Reklama

Jeszcze się nie ukazała, a już wywołuje wiele emocji. Wkrótce na rynku pojawi się książka Battle of Brothers, napisana przez brytyjskiego historyka i biografa rodziny królewskiej, Roberta Laceya. Znajdziemy w niej historię księcia Williama i księcia Harry’ego. Jak został przedstawiony konflikt braci? I czy w ogóle taki istnieje? O tym przekonamy się wkrótce. Tymczasem na jaw wychodzą kolejne fakty dotyczące wczesnego dzieciństwa książąt.

Reklama

Dzieciństwo księcia William i księcia Harry’ego

Księżna Diana poświęcała swoim synom wiele uwagi. Starała się im zapewnić szczęśliwe dzieciństwo. Królowa Ludzkich Serc mogła liczyć także na wsparcie niani, chociaż bardzo chciała sama zajmować się pociechami. Do opieki nad synami książę Karol zatrudnił Barbarę Barnes, znaną jako „uosobienie surowości i zasadniczości”. „Ja się jej boję, a co dopiero mój syn!”, skarżyła się wówczas Diana.

Jak napisał Robert Lacey, powołując się na wspomnienia pracownika pałacu: „Barbara Barnes strzegła pokoju dziecięcego jak Watykanu. To było jej królestwo”.

Opiekunka zaskarbiła sobie sympatię Harry’ego i Williama. Uczyła ich pisania i czytania. Traktowała ich jak własne dzieci i troszczyła się o ich dobro. Była dla nich zastępczą mamą. Tak ją postrzegali. Jednak księżnej Dianie nie podobała się zaborczość niani i zbyt duża pewność. Czuła się, jakby opiekunka chciała przejąć całą kontrolę nad dziećmi. Czy rzeczywiście Barbara Barnes pozwalała sobie na zbyt wiele?

,,Źle zniosła gdy okazało się, że William ją uwielbia. To była ta gorsza strona Diany – nie umiała panować nad zazdrością. Była bardzo zła, że opiekunki nawiązują tak bliski kontakt z jej dziećmi. Zwolniła Barbarę Barnes właśnie z tego powodu. Zwolniła kobietę, do której William biegł rano i wskakiwał do łóżka, żeby się przywitać", mówiła Katie Nicholl, korespondentka rodziny królewskiej w jednym z filmów o Dianie.

Getty Images

Z kolei w nowej książce Lacey podaje, że Diana podjęła decyzję o zwolnieniu niani po tym, jak ta wzięła udział w przyjęciu urodzinowym byłego pracodawcy, ekstrawaganckiego lorda Glenconnera, na jego karaibskiej wyspie Mustique. „Tam została sfotografowana obok celebrytów, takich jak Raquel Welch i księżna Małgorzata”, pisze biograf. Dla Diany to było za dużo. Uważała, że Barnes się wywyższa.

Księżna zabroniła jej kontaktu ze swoimi pociechami. Nie mogła się z nimi pożegnać, napisać listu... Diana poinstruowała jedynie, że torby powinny być już spakowane, a wszelkie ślady po jej obecności usunięte.

„Z perspektywy książąt, Barnes po prostu rozpłynęła się w powietrzu”, napisał biograf.

Książęta podobno długo nie mogli pogodzić się ze zniknięciem ukochanej niani.

Źródło: Marieclaire.com

Reklama

William i Harry z opiekunką, Barbarą Barnes, 1986 rok

BRENDAN BEIRNE / Rex Features/EAST NEWS
Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama