Reklama

Krystyna Janda jest jedną z najwybitniejszych polskich aktorek. Jej teatralne, jak i filmowe role, uznawane są za kultowe. Z artystką mieliśmy przyjemność porozmawiać w trakcie najbardziej prestiżowego festiwalu filmowego w Europie — mowa oczywiście o festiwalu w Cannes. Krystyna Janda po raz pierwszy opowiedziała o tym, co myśli o europejskim kinie. „Film jest sztuką prymitywną’’, stwierdziła aktorka.

Reklama

Krystyna Janda w VIVIE! — wywiad

Czym jest sukces dla Krystyny Jandy? „Sukces jest radością, ale i odpowiedzialnością. To miła chwila poczuć, że to, co się robi, jest ważne i podoba się ludziom. Chwilę potem przychodzi na nowo świadomość konieczności dalszej pracy, walki o jakość i odpowiedzialność – od 10 lat nie tylko za siebie, ale za całą Fundację, którą stworzyliśmy. Już od dawna nie jestem sama. Ja to Fundacja i dwa teatry w Warszawie’’.

Kiedy tworzyła Pani własną scenę, też wydawało się, że to bardzo odpowiedzialne, może nawet misja?

Nie, chyba nie aż tak. Chciałam grać i spotkać się z publicznością, po roku przerwy. To, co się stało, mnie zaskoczyło. I początkowo do niczego więcej nie aspirowałam. Wzięłam swoje pieniądze i rodzinę do pomocy. Porozmawiałam z kilkoma artystami i kolegami o współpracy. Dopiero potem, kiedy okazało się, że mam w głowie znacznie większy projekt, że chodzi o teatr w ogóle, a nie o moje potrzeby i ambicje, powstała Fundacja i plany repertuarowe. Ale miałam świadomość, że jeśli się nie uda, będzie klapa, pójdzie to wyłącznie na mój rachunek. I tyle. Ryzykowałam. Dziś, po 10 latach „udręki i ekstazy”, że sparafrazuję znany tytuł, mamy dwa znaczące teatry, renomę i siłę.

Zastanawiam się, po co one tak wybitnej aktorce. Grała Pani z powodzeniem na deskach Teatru Powszechnego, a wcześniej w Ateneum i dla każdego dyrektora była jak kura znosząca złote jaja.

Ostatnio spodobało mi się hasło w krzyżówce na mój temat – szła korytarzem telewizji, aż doszła do dwóch teatrów. Z Powszechnego odeszłam z wielu powodów, byłam już zmęczona i nim, i pretensjami do mnie, których nie rozumiałam. A potem przez półtora roku żaden teatr nie zaproponował mi ani roli, ani angażu. Dyrektorzy mówili potem, że się mnie bali! Musiałam sobie stworzyć miejsce pracy i to ja zapraszam teraz innych. Co roku wysyłamy 430 PIT-ów. To dużo.

Reklama

Zobaczcie ekskluzywną rozmowę wideo z Krystyną Jandą!

Reklama
Reklama
Reklama