Reklama

W dobie epidemii koronawirusa każde badanie tego, jak szybko jego rozprzestrzenianie się zakończy, budzi duże zainteresowanie. Kilka dni temu informowaliśmy o wynikach jednego z eksperymentów, według którego liczba nowych zakażeń w Polsce osiągnie apogeum w połowie kwietnia, a następnie zacznie spadać. A kiedy w ogóle nie będziemy już mogli zarazić się COVID-19? Wyliczyła to sztuczna inteligencja.

Reklama

Kiedy koniec epidemii w Polsce? Są trzy scenariusze

Firma Alphamoon, która specjalizuje się w pracach ze sztuczną inteligencją przeprowadziła kilka symulacji tego, jak może rozwinąć się COVID-19 w Polsce. Czy można ufać wynikom takiego badania? „Choroba ta zagraża nie tylko społeczeństwu, ale i gospodarce. Jej rozprzestrzenianie się budzi strach ze względu na śmiertelne konsekwencje zakażenia, ale również ze względu na nieprzewidywalność najbliższej przyszłości. Nie musimy chodzić po omacku, kiedy nauka wyposażyła nas w narzędzia, dzięki którym możemy przewidzieć różne scenariusze nadchodzących wydarzeń” przekonuje dr Adam Gonczarek, przedstawiciel marki.

Doktor wyjaśnia, że według sztucznej inteligencji możliwe są 3 scenariusze. Pierwszy, w którym rząd decyduje się po Wielkanocy nie przedłużać nakazu o pozostaniu w domu. W tym wariancie pracownicy Alphamoon alarmują, że szybko zauważymy gwałtowny wzrost nowych zachorowań, a co za tym idzie zgonów. Zarażonych Polaków może być nawet kilka milionów, a tych, którzy przegrają walkę z wirusem dziesiątki tysięcy. Największa liczba nowych przypadków zakażeń szacowana jest w tym scenariuszu na połowię maja, czyli termin, na który zaplanowany są wybory prezydenckie, którzy władza nie chce na razie przesuwać.

Drugi i trzeci wariant zakładają pozostanie w izolacji aż do całkowitego wyciszenia wirusa. Opcje różnią się tylko liczbą wykonywanych testów na obecność COVID-19. Wariant drugi mówi o pozostaniu z taką częstotliwością badań, jaką mamy teraz, scenariusz trzeci przewiduje ich zwiększenie. Najważniejsze według sztucznej inteligencji to do końca epidemii zostać w domu, ale zwiększona liczba testów skróci faktycznie może skrócić czas walki z koronawirusem. „Realizacja takiego scenariusza sprawi, że będziemy w stanie kontrolować i stopniowo wygaszać epidemię. Nawet jeśli wartości liczbowe w naszych symulacjach są niedoszacowane ze względu na dane, którymi dysponujemy, to trend malejący przy takim postępowaniu zostanie zachowany”, wyjaśnia doktor Gonczarek.

Reklama

Według polskich naukowców, gdyby od razu wprowadzić wariant trzeci to koronawirus zniknąłby na początku wakacji. Liczba zachorowań zaczęłaby z kolei maleć w połowie kwietnia.

ADOBE STOCK
Reklama
Reklama
Reklama