Reklama

W sobotę, 21 listopada premier Mateusz Morawiecki ogłosił najnowsze decyzje rządu w sprawie obowiązujących w Polsce obostrzeń. Rozporządzenie regulujące najnowsze zasady wejdzie w życie równo po tygodniu, 28 listopada. Co oznacza ono w praktyce i jak wpłynie na tegoroczne święta Bożego Narodzenia? Złamanie zakazu, dotyczącego liczby osób przy stole, może wiązać się z karą w wysokości nawet 30 tys. zł.!

Reklama

Ile osób będzie mogło usiąść wspólnie przy wigilijnym stole?

Jedną z kwestii, która wzbudziła największe wątpliwości po ogłoszeniu zestawu nowych obostrzeń przez premiera, jest dozwolona ilość osób, które będą mogły wziąć udział w jednej kolacji wigilijnej. W projekcie rozporządzenia znalazł się zapis, który świadczy o tym, że do 27 grudnia zakazane będzie organizowanie "imprez i spotkań do pięciu osób, które odbywają się w lokalu lub budynku wskazanym jako adres miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie; limit osób nie dotyczy osób wspólnie zamieszkujących lub gospodarujących". Wielu osób z początku zinterpretowało decyzję rządu, jakoby przy wigilijnym stole mogło spotkać się zatem maksymalnie pięć osób. Jak jest w rzeczywistości?

„Projekt rozporządzenia, który jest aktualnie w konsultacjach, mówi wyraźnie, że oprócz domowników, którzy na co dzień ze sobą mieszkają, w gospodarstwie domowym podczas spotkania może przebywać dodatkowych pięć osób spoza gospodarstwa domowego”, tłumaczył rzecznik rządu Piotr Müller.

Kary za więcej niż pięć osób przy wigilijnym stole

Jak podaje portal Onet.pl, „Piotr Müller wyjaśnia, że w sensie formalnym nie jest ważna liczba osób zamieszkujących jedno gospodarstwo domowe, a liczba zaproszonych gości. Tym samym, w myśl przepisów rodzina sześcioosobowa może zaprosić dodatkowo pięć osób spoza gospodarstwa. Oznacza to, że przy wigilijnym stole znalazłoby się jedenaście osób. Müller podkreśla jednak, że rząd cały czas zachęca do ograniczenia kontaktu w czasie świąt”.

Rzecznik prasowy rządu zaznaczył, że zasada limitu pięciu gości obowiązuje także członków rodziny, którzy mieszkają oddzielnie. Nie ma odstępstw również w przypadku rodzin, które mieszkają "po sąsiedzku" - regularnie się spotykają, ale formalnie tworzą odrębne gospodarstwa domowe. "Przede wszystkim najważniejsza jest odpowiedzialność, odpowiedzialność każdego z nas. W każdej takiej jednostkowej i indywidualnej sytuacji liczymy na zdrowy rozsądek. (...) Apelujemy, żeby w te święta ograniczyć do minimum podróże, przemieszczanie się i spotkania rodzinne. Im szybciej postawimy tamę koronawirusowi, tym szybciej wrócimy do normalności", podkreślił także Piotr Müller.

I mimo że inicjatorzy przepisów przekonują, że policjanci nie będą sprawdzać mieszkań, a sanepid nie szykuje się do wystawiania kar administracyjnych, te jednak są przewidziane. I wynoszą naprawdę sporo: od 5 nawet do 30 tys. zł!

Reklama

„W projekcie nie napisano co prawda, że zakaz dotyczy konkretnie obchodzenia świąt Bożego Narodzenia, ale też nie znalazły się one na długiej liście wyjątków. Tym samym przepisy nie dotyczką spotkań o charakterze służbowym, ale także np. egzaminów na biegłych rewidentów, egzaminów na prawo jazdy, szkoleń i ćwiczeń pracowników służby zdrowia i służb mundurowych”, przypomina Wp.pl.

Reklama
Reklama
Reklama