Reklama

Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, w Polsce wykryto już ponad 730 tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem, co oznacza, że epidemia SARS-CoV-2 nie zwalnia. Ze względu na wciąż rosnące statystyki, a także zbliżający się koniec roku, coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, jak będą wyglądać tegoroczne święta Bożego Narodzenia, i czy czeka nas świąteczny lockdown.

Reklama

Koronawirus w Polsce. Jak będą wyglądać święta Bożego Narodzenia w 2020?

Podczas niedawnej rozmowy z Faktem, minister zdrowia przekazał, że tegoroczne święta rzeczywiście będą różnić się od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni. „Na pewno nie będzie takiej poprawy, byśmy mogli o tych świętach myśleć w sposób tradycyjny. Raczej spędzimy je w ścisłym gronie rodzinnym”, tłumaczył Adam Niedzielski. Swoje przypuszczenia potwierdził w wywiadzie z Dziennik Gazeta Prawna.

Rosnąca liczba zakażeń koronawirusem może zmusić rząd do podjęcia decyzji o lockdownie, który potrwa nawet kilka tygodni. „Byłem zwolennikiem ustalenia sztywnych kryteriów, żebyśmy wszyscy wiedzieli, co nas czeka. Ale to nie jest tak, że będziemy podejmować decyzje tylko na podstawie dziennej liczby zakażeń czy zachorowań”, przekazał Adam Niedzielski dziennikarzom DGP.

Minister zdrowia nie ujawnił jednak, kiedy może pojawić się informacja o ewentualnych obostrzeniach. „W epidemii nie ma prostych decyzji. Nie mamy dziś eskalacji zakażeń. Można dyskutować oczywiście o dniu, w którym ją ogłosiliśmy, ale oceniajmy po efektach”, wytłumaczył.

Jak wskazał polityk, rząd nie chce popełnić błędów innych krajów. Jako przykład wskazał Czechy, czyli państwo, w którym poluzowano obostrzenia w czasie wakacji, i które teraz zmaga się z poważnymi skutkami drugiej fali koronawirusa. „Czy wprowadzimy dodatkowe obostrzenia? Jeżeli utrzymamy stabilizację, może z lekkim spadkiem, to pozwoli na to, żeby przynajmniej utrzymać status quo”, odpowiedział na pytanie, czy w tym roku święta Bożego Narodzenia spędzimy zamknięci w domach.

Reklama

Źródło: DGP, WP

Reklama
Reklama
Reklama