Lokaj księżnej Diany ujawnił, że zmagała się z ciężką chorobą. Zrobił to za... 10 tysięcy funtów
Lokaj królowej ludzkich serc ujawnił brutalną prawdę...
Choroba księżnej Diany dała o sobie znać już w trakcie podróży poślubnej. Księżnej nie udało się ukryć, że walczy z bulimią. Choroba każdego dnia wyniszczała jej organizm i utrudniała codzienne funkcjonowanie. Początkowo o zmaganiach z chorobą wiedzieli nieliczni. Wśród nich był kamerdyner księżnej i to właśnie on po latach zdecydował się ujawnić sekrety Diany. W zamian za szczegółowe podzielenie się ze światem informacjami o chorobie Diany otrzymał...10 tysięcy funtów.
Choroba księżnej Diany
„Diana, po latach kiedy udało się jej zwycięsko wyjść z walki z bulimią, mówiła, że choroba dotyka osoby z bardzo niską samooceną. A księżna była jedną z nich, dlatego obwiniała Karola za obojętność i brak czułości”, pisze Iwona Kienzler w biografii poświęconej Dianie. Księżna przez lata zmagała się z bulimią. Dopiero po latach kamerdyner Diany ujawnił jej tajemnicę. W zamian za podzielenie się z mediami szczegółami walki z chorobą otrzymał... 10 tysięcy funtów, czyli około 50 tys. złotych.
„Wiem, ze Diana miała zaburzenia odżywiania. Pomagałem jej w tych momentach. Pilnowałem kucharza by przygotowywał dużo słodkiego kremu. Kupowałem jej jogurty, banany. Pilnowałem, by w pokoju nie było nikogo innego. Dbałem o to, by zawsze było tam dużo ręczników. Byłem gotów zrobić dla niej wszystko (…) Nie mogłem pogodzić się z jej odejściem… W pokoju czułem jej perfumy, słyszałem jej głos. Zasypiałem w jej garderobie, bo tylko tak mogłem poradzić sobie z tym, że jej już nie ma”, mówił w wywiadzie dla Channel 5.
Księżna Diana zmagała się z bulimią
Paul Burrel przyznał także, że wielokrotnie woził Dianę do kliniki, gdzie księżna próbowała rożnych eksperymentalnych metod mających pomóc jej w zachowaniu smukłej sylwetki. Przypomnijmy, że bulimia u Diany nasiliła się zaraz po ślubie. Na jaw szybko wyszło, że małżonkowie mają kompletnie inne wizje tego, jak ma wyglądać ich wspólna przyszłość. On pozbawiony w dzieciństwie czułości nie potrafił okazać jej swojej żonie, ona wymarzyła sobie idealny, ale kompletnie nierealny obraz małżeństwa, którego nigdy nie udało się jej wcielić w życie. „Być może gdyby w tym czasie para trafiła do jakiegoś terapeuty, psychologa, mogłaby rozwiązać ów problem, ale ani samemu Karolowi, ani nikomu z jego rodziny czy doradców, o Dianie nie wspominając, nie przyszło to do głowy”, pisze Iwona Kienzler.
Oboje starali się scali swój związek, mediom prezentując tylko starannie wykreowany wizerunek zakochanej pary. Mimo to księżna po powrocie do Londynu, spotkała się z pałacowymi lekarzami i psychologami, od których otrzymała receptę na środki uspokajające, które miały pomóc jej odzyskać równowagę psychiczną. „Diana znów odmówiła przyjmowania leków, podświadomie czując, że potrzeba jej jedynie spokoju, odpoczynku i zrozumienia przez męża. Postawiła na swoim i nie brała przepisanych przez lekarzy środków, ale tym razem ani medycy, ani Karol nie mieli nic przeciwko tej decyzji, ponieważ okazało się, że księżna jest w ciąży, a zażywanie leków mogłoby zagrozić zdrowiu dziecka”, pisze.
Niestety po latach, okres oczekiwania na pierwszego potomka wspominała jak najgorszy koszmar: „Czułam się okropnie. Nie mogłam spać ani jeść. Cały mój świat legł w gruzach. Psychiatrzy nie mogli mnie rozgryźć, więc zapisywali mi końskie dawki Walium. Mówiłam im czego potrzebuje, ale dostawałam od nich tylko proszki. Dzięki czemu wiedzieli że księżna Walii nie zadźga nikogo nożem. Ale Diana wciąż we mnie żyła wiedziałam, że jeszcze jest czas. Całe szczęście został poczęty William. On był moim ratunkiem”, mówiła księżna.
Dopiero narodziny Williama i radość z macierzyństwa przynajmniej chwilowo przezwyciężyły problemy Diany z bulimią. Ukochany syn zbliżył małżonków, niestety z czasem księżna zaczęła cierpieć na depresję poporodową i jej relacje z mężem znów uległy pogorszeniu... Diana otwarcie mówiła, że była pierwszą kobietą w rodzinie królewskiej, która miała „ludzkie odruchy”. Wspomina, że przez to, że dręczyły ją mdłości „rodzina uznała, że jestem problematyczna. Byłam czarna owcą”. Karol w tej sytuacji nie potrafił się odnaleźć - trzymać stronę królowej czy wspierać nieporadną małżonkę? Ich małżeństwo tak naprawdę od samego początku skazane było na niepowodzenie. Mimo to patrząc na zdjęcia z początku ich związku, na których Diana wręcz promienieje szczęściem aż trudno uwierzyć, co naprawdę wtedy przeżywała...