekonuje Nowicki.

Reklama

Cały tekst zawierający wypowiedzi wszystkich prowadzących Pytania na śniadanie znajdziecie w nowym numerze VIVY!.

Waldemar Kompała
Waldemar Kompała
Reklama
Reklama
Reklama