Krystyna Janda o walce Jerzego Stuhra z rakiem: „Wszyscy byliśmy razem z nim cały czas”
Poruszające słowa aktorki...
W tej walce wspierali go wszyscy. Jerzy Stuhr dziesięć lat temu usłyszał potworną diagnozę - rak krtani: „To jest choroba, która przerzuca się na wszystkich członków rodziny, psychicznie”, mówił kilka miesięcy po diagnozie. To nie był dla niego łatwy czas. W trudnych i wyczerpujących chwilach aktora wspierali najbliżsi, ale także fani. W rozmowie z JastrząbPost do wspomnień z tamtego okresu powróciła Krystyna Janda, która współpracowała wówczas z artystą.
Choroba Jerzego Stuhra
Jerzy Stuhr we wrześniu 2011 roku trafił do szpitala onkologicznego z powodu problemów z gardłem. U aktora szybko wykryto nowotwór krtani. Artysta został poddany leczeniu, a w tej najważniejszej walce wspierali go najbliżsi, między innymi żona Barbara Stuhr oraz syn Maciej Stuhr.
W walce z chorobą i w trudnych chwilach nie poddawał się i zarażał optymizmem i poczuciem humoru: „To mnie zawsze ratowało. To jest chyba zdrowe, że co by nie było groźnego, to pierwszy błysk u mnie, że mnie to śmieszy. Oczywiście za chwileczkę jest tragedia. Myślę, że to jest taki odruch obronny, hoduję w sobie, żeby tak było. Jak zachorowałem, stwierdziłem: „Nie ma rady, trzeba odnowić nasz rodzinny grobowiec. Jak ludzie będą przechodzić obok, żeby jakoś to wyglądało”. No i teraz, kiedy tam chodzę, pokazuję grobowiec i mówię do żony: „No patrz, zmarnowane pieniądze…” (śmiech)”, żartował w rozmowie z Beatą Nowicką dla magazynu VIVA! w 2017 roku.
Zobacz: Jerzy Stuhr wyszedł ze szpitala! Wspaniałą wiadomość potwierdziła Barbara Stuhr
Barbara Stuhr przed laty przyznała, że choroba wyniszczyła jej męża: „Po chemioterapii Jerzy był wycieńczony. Tak słaby, że mdlał znienacka, w najmniej odpowiednich momentach. Potrafił ocknąć się z twarzą w talerzu zupy. Nie mógł sam się podnieść, brakowało mu sił. Wychowywał się w domu, w którym ważna była klasa, dobre maniery. Ojciec mu powtarzał: Pamiętaj, żebyś zawsze miał zapiętą kamizelkę. A rak tę kamizelkę rozpinał. I dosłownie, i w przenośni’’, zdradziła. Walka, którą podjął aktor, kosztowała jego bliskich wiele nerwów. „W przypadku Jerzego byli przekonani, że to jest rak nieuleczalny, nieoperacyjny, taki, że nawet cudowni lekarze z Gliwic - o czym wtedy im nie powiedzieli - dawali Jerzemu trzy miesiące życia”, opowiadała.
Jerzy Stuhr mógł liczyć wówczas nie tylko na wsparcie najbliższych, ale takżę fanów i współpracujących z nim aktorów i aktorek: „Wszyscy go wspieraliśmy. Dzień, w którym Jerzy po półtorarocznym leczeniu stanął znowu na scenie, był dniem niesamowitym. To, co się stało na sali – ludzi oszaleli”, wspomina dziś tamte czasy Krystyna Janda.
Krystyna Janda o chorobie Jerzego Stuhra
„On dostawał brawa, za to, że chodzi. Że odwraca głowę, że chodzi, że patrzy, że zrobił ruch ręką”, mówi Krystyna Janda w rozmowie z JastrząbPost. W ten sposób fani i artyści oddawali hołd Stuhrowi, wdzięczni i szczęsliwi, że wrócił na scenę, a przede wszystkim, że walczy i nie poddaje się chorobie: „Wszyscy byli tak szczęśliwi, że żyje, przyszedł, że gra i że jest. Ale to był wynik takiego półtorarocznego kontaktu, pytań od publiczności, gdzie jest, jak się czuje, czy się leczy w Warszawie, czy w Krakowie? Co się z nim dzieje? Nie tylko ja go wspierałam, wszyscy byliśmy razem z nim cały czas”, mówi aktorka.
Zobacz: Nie tylko udar... Jerzy Stuhr przeszedł 3 poważne choroby: „Usłyszałem: 70% umieralności”
Przed rokiem aktor przebył kolejny udar. Na szczęście rodzina bardzo szybko zareagowała - niemal natychmiast wezwano pogotowie: „Inne choroby tlą się w człowieku, a sercowe to gruch i leżysz. Nagle. Udar też nagle. To jest takie dziwne, że intelektualnie opanowuje się sytuację, ale gdzieś się oddala. To nie jest zemdlenie, tylko widać świat w zupełnie innej magmie. Przez dłuższy czas miałem kontakt, ale zacząłem mieć kłopot z mową”, wspominał Jerzy Stuhr.
Tak dziś wygląda życie Jerzego Stuhra
Doświadczenie choroby Jerzego Stuhra nauczyło przede wszystkim tego, że czasem nasze plany mają się nijak do rzeczywistości. Tak też podsumowuje czas pandemii koronawirusa: „Ten czas uczy nas pokory. Ostatnio szalenie mi przeszkadzało, że narody, społeczeństwa, ludzie stracili pokorę. Królowała pewność siebie, bezczelność, buta, arogancja. Z tego co teraz obserwuję w mojej bardzo małej miejscowości, wynika, że ludzie stali się dla siebie życzliwsi. Może to jest ulotne, może za chwilę zacznie się histeria i gniew? Nie wiem. Ale na razie wszyscy obchodzą się ze sobą łagodniej. Może ten czas nauczy nas szacunku do żywiołu i przezorności?”, mówił Beacie Nowickiej w 2020 roku.
Zobacz: Jerzy Stuhr: „Całe moje życie jest nastawione na to, żeby iść w kierunku wolności”
Dziś aktor szczególnie zwraca uwagę na to, by dbać o swoje zdrowie najlepiej jak się da, ale nie zapomina o tym, by cieszyć się życiem i każdą drobną chwilę, bo jakm mówił w rozmowie z Tygodnikiem Powszechnym: „Za każdym razem, kiedy odzyskuję zdrowie, wracam do życia z jeszcze większym apetytem na przygodę ze światem”. Pozostaje nam życzyć aktorowi dużo zdrowia i wszystkiego, co najlepsze!