Reklama

Tragiczną śmiercią zakończyła się dla Krzysztofa Leskiego sylwestrowa noc. 60-letni dziennikarz TVP, BBC i Gazety Wyborczej został najprawdopodobniej zamordowany w swoim mieszkaniu przez 34-letniego mężczyznę, który przyznał się do czynu. Panowie znali się prawie rok, Łukasz B. pomieszkiwał w warszawskim mieszkaniu cenionego dziennikarza. Jego wielbiciele zwrócili uwagę na ostatni blogowy wpis, który Krzysztof Leski zamieścił w sieci na kilkanaście godzin przed śmiercią…

Reklama

Krzysztof Leski o 2019 roku – ostatni wpis na blogu

Na stronie Leskipedia.xyz Krzysztof Leski regularnie publikował swoje przemyślenia. 60-letni dziennikarz zamieścił ostatni wpis o godzinie 4.40 w Sylwestra. Podsumował w nim mijający rok. Zwrócił uwagę na to, że w końcu zaczyna mu się układać… „Wbrew wielu szczegółom (porażka opieki nad Mateczką, fatalny szpital) to nie był aż tak zły rok. Odzyskałem wiarę w sens życia będącego czymś więcej niż codzienna wegetacja. Pogodziłem się z rzadkimi znakami życia od dzieci uznając je za dobry znak”, rozpoczął post.

W jego dalszej części wspomniał o problemach technicznych ze swoją stroną oraz o zwierzątku, któremu chciał znaleźć dom. „Na razie przygniata mnie nieustający strajk software’u. Nie sądziłem, że tego typu problemy mogą tak znacząco wpływać na nastrój. Kot też ma zły czas – wciąż domaga się wypuszczenia na klatkę schodową, by szukać kotów, które poznał, gdy byłem w szpitalu. Być może przestanie być samotny już w przyszłym tygodniu – formalności bliskie dopełnienia. Jaki był Twój 2019? Nie wiem. Życzę Tobie i sobie, by był wspaniały”, zakończył znany korespondent.

Reklama

Wpis dziennikarza można uznać za symboliczny i bardzo smutny, ponieważ kilkanaście godzin po jego opublikowaniu Krzysztof Leski zmarł od rany ciętej na szyi. Nie wiadomo, jaki motyw miał zabójca. Czekamy na kolejne informacje od śledczych, którzy prowadzą sprawę.

MILON/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama