Krzysztof Hołowczyc jest dumnym tatą trzech córek. Jak je wychowuje?
„Obawiam się, że robię chłopczyce z moich dziewczyn”
Krzysztof Hołowczyc jest jednym z najbardziej znanych i utytułowanych polskich kierowców. Prywatnie jest jednak ojcem trzech córek – Karoliny, Alicji i Antoniny oraz oddanym mężem. Ze swoją żoną Danutą jest od 16 roku życia. „Mam naprawdę fantastyczny dom i cudowną żonę, którą kocham nad życie”, mówił o niej w wywiadzie dla VIVY!. Rajdowiec był dzisiaj gościem programu Dzień dobry TVN. W rozmowie zatytułowanej „Kiedy tata wariuje na punkcie córki”, opowiedział o miłości do córek. W jaki sposób je wychowywał?
Krzysztof Hołowczyc o swoich córkach
Córki rajdowca dzieli duża różnica wieku. Najstarsza Antonina ma 33 lata i sama jest już mamą. Alicja ma 24 lata, natomiast najmłodsza Antonina – 10. „Trzykrotnie obserwowałem ten rozwój. Chociaż teraz ostatnia Antonina dziesięcioletnia jest jeszcze na takim etapie, który jest znośny, który jest bardzo wyjątkowy”, powiedział Krzysztof Hołowczyc.
Sam ma wiele „męskich pasji”. Córki wychowywał po męsku czy są raczej księżniczkami? „Chyba przez swoje pasje, które dzieli ze mną i żona, i dziewczynki, obawiam się, że robię chłopczyce z moich dziewczyn. One świetnie jeżdżą na motorach, na skuterach wodnych, bo tatuś je tam zabiera. Dziewczyny cały czas rywalizując z chłopakami, mówią sobie: zobacz jaki frajer, jak on nie umie jeździć. Nie mogę na to patrzeć. Wtedy trochę z dystansem mówię im: dziewczyny, trochę kobiecości, bądźcie eleganckie. Myślę, że przez te czynności, których się nauczyły, jak zmienić koło w samochodzie, może trochę obdzieram je z wizerunku księżniczki”, mówił w programie Dzień dobry TVN.
Jedyne czego mógł żałować, to że często był nieobecny w domu. Zawsze kiedy wracał, starał się to wynagrodzić ukochanej rodzinie. „Kocham je, ale trochę jako niedzielny tatuś, który ciągle jest na wyjeździe i ciągle gdzieś pędził. Jak przyjeżdżałem, to był ten moment, że chciałem zabrać całe to moje królestwo i gdzieś je zabrać, gdzieś pojechać, coś zrobić. Ukochane nasze wakacje, gdzie lądujemy w jakimś kraju, wynajmujemy duży samochód i podążamy w dowolnym kierunku, jaki sobie wymyślimy. Potrafimy zmienić kraj. Jesteśmy wtedy razem całą rodziną i to jest dla mnie piękne, że mogę zebrać wszystkich do jednego miejsca. W takim samochodzie możemy podzielić swoje myśli i powiedzieć sobie rzeczy, których wcześniej nie było czasu powiedzieć. To są fajne, cudowne chwile”, powiedział Krzysztof Hołowczyc.