Reklama

W zeszłym tygodniu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosiło listę artystów i podmiotów, którym przyznano dofinansowanie z Funduszu Wsparcia Kultury w związku z pandemią koronawirusa i utratą dochodów. Poszczególne kwoty wywołały falę krytyki. Wicepremier, a także minister kultury Piotr Gliński przyznał w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną, że proces wydania przyznanych środków znacznie się opóźnił m.in. przez negatywny odbiór społeczny. "Na 2064 podmioty, kwestionowanych było kilkanaście, może kilkadziesiąt. Sprawdzimy je i ręcznie skorygujemy kwoty", powiedział.

Reklama

Koronawirus w Polsce. Minister kultury Piotr Gliński o dofinansowaniu dla artystów

W ramach Funduszu Wsparcia Kultury na rzecz instytucji samorządowych, organizacji pozarządowych, przedsiębiorstw ze sfery kultury, a także firm sceno-technicznych przyznano blisko 400 milionów złotych. "W każdej z tych grup ustaliliśmy górny limit - odpowiednio: 4 mln zł, 1,8 mln zł, 2 mln zł i 650 tys. zł. Krytykowano to, że pieniądze dostały biznesy, których właścicielami są celebryci czy osoby zamożne. (...) Nie mogłem wyeliminować z naboru przedsiębiorstwa tylko dlatego, że należy do osoby znanej czy zamożnej", powiedział minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński. Podkreślił, że miernikiem wielkości przyznanych kwot, było porównanie poziomu przychodów z 2019 roku, do tego z 2020.

"Mówimy o 2064 podmiotach, którym przyznano pieniądze. Chcieliśmy to zrobić jak najszybciej. Zgodnie z rozporządzeniem, te środki powinny być wydane do końca roku - stąd ten pośpiech. Teraz, także ze względu na odbiór społeczny, proces został spowolniony. A kultura to jeden z sektorów, który najbardziej ucierpiał na pandemii. Z racji swojej specyfiki, w takiej sytuacji jest zamykana jako pierwsza i otwierana jako ostatnia", powiedział w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną.

Ilość przekazanych podmiotom sektora kultury pieniędzy wywołała falę oburzenia opinii publicznej. Decyzję skrytykował m.in. lider zespołu Kult, Kazik Staszewski. "Po pierwsze są grupy zawodowe, które takiej zapomogi potrzebują bardziej. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, którzy po kilkanaście godzin na dobę tyrają ratując ludzkie życia za psi grosz. Po drugie - rząd nie może ci dać żadnych pieniędzy, bo ich nie ma. Jeśli jednak komuś daje to znaczy że przedtem komuś zabrał", napisał w mediach społecznościowych. Podobną argumentację przyjęli inni niezadowoleni z decyzji o wypłaceniu artystom środków z Funduszu Wsparcie Kultury w takich kwotach.

Czasy są ciężkie. Dla wszystkich. Rząd w końcu przyznał 400 milionów artystom, którzy o to go poprosili. Nie nam...
Opublikowany przez Kulta Niedziela, 15 listopada 2020

"Tyle że po pierwsze, (...) przyznaliśmy właśnie personelowi medycznemu walczącemu z pandemią 100% podwyżkę. A po drugie, jeśli nie uratujemy gospodarki, to za pół roku czy za rok nie będziemy mieli w ogóle pieniędzy na służbę zdrowia", argumentował z kolei Piotr Gliński. "Mówimy o sektorze, który właściwie od marca, czyli 10 miesięcy, w dużej części jest zahibernowany i ludzie nie mają środków do życia. Nie ocenialiśmy też, które podmioty lepiej działają na rzecz polskiej kultury. To zadanie mecenatu państwa, które realizujemy w innych programach", dodał.

Reklama

Piotr Gliński zapewnił także, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma pracować nad weryfikacją przyznanych kwot. "Z punktu widzenia gospodarki, najważniejsze, że przedsiębiorstwo przynosi dochody, dzięki którym opłacane są podatki. Dlatego mechanizm, w ramach którego wszystkich porównujemy w taki sam sposób, powoduje, że zawsze znajdą się jakieś wyjątki, które są potem nagłaśniane. I teraz chcemy im się przyjrzeć", powiedział.

Andrzej Lange/PAP
Reklama
Reklama
Reklama