Anna Nowak-Ibisz i Krzysztof Ibisz byli małżeństwem tylko 4 lata, ale to wystarczyło, by mocno wpisali się w obraz polskiego show-biznesu. Niestety, w 2009 roku para rozstała się na dobre. Prezenterka TVN Style bardzo przeżyła to rozstanie. To właśnie z nią został syn pary, dziś 12-letni Wincent. I gdy wydawało się, że byli małżonkowie nie są w najlepszych stosunkach, pojawiły się plotki o tym, że Anna i Krzysztof chcą do siebie wrócić. Ile w nich prawdy?

Reklama

Oświadczenie Krzysztofa Ibisza

Sześć tygodni temu wielbiciele Krzysztofa Ibisza pierwszy raz zaczęli podejrzewać, że w jego relacji z byłą żoną nastąpiła ocieplenie relacji. Wszystko przez ich wspólne zdjęcie z lotniska, które gwiazdor Polsatu umieścił na swoim Instagramie. Prezenter odebrał Annę Nowak-Ibisz i syna Wincentego z lotniska po ich wakacjach. „Ekipa mocno nieprzytomna , zasuwa na odkurzaczu w domu i właśnie robi sobie przerwę na jajecznicę - dziękujemy za odbiór za pokwitowaniem i zakupy na pierwszy głód! Polecamy się na przyszłość”, podziękowała Anna Nowak-Ibisz byłemu ukochanemu w komentarzach.

Kolejne dni przyniosły publikację innych wspólnych zdjęć i następnych wymian uprzejmości między rodzicami nastoletniego Wincenta. Fani pary byli pewni jednego: małżonkowie wrócili do siebie. Krzysztof Ibisz szybko ukrócił jednak takie domysły. „Za każdym razem dziwi mnie, kiedy dobre relacje między byłymi małżonkami są kreowane na sensację. „ Przecież to nie jest normalne, coś się za tym musi kryć...” Jedyne co się za tym kryje to przyjaźń, zdrowy rozsądek i wielka miłość do wspólnego dziecka. Nie jesteśmy parą, ale możemy na siebie liczyć”, napisał prezenter Polsatu w sieci.

Archiwalne wypowiedzi Anny Nowak-Ibisz

Bardzo dobre relacje pary tym bardziej cieszą, ponieważ jeszcze kilka lat temu Anna Nowak-Ibisz dość gorzko opowiadała o byłym mężu. Rozwód był dla niej traumatycznym przeżyciem. „Rozwód jest jednym z najboleśniejszych wydarzeń w życiu człowieka. Większym stresem jest tylko śmierć bliskiej osoby. I ja na pewno potrzebuję czasu, żeby sobie z tym poradzić. Nie zaliczam się do osób, które mogą z uśmiechem powiedzieć: rozwiodłam się i teraz rozpoczynam nowe, wspaniałe życie. Dla mnie rozwód był traumą. Staram się jednak pomaleńku, małymi kroczkami, stawać na nogi. Myślę, że aby spojrzeć na to, co się stało, z dystansem, potrzebuję jeszcze co najmniej roku”, opowiadała w Fakcie.

W późniejszych latach gwiazda nie była zadowolona w postawy, którą prezentował Krzysztof Ibisz. Miał on nie interesować się Wincentem… „Na ojca mojego syna nie mogę liczyć, czasem więc muszę się rozdwoić albo roztroić. Robię za matkę i ojca, dziadka i babcię”, mówiła Nowak-Ibisz w Claudii. Z kolei znów w Fakcie wyznała, że dobro dziecka jest dla niej tak ważne, że ze względu na Wincenta nie przyjęła kilku ofert pracy. „Między innymi nie pojechałam kręcić programu „Azja Express”, chociaż byłam o to proszona osobiście przez Edwarda Miszczaka. Powiedziałam mu: „Panie Edwardzie, nie. Nie dam rady pojechać na koniec świata na 4 tygodnie, bo ja mam dziecko. Vincent musi być zawieziony do szkoły, odebrany, odprowadzony na trening czy do lekarza”, zdradziła swego czasu gwiazda TVN.

Zobacz także
Reklama

Dziś wszystko wskazuje, że między byłymi małżonkami jest wszystko w porządku. To kolejny przykład, że musi upłynąć trochę czasu, by nauczyć się rozmawiać z tym, z którym drogi w przeszłości się rozeszły. Życzymy, by kroczenie jedną, szeroką ścieżką zrozumienia i przyjaźni nie miało już dla gwiazd końca.

AKpa
Reklama
Reklama
Reklama