Awantura na Instagramie Sary Boruc! Obserwatorki zbulwersowane
Gwiazda pokazała kontrowersyjne zdjęcie syna
Projektantka i mama, Sara Boruc, od lat znana jest ze swojego wyjątkowego stylu. Gwiazda w niebanalny sposób potrafi łączyć elementy eleganckie ze sportowymi, a także projekty z sieciówek z tymi z najwyższej półki. Teraz, już od najmłodszych lat, próbuje zaszczepić miłość do mody w swoich dzieciach. Efektami tych starań chętnie dzieli się z fanami w mediach społecznościowych. Najnowsze zdjęcie wystylizowanego syna wywołało jednak wielkie oburzenie! Z jakiego powodu?
Noah Boruc w markowym dresie
Wchodząc w ten związek, zarówno Sara, jak i Artur mieli własne pociechy. Nie byli jednak szczęśliwi z poprzednimi partnerami i dopiero wspólnie udało im się stworzyć kochającą, patchworkową rodzinę. Owocem ich relacji jest kolejna dwójka dzieci - urodzona w 2010 roku córka, Amelia oraz synek Noah, który ma zaledwie kilka miesięcy. Wiadomo, że mimo młodego wieku już jest prawdziwym fashionistą! Trzeba przyznać, że stylowa mama przykłada uwagę do tego, w co ubiera również najmłodszych.
Co jakiś czas Sara Boruc publikuje w mediach społecznościowych urocze ujęcia swojej rodziny. Najnowsze zdjęcie Noaha wywołało jednak szczególe kontrowersje. Widzimy na nim chłopczyka, spędzającego czas w domu, ubranego w przyduży, szary dresik. Nie byłoby w nim nic szokującego, gdyby nie jego firma. Dwuczęściowy projekt składający się z bluzy z kapturem oraz spodenek to produkt hiszpańskiego domu mody Balenciaga. Góra kompletu kosztuje 350 dolarów, czyli ok. 1400 złotych, natomiast spodenki 250 dolarów, czyli ok. 1000 złotych. To właśnie cena zestawu wywołała wielkie oburzenie wśród fanek!
Jedna z obserwatorek otwarcie napisała: „A gdyby tak nie ubierać w markowe ciuchy malucha (który i tak ma w nosie czy to Balenciaga, czy Smyk) a zaoszczędzone dzięki temu pieniądze przekazać dzieciom, które wcale nie mają się w co ubrać? Lubię cię Sara i lubię Twój styl, stać cię to kupujesz, oczywiste. Młody, jak podrośnie, pewnie też będzie chciał ubierać się równie dobrze, ale outfit za tysiące dla 2/3-latka? Za rok wyrośnie z tego luksusowego dresu. Chyba że szpan jest koniecznością, ok”.
Pod tą wypowiedzią momentalnie pojawiło się mnóstwo komentarzy kobiet, z których jedna część twierdziła, że Sara może kupować ubrania gdzie i za ile chce, a druga, iż to bezsens wydawać takie kwoty na rzeczy, z których maluch zaraz wyrośnie... A wy co o tym myślicie?