Reklama

Reklama

Jest jednym z największych odkryć muzycznych ostatnich lat. Choć odpadł z programu „Must Be The Music’’, Polska go pokochała. A płyta, którą wydał, osiągnęła status podwójnej platyny. Kortez, który niechętnie mówi o życiu prywatnym, udzielił wywiadu, w którym opowiedział o rozwodzie, synu oraz o tym, co robi po powrocie do domu. Kiedy jest już sam.

Zobacz też: TYLKO U NAS! Borys Szyc: „Alkohol jest bardzo mocnym depresantem. Ale gdzieś ta iskra i chęć do życia we mnie nie zanikła” EKSKLUZYWNE VIDEO

Życie prywatne Korteza

Miłość to jedyne, co ma sens’’, powiedział Kortez w rozmowie z Magdaleną Żakowską dla „Urody Życia’’. Artysta jest obecnie w trakcie rozwodu. To właśnie rozstanie z żoną zainspirowało muzyka do nagrania albumu „Mój dom’’. Na okładce płyty widzimy Korteza i jego syna, Jonatana. „Bardzo kocham swojego dzieciaka. Przy nim uczę się, jak być ojcem, ale też jak być mężczyzną i kumplem’’, mówi artysta. Bo, jak później dodaje, od dwóch lat jest zakochany tylko w swoim synu. Dlaczego mężczyzna, który doświadczył rozstania z kobietą, którą kochał, śpiewa o miłości? „Bo to jedyne, co ma sens. Bez miłości wszystko jest puste’’, kwituje muzyk. Żonę poznał na jej osiemnastce, na którą go zaprosiła. „To było coś. W końcu ktoś mnie zauważył, ktoś się we mnie bujnął. Wcześniej nie znałem tego uczucia radości, szczęścia, że ktoś jest, kto mnie widzi’’, wspomina muzyk. Teraz, kiedy mieszka daleko od syna, chce spędzać z nim jak najwięcej czasu. „Walczę o to, żeby móc mieć go więcej. Na razie kursuje między Warszawą a Beskiem, gdzie Joe mieszka. Ja pochodzę z sąsiedniej wsi”, mówi muzyk.

East News

Kortez „Nowy dom’’

Ostatnie lata są dla niego bardzo intensywne. Płyty, które nagrywa, są najlepiej sprzedającymi się krążkami w Polsce, a bilety na jego koncerty wyprzedają się w kilka godzin. To sprawia, że miłość, o której śpiewa, nie jest łatwa do utrzymania, kiedy każdego dnia śpi się w innym mieście. „Nocami siedzę w studiu’’, wyznaje Kortez.

Kiedy poszedł na casting do programu „Must Be The Music’’, miał tremę. „To był jedyny pozytywny moment w moim ówczesnym życiu’’, mówi muzyk. Jednak zanim to się stało, jego droga zawodowa była wyjątkowo kręta.

Kortez: „Byłem cieciem’’

Nie zaczynał swojej drogi zawodowej w korporacji, bo, jak twierdzi, nigdy nie miał ambicji, żeby piąć się po szczeblach kariery w korpo i zostać kierownikiem działu sprzedaży. „Byłem cieciem’’, mówi Kortez. „Staruszka ser ukradła. I co miałem zrobić? Przecież widzę, że bida, że głód. Mam jej ten ser zabrać? Nie potrafiłem. Ale czasem się nie dało — trzeba było reagować’’, wspomina muzyk. Jednak to już dla niego tylko wspomnienia. Kiedy wraca w swoje rodzinne strony, traktowany jest jak gwiazda? Nic z tego. „Jestem cwaniaczkiem, któremu się udało. »Nie powinno Ci się udać, tylko mnie«, »Moja córka też śpiewa, ale jej nie chcą. To dlaczego ciebie chcieli?!«. Narzekanie, przygnębienie, wiecznie źle. Kupisz sobie lepsze buty albo zegarek i już jest źle’’, twierdzi Kortez.

Cała rozmowa z Kortezem do przeczytania w najnowszej „Urodzie Życia’’.

FILIP MILLER/FOTONOVA

Zobacz też: Szybkie samochody, zawrotne tempo i... Borys Szyc. W tak ostrym wydaniu jeszcze go nie widzieliście! EKSKLUZYWNE VIDEO

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama