Reklama

Rozmiar tego kataklizmu jest niewyobrażalny. Od kilku tygodni Australia walczy nie tylko z szalejącymi pożarami, temperaturą wynoszącą ponad 40 stopni Celsjusza i masowym pomorem zwierząt, lecz także z ze skutkami ulewnych deszczy, które sprawiły, że zalane są setki gospodarstw i domów. Nikt nie ma wątpliwości, że to stan klęski żywiołowej, zaś, co najgorsze, jej końca nie widać. Wszystkiemu winny jest wyż znad Morza Tasmańskiego i monsun.

Reklama

Kataklizm w Australii: pożary, powodzie, masowa śmierć zwierząt

Od kilku tygodni Australia zmaga się ze skutkami upałów, przekraczających nawet 40 stopni Celsjusza. Upały nękają przede wszystkim południową oraz środkową część kontynentu. 24 stycznia padł rekord ciepła - w Port Augusta w stanie Australia Południowa termometry pokazały 49,5 stopni Celsjusza. To najwyższa temperatura od rozpoczęcia regularnych pomiarów w tym kraju w latach 80.

Niestety, ma to fatalne skutki dla świata fauny. W sieci opublikowano m.in. wstrząsające zdjęcia martwych stad koni, wielbłądów, osłów a nawet nietoperzy. Australijskie media podają, że ostatnie upały mogły zabić nawet jedną trzecią, czyli 34 procent australijskiej populacji nietoperzy nazywanych latającymi lisami. Prowadzi to również do masowego wymierania ryb (wysokie temperatury sprzyjają rozwojowi alg i glonów w zbiornikach wodnych, więc znacząco zmniejszają się zasoby tlenu).

Z ogniem walczy ponad 600 strażaków.

Powódź stulecia w Australii

Z kolei na wschodzie kraju od kilku dni padają ulewne deszcze, których skutkiem są powodzie i podtopienia. W stanie Queensland mówi się o powodzi stulenia: doszło tam do wystąpienia rzek z koryt.

„W wielu regionach, między innymi w Bluewater, Palumie, Black River i Woolshed w ciągu ostatnich siedmiu dni spadło ponad 1000 litrów deszczu na metr kwadratowy” powiedziała dyrektor ds. zagrożenia powodziowego w stanie Queensland Victoria Dodds, której wypowiedź przytacza TVN Meteo.

Na skutek powodzi ucierpiało już około 500 budynków. Szacuje się, że jeśli opady nie ustaną, liczba ta może wzrosnąć nawet do 20 tysięcy! W piątek policja uzyskała pozwolenie na ewakuację mieszkańców w promieniu 100 kilometrów od strefy bezpośredniego zagrożenia. Podjęto również decyzję, dotyczącą zamknięcia 58 szkół i przedszkoli. Do zabezpieczania mienia zużyto w całym stanie Queensland ponad 36 tysięcy worków z piaskiem.

Zagrożenie stanowią również zwierzęta, które za sprawą intensywnych opadów i powodzi znalazły się w dużych miastach.

„Na ulicach Townsville, miasta portowego nad Oceanem Spokojnym, zauważono słodkowodne krokodyle, przeniesione z wodą z głębi lądu - od półmetrowych krokodylich dzieci po trzymetrowe okazy. Groźne są również węże, które woda „wymywa” z ich miejsc dotychczasowego bytowania”, donosi serwis RP.pl.

Kataklizm w Australii: co jest przyczyną pożarów i powodzi?

Za powodzie odpowiedzialny jest monsun, czyli „układ wiatrów wiejących między oceanem a lądem”.

„Zwykle ulewy monsunowe trwają kilka dni. Ta ciągnie się już od tygodnia i wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie ustąpi”, powiedział cytowany przez TVN Meteo Adam Blazak, synoptyk Biura Meteorologicznego.

Z kolei fala upałów, na skutek której spłonęło ponad 187 hektarów buszu, to efekt układu wysokiego ciśnienia nad Morzem Tasmańskim.

„Jak powiedział starszy klimatolog z Biura Meteorologicznego Andrew Watkins, opóźniony monsun zatrzymywał chłodniejsze, wilgotne powietrze z północy. Po porównaniu danych dotyczących maksymalnej, minimalnej i średniej temperatury w Australii okazało się, że styczeń był najgorętszym miesiącem w historii kraju”, podsumowuje TVN Meteo.

Fala upałów spowodowała m.in. przerwy w dostawie elektryczności oraz wstrzymanie meczów turnieju wielkoszlemowego Australian Open 2019.

Reklama

Australijskie Biuro Meteorologiczne szacuje, że upały mogą utrzymać się nawet do kwietnia…

Reklama
Reklama
Reklama