Wiemy kiedy Zosia Ślotała i Kamil Haidar wezmą ślub!
Stylistka i właścicielka marki Petite Maison zdradziła nam szczegóły
Zanim Zosia Ślotała związała się z Kamilem Haidarem minęli się przynajmniej kilka razy. „Policzyliśmy. Bywaliśmy na tych samych koncertach, w tych samych strefach, na tych samych imprezach. Widać wtedy to nie był właściwy czas”.
Stylistka, właścicielka marki Petite Maison i muzyk rockowy Kamil Haidar mają dwoje dzieci, a latem zaręczyli się. Sprawdziliśmy czy szykują się już do ślubu, ile osób mają zamiar zaprosić i jaką suknię będzie miała na sobie panna młoda.
Kamil zaskoczył Cię oświadczynami?
Bardzo! Byłam przekonana, że Kamil inaczej to zaplanuje. Myślałam, że pojedziemy sami na weekend, pójdziemy na romantyczną kolację i wtedy mi się oświadczy. Ale w momencie kiedy to zrobił, zupełnie mnie zaskoczył. Byliśmy na Mazurach, w gronie najbliższych przyjaciół. A wiesz, że trzy minuty wcześniej zdążyłam powiedzieć przyjaciółce: „Patrz jaki idealny moment, żeby się zaręczyć”? A ona: „Przestań, Kamil zrobi to w najlepszym możliwym momencie”. I nagle… Ona wiedziała… Wszyscy wiedzieli… od trzech miesięcy. Ujął mnie tym, że wiedział jakie oświadczymy będą najpiękniejsze i najbardziej „nasze”.
Jak udało się to utrzymać w tajemnicy tyle czasu?
Sama się nad tym zastanawiam, natomiast fakt, że nic nie wyszło, jest jedynie dowodem na to, jakich mamy lojalnych przyjaciół. Wcześniej jeszcze zadzwonił do mojego taty i poprosił o zgodę. Mimo, że już mieliśmy dwójkę dzieci wiedział, że jest to ważne dla mojego taty.
Jesteście tradycjonalistami?
Tak! I zawsze tak było i w moim domu i u Kamila. Myślę, że też dlatego nasze rodziny tak dobrze się rozumieją.
Kiedy planujecie ślub?
W przyszłym roku. Podjęłam decyzję, że w tym roku skupiam się na rozwoju mojej marki Petite Maison na rynkach zagranicznych. Kamil też jest bardzo zajęty - ma zabukowaną trasę koncertową po Europie. Nie wyrobilibyśmy się, a ponieważ jestem perfekcjonistką, muszę mieć wszystko dograne i dopięte na ostatni guzik.
Sama sobie zaprojektujesz suknię?
Nie, chciałabym sukienkę od polskiej marki. Od zawsze wspieram polskich projektantów, uważam, że mamy czym się chwalić na naszym rynku. Ale wszystkie dzieci - druhny i chłopcy będą ubrani oczywiście w Petite Maison.
To będzie wielkie wesele?
Nie, chcemy zaprosić tylko najbliższych - rodzinę i przyjaciół, którzy są dla nas jak rodzina. Stawiamy na kameralność ze względu na to, że nie chcielibyśmy, żeby ten ważny dzień stał się medialnym wydarzeniem.
Rozumiem, że masz już wizję tego, jak wasz ślub i wesele będzie wyglądać.
Będzie to wspólna wizja, co będzie ciekawym połączeniem - Kamila, który jest rock’n’rollowcem ubierającym się tylko na czarno i mnie, szalejącą z kolorami.