Kto w największym stopniu roznosi koronawirusa? Wynik nowych badań może niektórych zaskoczyć
Te osoby są źródłem aż 72% wszystkich zakażeń
Od wielu miesięcy trwa dyskusja o tym, czy dzieci powinny wrócić do szkół, a zniesienie godzin dla seniorów nie sprawi, że najstarsi w społeczeństwie będą bardziej narażeni na koronawirusa. Z drugiej strony wiele osób zastanawia się, kto odpowiada najczęściej za przekazanie drugiej osobie COVID-19. Seniorzy? Uczniowie najmłodszych klas szkoły podstawowej i przedszkoli? Nastolatkowie? Okazuje się, że nie.
Wyniki badań na temat transmisji Sars-CoV-2
Tematem, który wciąż budzi wielkie emocje, postanowili zająć się uczeni z Imperial College London. Dzięki danym zebranym od 10 milionów osób, które zgadzają się, by telefon komórkowy sczytywał ich lokalizację, a także na podstawie ogólnodostępnych danych na temat pandemii, udało się określić, jaka grupa ludzi najczęściej zaraża innych.
Okazuje się, że od października 2020 do teraz aż 72,2% wszystkich zakażeń nastąpiło wskutek kontaktu z mężczyznami i kobietami w wieku 20-49 lat. Źródłem zaledwie 5% zarażeń były najmniejsze dzieci, a 10% nastolatkowie.
Jaki wniosek płynie z tego badania? Po pierwsze i najważniejsze naukowcy twierdzą, że szczepienia powinny skupić się na grupie wiekowej 20-49. Gdyby bowiem osoby te były odporne na koronawirusa, nie mogłyby one przekazać go dalej. Oznaczałoby to uniknięcie wielu zgonów przede wszystkim ludzi starszych, których zarażone organizmy najczęściej nie radzą sobie z wirusem.
Przyczyną tego, że to młodzi dorośli ludzie, najczęściej przekazują Sars-CoV-2 może być fakt, że są oni aktywni zawodowo i towarzysko nie wiedząc często nawet, że sami cierpią na koronawirusa – choroba przebiega u nich bezobjawowo.
Z kolei jeden z polskich wirusologów wskazuje jeszcze jedną niebezpieczną grupę. „Zdolność zakażania jest najczęściej proporcjonalna do formy objawów. To znaczy, że jak ktoś nie ma objawów, to zdolność zakażania u niego maleje; najbardziej zakaża się od kaszlącego, a najmniej od tego, który nic nie ma. Cała reszta to jest sprawa rozwiązań, utrzymania dystansu i utrzymania zabezpieczeń”, mówił PAP profesor Włodzimierz Gut.