Krzysztof Kowalewski nie żyje. Aktor miał 83 lata
Wiadomość o jego śmierci potwierdziła rodzina
Dotarła do nas smutna wiadomość. Krzysztof Kowalewski nie żyje. Aktor zmarł w wieku 83 lat. Informacja o jego odejściu najpierw została opublikowana na profilu Jana Hartmana. Jednak w rozmowie z portalem Onet.pl potwierdzili ją szybko bliscy artysty...
Krzysztof Kowalewski nie żyje. Przyczyny śmierci aktora
„Dobranoc, panie Sułku. Wspaniały facet, twardy, ocalony z Zagłady”, napisał na swoim profilu w sobotę 6. lutego 2021 roku Jan Hartman. Wpis został opatrzony czarno-białym zdjęciem Krzysztofa Kowalewskiego. W ten sposób media obiegła informacja, że legendarny aktor nie żyje. W rozmowie z portalem Onet potwierdziła to jego najbliższa rodzina...
„Cudowny człowiek. To coś okropnego. Nasz kochany Krzysio”, podkreśliła poruszona Teresa Gąssowska z Teatru Współczesnego w Warszawie, z którym Krzysztof Kowalewski był związany do śmierci dla serwisu.
Dobranoc, panie Sułku. Wspaniały facet, twardy, ocalony z Zagłady.
Opublikowany przez Jana Hartmana Sobota, 6 lutego 2021
Póki co nie ujawniono, co było przyczyną śmierci. W kwietniu zeszłego roku media obiegła informacja, że Krzysztof Kowalewski trafił do szpitala z powodu problemów z sercem. Jednak już wcześniej rozpisywano się o złym stanie aktora. Miała doskwierać mu m.in. otyłość.
Odniósł się do tego we wrześniu w wywiadzie dla „Polityki”. W rozmowie z Juliuszem Ćwieluchem tryskał właściwym sobie humorem i pozytywną energią...
„Zawsze tak miałem, że rzeczy bardzo przykre potrafiłem od siebie odsuwać na dystans. Śmierci nie odsunę, ale mamy taki kompromis, w którym ani jej nie oczekuję, ani przed nią nie uciekam. Nie ulegam panice”, zapewniał.
Jednak walka z chorobą odcisnęła na nim bolesne piętno, czego nie ukrywał.
„Powiedziałem lekarzom, że nie walczymy za wszelką cenę. Jeśli czegoś się boję, to raczej kłopotów z głową. Boję się, że te chmurki w ogóle przestaną się w tej mojej głowie pojawiać albo przestaną mi się z czymkolwiek kojarzyć”, stwierdził bez ogródek.
Na opublikowanych zdjęciach widać było, że Krzysztof Kowalewski w ostatnim czasie znacznie schudł. Miał również problemy z poruszaniem się – wspomagał się laską.
Kim był Krzysztof Kowalewski? Najważniejsze role
Przyszedł na świat 20 marca 1937 r. w Warszawie. Był absolwentem Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w stolicy. Na ekranie debiutował w 1960 roku w filmie „Krzyżacy” w reżyserii Aleksandra Forda. Rozkwit jego kariery to lata 70. XX wieku. Wówczas pojawił się w takich klasykach, jak „Nie ma róży bez ognia”, „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”, „Miś” i „Brunet wieczorową porą” Stanisława Barei.
Widzowie pamiętają go również z serialu „Daleko od nosy”, w którym wcielał się w magistra Romana Łubicza. Łącznie miał na koncie 100 ról w filmach i serialach. Do tych najważniejszych, poza filmami Barei, zaliczyć należy Rocha Kowalskiego w „Potopie” Jerzego Hoffmana z 1974 roku (w 1999 roku w „Ogniem i mieczem” tego samego reżysera wcielił się w Zagłobę), „Uciec jak najbliżej” Janusza Zaorskiego oraz te w „C.K. Dezerterzy” z 1985 roku, „Rozmowach kontrolowanych” z 1991, „Nic śmiesznego” z 1995 czy „Rysiu” Stanisława Tyma z 2007.
Z pewnością Krzysztof Kowalewski miał ogromny talent komediowym, czym zapisał się w polskiej kinematografii na lata. Jednak mało kto pamięta, że świetnie sprawdzał się również w rolach dramatycznych, co udowodnił, pracując w wielu stołecznych, uznanych teatrach: Klasycznym, Dramatycznym, Polskim, Studenckim Teatrze Satyryków, Rozmaitości, Kwadracie. Z kolei z Teatrem Współczesnym był związany od roku 1977 aż do śmierci.
Jego talent cenili również słuchacze radia dzięki satyrycznej audycji „Kocham Pana, Panie Sułku”, w której Krzysztof Kowalewski wcielał się w rolę tytułową, czyli, jak sam ją określił, „starszego bęcwała w młodym wieku”. Według niego popularność postaci wynika z czegoś, co socjologowie nazwaliby „czarem chama”.
Krzysztof Kowalewski zmarł 6 lutego 2021 r. Miał 83 lata: