Reklama

Jak oficjalnie informuje WHO, epidemię koronawirusa należy charakteryzować jako pandemię. Wraz z kolejnymi doniesieniami na ten temat, w sieci pojawiają się nowe wskazówki dotyczące tego, w jaki sposób – teoretycznie oczywiście – możemy uchronić się przed zarażeniem niebezpiecznym wirusem. Te porady nie są jednak zaleceniami specjalistów, a ich skuteczności nie udowadniają żadne badania. Czy warto ryzykować? Sprawdźmy.

Reklama

Czym nie da się zwalczyć koronawirusa?

  • Porcja wody co 15 minut

Użytkownicy sieci od kilku dni cytują porady pewnego „japońskiego lekarza”, który zaleca wypijanie wody co 15 minut. Spożywanie wody ma swoje bezsporne korzyści, jednak nie w tym przypadku. Co więcej, koronawirus dostaje się do organizmu poprzez drogi oddechowe, a więc nie jest to bezpieczne rozwiązanie.

  • Picie gorącej wody

Podobno to Unicef poinformował, że gorąca woda pomaga uniknąć koronawirusa: należy pić duże ilości (prawie) wrzątku i przebywać na zewnątrz, jeśli jest ciepło. W przypadku gorszej pogody, wskazane są częste kąpiele. Zalecana jest również całkowita rezygnacja z zimnych produktów, jak np. lody. Unicef zdementował pogłoski o swoim udziale w tej plotce, ponieważ naukowcy wciąż nie wiedzą, czy wysoka temperatura ma wpływ na nowy koronawirus.

  • Domowe żele antybakteryjne

Ze względu na ogromne zapotrzebowanie na środki dezynfekujące, w wielu sklepach skończyły się zapasy. nic więc dziwnego, że w sieci pojawiło się mnóstwo porad, w jaki sposób możemy samodzielnie stworzyć podobny produkt. Niektóre składniki, używane w tych przepisach, absolutnie nie są odpowiednie dla ludzkiej skóry, ponieważ sklepowe produkty zawierają nie tylko alkohol, ale także emolienty, które nie każdy ma pod ręką. Co więcej, alkohol przeznaczony do picia nie może zamienić tego o mocy co najmniej 60%-70%.

  • Czosnek

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zalicza czosnek do wykazu zdrowej żywności, która ma pewne właściwości przeciwdrobnoustrojowe, ale nie istnieją żadne dowody na to, że chroni przed nowym koronawirusem. A taką informacją dzielą się między sobą internauci.

  • „Magiczne” suplementy
Reklama

Niektórzy blogerzy namawiają swoich obserwatorów do zażywania suplementów. Jest to o tyle niebezpieczne, że niektóre z nich zawierają dwutlenek chloru. Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) jako pierwsza ostrzegła, że bezpieczeństwo i skuteczność takiego rozwiązania nie potwierdzają żadne badania, a przedawkowanie może grozić zdrowiu.

Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama