Reklama

Prowadząca Dzień Dobry TVN nie kryje swojego oburzenia! Kinga Rusin zamieściła dziś na Instagramie emocjonalny wpis, w którym zwierzyła się, że jedna z kobiet, z którymi początkowo podjęła współpracę, rzekomo zaczęła się pod nią podszywać i publikować na Facebooku treści, których autorstwo mylnie można było przypisać dziennikarce. Jak dalej potoczy się ta przykra sprawa?

Reklama

Kinga Rusin ma psychofankę? Gwiazda o naruszeniu zaufania

Uwagę Kingi Rusin na ten problem zwrócił jeden z internautów, pytając ją o treści publikowane na jednym z profili na Facebooku, takie jak przepisy, oświadczenia a nawet.. komentarze pod postami. Były one często sygnowane imieniem i nazwiskiem dziennikarki oraz jej zdjęciem.

„Moja fanka się pode mnie podszywała... Moi drodzy, w odpowiedzi na pytanie jednego z internautów, muszę zdementować informacje o moim wsparciu dla facebookowego Eko Poradnika Urody. Redaktorka i administratorka profilu, prywatnie moja fanka, nie podpisywała się pod tekstami, a używała mojego awatara... Dodatkowo, przeklejała i przeredagowywała oświadczenia z mojego instagrama i odpowiadała na pytania pod postami jako ja! Można powiedzieć, że się pode mnie podszywała! Wątpliwości wzbudziły też niektóre pozostałe treści i zdjęcia na profilu”, relacjonuje przejęta prowadząca Dzień Dobry TVN na Instagramie.

Kinga Rusin o współpracy z właścicielami profilu Eko Poradnik Urody

Dodaje również, że pierwotnie współpracowała z właścicielką profilu na Facebooku, jednak z czasem przestała śledzić to, co było na nim publikowane z powodu licznych obowiązków.

„Gdyby ktoś nie zwrócił mi uwagi na kilka dziwnych wpisów na tym profilu uszłoby to mojej uwadze. Na ten profil praktycznie nie zaglądałam. Nie był to mój projekt, a mam na głowie pracę oraz 3 profile na Facebooku, które prowadzę w 99% sama, bez pomocy żadnych agencji: mój profil osobisty Kinga Rusin oraz 2 profile mojej firmy. Profil Eko Poradnik Urody pozostawał poza "moim radarem".

Inicjatywę uważałam za pożyteczną. Nie była komercyjna i nie miała lokować żadnych produktów, co dziś jest rzadkością. Wedle pomysłodawczyni miała za to prezentować ciekawe i zdrowe pomysły na żywienie, autorskie i inspirowane światowymi trendami. Udostępniłam redakcji sporą część moich własnych przepisów kulinarnych i zgodziłam się na używanie kilku prywatnych moich zdjęć oraz tych dostępnych w moich mediach społecznościowych, do ich zilustrowania. Chyba jednak nadużyto mojego zaufania...”, podkreśliła dziennikarka.

Zaznaczyła, że podjęła już stosowne kroki i profil został zdezaktywowany. Jednak zgodnie z wolą Kingi Rusin, za jakiś czas zostanie uruchomiony ponownie – tym razem pod jej kierownictwem.

Reklama

„Zażądałam więc zaprzestania naruszeń i doprowadziłam do zdezaktywowania profilu. Inicjatywę nadal jednak uważam za pożyteczną, a profil ma pewną liczbę fanów. Ustaliłam więc z redakcją, że przejmę ten profil, aby otworzyć go w nowej odsłonie za kilka miesięcy. Najpierw jednak, po przejęciu, przeprowadzę audyt dotychczasowych wpisów.... Ufff... nie mam wolnych niedziel...

Reklama
Reklama
Reklama