Reklama

Amerykański naukowiec dokonał zaskakującego odkrycia! Okazuje się, że słynny kalendarz Majów tak naprawdę nie kończył się kilka lat temu, a właśnie w tym miesiącu! Poprzednim błędnym informacjom winne były złe obliczenia. Skąd ten pomysł? I kiedy dokładnie ma nastąpić koniec świata?

Reklama

Koniec świata według kalendarza Majów

W 2012 roku cały świat oczekiwał w napięciu 21. grudnia. Podobno to właśnie wtedy kończył się kalendarz Majów i miał nastąpić koniec świata. Straszliwa wizja jednak się nie sprawdziła i wszyscy odetchnęli z ulgą. Okazuje się jednak, że mogliśmy błędnie przyjąć ową datę za realizację przepowiedni. Teraz Paolo Tagaloguin udowodnił, że tak naprawdę chodziło o... 21 czerwca 2020 roku!

Ten amerykański naukowiec i wykładowca z Fundacji Fullbrighta, twierdzi, że przepowiednia Majów została źle odczytana z powodu pomieszania kalendarza juliańskiego z gregoriańskim. Dowodzi: „Biorąc pod uwagę kalendarz juliański, wciąż mamy 2012 rok. Każdego roku traciliśmy 11 dni, bo używaliśmy gregoriańskiego kalendarza. Przez 268 lat straciliśmy w ten sposób 2948 dni, a więc 8 lat”.

Według jego obliczeń koniec świata nadejdzie więc 21 czerwca 2020 roku, czyli już za 6 dni. Czy rzeczywiście będzie miało to miejsce? Nic na to nie wskazuje. Poza tym żadna z zachowanych inskrypcji Majów nie wskazywała dokładnej daty „końca świata”. Może po prostu czeka nas koniec pewnej epoki lub po prostu Paolo Tagaloguin... się myli.

Co o tym sądzicie?

Reklama

El Castillo w Chichen Itza

Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama