Ponad dziesięć tysięcy nowych zakażeń ostatniej doby – to efekt dynamicznego rozwoju koronawirusa w Polsce. I choć raporty Ministerstwa Zdrowia wyglądają przerażająco, wiele osób nie chce pamiętać, że zagrożenie ich dotyczy. Część społeczeństwa planuje wyjazdy z okazji 1 listopada, a także myśli już o Bożym Narodzeniu – nie wyobrażając sobie, że w tym roku może zabraknąć tradycyjnego biesiadowania. Co na to minister zdrowia?
Adam Niedzielski o Bożym Narodzeniu 2020. Co rekomenduje?
Od kilku godzin na stronie dziennika Fakt możemy przeczytać najnowszy wywiad z ministrem zdrowia. Z rozmowy przeprowadzonej przez Katarzynę Kozłowską i Justynę Łukawską dowiadujemy się, że tegoroczna wigilia nie powinna przypominać tej, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Wyjazdy do dalszej rodziny, zapraszanie znajomych i przyjaciół tylko spotęgują zagrożenie kolejnych zarażeń. „na pewno nie będzie takiej poprawy, byśmy mogli o tych świętach myśleć w sposób tradycyjny. Raczej spędzimy je w ścisłym gronie rodzinnym”, zapowiedział w Fakcie Adam Niedzielski.
Koronawirus w Polsce: Czy czeka nad drugi lockdown?
Z tego samego wywiadu dowiadujemy się, że jeśli przyrost zachorowań nie zwolni, prawdopodobnie znów zostanie podjęta decyzja o zakazie wychodzenia z domu bez pilnej potrzeby. „Przygotowujemy się do sytuacji według scenariusza, w którym przyrost liczby zakażeń jest wykładniczy. To może znaczyć 20-25 tys. zakażeń dziennie pod koniec tego tygodnia. Ale jeśli zadziałają obostrzenia wprowadzone dwa tygodnie temu, tempo powinno wyhamować. Będziemy to wiedzieć pod koniec tego tygodnia. Ten tydzień będzie bardzo ważny z punktu widzenia dalszego biegu wypadków. […] Jeśli będziemy dalej obserwować wykładnicze tempo wzrostu, będę namawiał premiera do całkowitego lockdownu. Łóżek nie da się dokładać w nieskończoność”, zauważył minister zdrowia w rozmowie z dziennikiem.
Czy Polacy są gotowi na takie działania rządu?