Reklama

Kilka dni temu zdjęcia z sali plenarnej posłanki Nowoczesnej, Kornelii Wróblewskiej wzbudziły sensację. Kobieta w styczniu ubiegłego roku urodziła córeczkę. Już wtedy zapowiadała, że będzie łączyła obowiązki mamy z poselskimi. Dlatego też maleństwo towarzyszy jej na co dzień w Sejmie. Podczas jednego z posiedzeń zaczęła karmić dziecko piersią. Dlaczego ten widok wciąż wzbudza takie kontrowersje?

Reklama

Kornelia Wróblewska o karmieniu piersią

W sieci zawrzało. Internauci nie szczędzili jej przykrych słów. Pojawiły się nawet stwierdzenia, że jest „nieodpowiedzialną matką” i nikt „nie płaci jej za zajmowanie się dziećmi, a za pracę w Sejmie”. Z kolei ze strony posłów otrzymała wiele wsparcia. Jak przyznaje, wielu pytało ją o karmienie piersią, a wręcz zachęcało do tego, by robiła to w Sejmie. Czy przejęła się opinią internautów?

„Stwierdziłam, że to jedna wielka głupota. Krótko tylko odpowiedziałam na te komentarze: że jestem z dzieckiem, że karmię piersią w miejscach publicznych i pobieram 500+. To że Tosia jest ze mną, a nie na przykład w żłobku, świadczy tylko o tym, że ją kocham i dbam o nią. (...) Poza tym warto pamiętać, że kobiecie przysługuje urlop macierzyński, rodzicielski i wychowawczy. Posłance już nie. Owszem, mogłabym nie pracować, ale jeśli mogę to łączyć, to dlaczego miałabym z tego rezygnować?”, komentuje w rozmowie z naTemat.

„A jak komuś przeszkadza, to niech nie patrzy”

Posłanka zaznacza, że nie chodzi do Sejmu z dzieckiem sama. W opiece pomaga jej babcia Tosi. Dba o warunki swojego dziecka, jak i komfort pracy. Dziewczynka przebywa z mamą w hotelu poselskim. Gdy wymaga tego sytuacja, maleństwo jest przy mamie. Dlatego zdarza się, że zabiera córeczkę na komisje czy głosowania.

„Mam świadomość, że jak będę karmiła dziecko piersią w sali plenarnej, to niektórzy do tego podejdą nie jak do naturalnej czynności, tylko jak do obnażania się. Takie głosy też mogą się pojawić”, dodała w wywiadzie.

Niestety, ale wciąż tak naturalna czynność, jak karmienie dziecka piersią w miejscach publicznych poddana jest krytyce. Zwłaszcza wśród kobiet wywołuje kontrowersje i uważana jest za czynność nieodpowiednią, a nawet gorszącą. Czy zachowanie posłanki powinniśmy traktować jako manifest? Formę oswajania społeczeństwa?

„Wydaje mi się, że trzeba społeczeństwo oswajać z tym, że to zupełnie normalne. (...) A karmienie piersią jest rzeczą wpisaną w macierzyństwo. I nie wyobrażam sobie sytuacji, by ktoś miał mnie za to karać albo wypraszać”, dodaje Kornelia Wróblewska w rozmowie z Darią Różańską.

Reklama

Uważasz karmienie piersią w miejscach publicznych za coś kontrowersyjnego?

Facebook Kornelia Wróblewska
East News
Reklama
Reklama
Reklama