Były Minister Środowiska Jan Szyszko odpowiada na zarzuty Kingi Rusin
„Nie wiem o kogo chodzi”
Kinga Rusin od dawna jest znana z dbałości o przyrodę. Nie tylko jest zwolenniczką ekologicznego stylu życia, lecz także mocno angażuje się w walkę z przepisami, które uważa za szkodliwe dla środowiska. Protestuje przeciwko nim w mediach społecznościowych, ale też otwarcie krytykuje decyzje Ministerstwa Środowiska dotyczące między innymi prawa łowieckiego oraz wycinania Puszczy Białowieskiej. Stara się także uczestniczyć w obradach odpowiednich komisji sejmowych.
Kinga Rusin od dawna krytykuje Jana Szyszkę
Dziennikarka do tego stopnia nie zgadzała się z wieloma kontrowersyjnymi zmianami prawa w ostatnim czasie, że były Minister Środowiska stał się jej osobistym wrogiem. Po jego odwołaniu nie kryła radości, czym podzieliła się z fanami: „Udało się! Szyszko zdymisjonowany! Po dwóch latach bezpardonowego dewastowania polskiej przyrody, bezprecedensowego wycinania drzew pomnikowych, niekontrolowanego wybijania dzikich zwierząt, hucpy na niespotykaną dotąd skalę odszedł największy niszczyciel polskiego środowiska jaki kiedykolwiek dorwał się do władzy! Jego buta i arogancja sięgały kosmosu!” .
Okazało się jednak, że pomimo jej nadziei, sytuacja nie zmieniła się. Oburzona dziennikarka z mocnych słowach skomentowała wczorajszą pracę komisji na temat nowelizacji ustawy o prawie łowieckim, którą uważa za sterowaną politycznie: „Dyskusja, która się tutaj toczy i argumenty wysuwane przez stronę społeczną i rolników ma charakter edukacyjny. Nie ma ona żadnego wpływu na proces legislacji, bo posłowie partii rządzącej głosują pod dyktando. Powiedzmy sobie szczerze, że to jest wielką farsą i hipokryzją. Przyszedł wizytator Jan Szyszko i patrzy, czy głosujecie państwo, tak jak on sobie zażyczy”, powiedziała do posłów Kinga Rusin.
Dziennikarz Wirtualnej Polski Klaudiusz Michalec poprosił później ministra Szyszkę o komentarz w tej sprawie. Ten ograniczył się jednak tylko do cynicznej odpowiedzi: „A kto to jest Kinga Rusin? Proszę się zapytać tej pani, bo ja nie wiem o kogo chodzi. Ja jestem posłem, więc moim obowiązkiem jest być w Sejmie”, powiedział z uśmiechem.
Czy ta lekceważąca wypowiedź sprowokuje dalszy konflikt?