Krystyna Janda popłakała się na wizji. Ujawniła kolejne nazwiska zaszczepionych na COVID-19
Aktorka drży o swoje bezpieczeństwo
Była jedną z pierwszych osób, która przyznała, że została zaszczepiona na COVID-19 poza kolejnością. Krystyna Janda była gościem Piotra Kraśki w „Faktach po faktach” na antenie TVN24. Aktorka nie potrafiła ukryć emocji. Przyznała, że z powodu nagonki boi się o siebie. Ujawniła również nazwiska dwóch kolejnych osób, które przyjęły wakcynę.
Krystyna Janda w Faktach po Faktach. Aktorka popłakała się w telewizji
Do tej pory wiadomo, że w gronie 18 osób, które zostały zaszczepione na terenie Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, znaleźli się Wiktor Zborowski, Edward Miszczak, Michał Bajor, Radosław Pazura, Magda Umer, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn, Leszek Miller, Krzysztof Materna, Anna Cieślak oraz Krystyna Janda. Ta ostatnia była w poniedziałek wieczorem gościem Piotra Kraśki w „Faktach po faktach” na antenie TVN24. Wypowiedziała się na temat sytuacji w ostatnich dniach i nie ukrywała, że oburzenie społeczeństwa mocno ją dotknęło.
Aktorka wyznała, że propozycja, by się zaszczepić, pojawiła się w trakcie jednej z prób teatralnych. Wszyscy aktorzy, którzy w niej uczestniczyli, nie zastanawiali się ani chwili. Przerwali zobowiązania zawodowe i udali się do przychodni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
„Najpierw z nami rozmawiano na temat promocji szczepień i wielu aktorów seniorów się zgodziło. Mieliśmy być szczepieni po medykach. To znaczy powiedziano nam, że prawdopodobnie gdzieś koło połowy lutego będziemy my szczepieni, seniorzy. Rozmawiał ktoś z Uniwersytetu. Z mojej fundacji było 8 osób, ale te plany były szersze, jeśli chodzi o promocję. Dostaliśmy informację, że ta ilość dawek zostanie zmarnowanych i w ogóle się nie zastanowiliśmy nad tym. To była sprawa zupełnie jakoś natychmiastowa. Myśmy przerwali tę próbę i pojechali”, relacjonowała na wizji Krystyna Janda.
Nie ujawniła jednak, z kim dokładnie rozmawiano. Miał być to przedstawiciel uniwersytetu. Piotr Kraśko zapytał czy był to rektor WUM Zbigniew Gaciong. Aktorka odparła, że „konkretnie podawała profesorowi Gaciongowi listę kolegów, którzy zgodzili się być ambasadorami szczepień”.
Dodała, że „powiedziano nam, że 6 (stycznia – red.) zaczną się działania promocyjne, tak żeby 15 (stycznia) cała akcja promocyjna wyszła ponieważ od 15 są oficjalne zapisy wszystkich na szczepienia”.
Czytaj też: Krystyna Janda opublikowała przeprosiny. „Wprowadziłam opinię publiczną w błąd”
Krystyna Janda była gościem Piotra Kraśki w „Faktach po faktach” na antenie TVN24
Dlaczego artyści zgodzili się przyjąć wakcynę? Krystyna Janda podkreśliła, że zgodnie ze słowami osoby, z którą rozmawiali, preparat w innym wypadku zmarnowałby się ze względu na krótki termin ważności. Podkreślono również, że dla nikogo szczepionki nie zabraknie. Według aktorki to, co się stało, „wynika z jakiegoś bałaganu organizacyjnego”.
„Pytaliśmy, czy nikomu nie zabieramy szczepionki. Powiedziano nam, że absolutnie nie, że jest taka sytuacja, jest zawirowanie, jest okres świąteczny, że bardzo wielu ludzi wyjechało, że ta szczepionka przyjechała odmrożona i że trzeba wyszczepić do kolejnego dnia całą partię. Tak mnie to przedstawiono. Pojechaliśmy. Byliśmy akurat z tej grupy aktorów – i Andrzej Seweryn, którzy zgodzili się być ambasadorami szczepień”, podkreśliła.
Podanie wakcyny trwało zaledwie 15 minut. „Jak przyjechaliśmy, nie było absolutnie nikogo. Po nas też nie było widać ludzi, którzy wchodzą”, wyjaśniała.
Krystyna Janda ujawniła nazwiska kolejnych zaszczepionych aktorów
Jednocześnie przeprosiła pracowników służby zdrowia za całą sytuację.
„Jeżeli któryś z medyków czy lekarzy uważa, że zabraliśmy mu jego szczepionki, czy jakby to się potoczyło tak, że dla kogoś zabraknie, to bardzo przepraszam. Myśmy to zrobili zupełnie bez świadomości, mając też pełną wiedzę, że ta kampania reklamowa jest bardzo potrzebna”, zaznaczyła.
Krystynie Jandzie trudno było powstrzymać emocje. Miała łzy w oczach i zaznaczyła, że boi się zarówno o bezpieczeństwo swoje, jak i swojej rodziny. Po ujawnieniu afery szczepionkowej wylała się na nią – m.in. w mediach społecznościowych - fala hejtu. Jak przyznała, otrzymuje groźby oraz wiadomości z pogróżkami!
„Naprawdę myśmy nie zrobili nic złego. A jeżeli nawet zrobiliśmy cokolwiek, co państwo uważają za złe, to bez świadomości. Poinformowano nas, że nikomu nic nie zabieramy, że po prostu akurat nie ma nikogo do szczepienia, a to się zmarnuje”, zapewniła po raz kolejny.
W trakcie „Faktów po faktach” Krystyna Janda ujawniła, że w gronie zaszczepionych aktorów znaleźli się również Emilia Krakowska, Olgierd Łukaszewicz i Grzegorz Warchoł.
„Jesteśmy wszyscy seniorami i zdecydowaliśmy, że jedziemy. Poproszono nas, żebyśmy wypełnili formularze – tam trzeba odpowiedzieć na około 20 pytań i żebyśmy wypełnili absolutnie RODO, to znaczy zgodę na przetwarzanie danych osobowych, bo ta lista musi pójść do ministerstwa”, przyznała aktorka.
Krystyna Janda w „Faktach po faktach” na antenie TVN24: