Klaudia El Dursi przerwała milczenie po aferze. "Okazałam brak szacunku", mówi
"Jestem gotowa ponieść konsekwencje"
Klaudia El Dursi stanęła w ogniu krytyki po tym, jak w mediach pojawiło się nagranie, na którym widać auto modelki poruszające się z dużą prędkością po pasie awaryjnym. W sieci zagrzmiało. Teraz prezenterka zabrała głos w sprawie.
Klaudia El Dursi zabrała głos w sprawie afery
W sieci zrobiło się głośno, a Klaudia El Dursi znalazła się w centrum skandalu. Wszystko za sprawą nagrania, które niedawno obiegło internet, a jeden z portali ustalił, że samochód należy do prowadzącej Hotel Paradise. Na wideo widać, jak auto celebrytki pędzi po pasie awaryjnym na drodze szybkiego ruchu. Pojazd wyprzedzał kolejne samochody. Sytuacja, o której mowa miała miejsce na 10 czerwca na wysokości Brwinowa. Gwiazda TVN spieszyła się na jedną z branżowych imprez. Sprawą zajęła się policja, która analizuje zdarzenie.
W piątek, 28 czerwca modelka przerwała milczenie i za pośrednictwem mediów społecznościowych odniosła się do sprawy.
Klaudia El Dursi wydała oświadczenie
Klaudia El Dursi przeprosiła i potwierdziła w oświadczeniu, że to ona była kierowcą. Podkreśliła, że rozumie powagę sytuacji i uważa za uzasadnioną krytykę, która spadła na nią po publikacji materiału. Wcześniej media informowały, że jedna z marek postanowiła zerwać z prowadzącą Hotel Paradise współpracę.
„Internet obiegła informacja, że prowadziłam samochód, który wyprzedzał pasem awaryjnym na drodze szybkiego ruchu i czuję się w obowiązku, żeby się do tego odnieść. Tak, to ja prowadziłam ten samochód, bo byłam za kierownicą i tak, to ja złamałam przepisy ruchu drogowego. Ta ogromna fala krytyki, która na mnie spadła, choć ogromnie bolesna - jest uzasadniona. Chciałam bardzo przeprosić za moje nierozsądne, brawurowe zachowanie. Jest mi ogromnie wstyd, jest mi przykro. Takie zachowanie absolutnie nie powinno mieć miejsca. Okazałam brak szacunku względem innych kierowców, za co jeszcze raz ogromnie przepraszam”, wyznała Klaudia El Dursi w relacji na InstaStories.
Nie ukrywa, że jest gotowa ponieść konsekwencje swojego zachowania. Wyraziła skruchę mówiąc, że nie zamierza się usprawiedliwiać i raz jeszcze przeprosiła.
„Oczywiście jestem gotowa ponieść konsekwencje prawne swojego zachowania. Nie będę się próbowała tłumaczyć, bo nie ma wytłumaczenia na takie zachowanie. Żaden pośpiech tego nie usprawiedliwia, żadna chęć sprostania tym wszystkim zadaniom dookoła. Jeszcze raz przepraszam”, mówiła.