Kayah i Goran Bregović porwali Sopot! Powrót duetu po ponad 20 latach, ale nie obyło się bez zgrzytów
Kayah i Goran Bregović ponownie zjednoczyli siły i wystąpili razem podczas Polsat Hit Festiwal 2025 w Operze Leśnej w Sopocie. Ich koncert okazał się wielkim wydarzeniem muzycznym, pełnym emocji, wzruszeń i wspomnień. Nie obyło się jednak bez problemów z dźwiękiem, które rozczarowały część widzów.

- Redakcja VIVA!
To był wieczór pełen emocji, wzruszeń i muzycznych wspomnień – ale też niepozbawiony niedociągnięć. Kayah i Goran Bregović po ponad dwóch dekadach wrócili na wspólną scenę podczas Polsat Hit Festiwal 2025 w sopockiej Operze Leśnej. Ich legendarne przeboje ponownie porwały publiczność, a jubileusz 30-lecia albumu „Kamień” stał się punktem kulminacyjnym pierwszego dnia festiwalu. Niestety, radość widzów zakłóciły problemy techniczne – w sieci zawrzało od krytyki realizacji dźwięku.
Jubileusz Kayah: 30 lat albumu "Kamień"
Pierwszy dzień Polsat Hit Festiwal 2025 upłynął pod znakiem jubileuszu jednej z najbardziej cenionych artystek polskiej sceny muzycznej. Kayah świętowała 30-lecie swojego przełomowego albumu "Kamień", wydanego w 1995 roku. Choć jej kariera rozpoczęła się już w latach 80., to właśnie ten krążek – łączący soul, jazz i R&B – uznawany jest za początek jej autorskiej drogi.
Na scenie Opery Leśnej Kayah wystąpiła z Krzysztofem Kiljańskim i Dawidem Kwiatkowskim, wykonując między innymi wspólny przebój "Proszę tańcz". Emocje sięgnęły zenitu, gdy publiczność zobaczyła archiwalne nagranie artystki z czasów przed wydaniem "Kamienia", na którym trzymała na rękach swojego syna.
Zobacz też: Justyna Steczkowska po Eurowizji. Co wydarzyło się podczas „Gai” w Sopocie?
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Wzruszający powrót duetu Kayah i Bregović
Zwieńczeniem wieczoru był długo wyczekiwany powrót legendarnego duetu – Kayah i Gorana Bregovicia. Po ponad dwóch dekadach artyści ponownie wystąpili razem na polskiej scenie. Ich koncert przypomniał o wspólnym krążku z 1999 roku, który osiągnął status diamentowej płyty.
W Operze Leśnej zabrzmiały takie przeboje jak „Śpij, kochanie, śpij”, „Nie ma, nie ma ciebie” oraz „Byłam różą”. Artyści porwali publiczność żywiołową mieszanką bałkańskich rytmów i emocjonalnych tekstów, nie pozostawiając nikogo obojętnym.

Największe hity na scenie Opery Leśnej
Goran Bregović wystąpił solo z utworami „Gas gas” i „Bella ciao”, które wprowadziły publiczność w klimat południowoeuropejskich brzmień. Następnie dołączyła do niego Kayah, z którą wspólnie wykonali utwory przywołujące wspomnienia z przełomu lat 90. i 2000.
Kulminacją koncertu był hit „Prawy do lewego”, który wprawił w taneczny nastrój nie tylko zgromadzonych w amfiteatrze, ale i widzów przed telewizorami. To muzyczne widowisko dopełniła oprawa wizualna z choreografią, kostiumami oraz oryginalną scenografią, w tym góralską orkiestrą i lustrzanymi materiałami.
Czytaj też: Jedna scena, jedno nazwisko i łzy w oczach. Niezwykły hołd dla Niny Terentiew w Sopocie
Wyróżnienie od prezydentki Sopotu
Podczas koncertu na scenie pojawiła się Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu, która wręczyła Kayah specjalne wyróżnienie za wkład w rozwój polskiej kultury. – Jesteś supermenką sceny – powiedziała, wręczając nagrodę wzruszonej artystce. Kayah z trudem powstrzymywała łzy, nie mogąc znaleźć słów, by wyrazić swoją wdzięczność.

Emocje, łzy i wpadki
Choć dobór artystów oraz atmosfera wydarzenia zachwyciły zarówno widzów zgromadzonych w Sopocie, jak i przed telewizorami, nie obyło się bez zgrzytów. Internauci masowo komentowali problemy z realizacją dźwięku. W sieci pojawiły się opinie, że jakość transmisji przypominała nagranie z telefonu, a niektórzy artyści „śpiewali, jakby się kiepsko słyszeli”. Padły nawet komentarze sugerujące zmiany w zespole akustyków.
Czy macie dźwiękowca, bo w telewizji fatalnie słychać muzykę, jak ktoś by kręcił koncert telefonem. Proszę, zróbcie coś, bo fajna muza, ale jakość do bani
No coś jest słabo, bo niektórzy artyści też śpiewali, jakby się kiepsko słyszeli
Pięknie, ale akustycy do zwolnienia
Jak zwykle problemy z realizacją dźwięku, pisali rozczarowani widzowie.
Dodatkowo zauważono, że emisja w telewizji była opóźniona o około 15 minut względem wydarzeń na żywo, co wywołało frustrację widzów śledzących koncert w sieci.

Źródła: plejada.pl, ludzie.fakt.pl, polsat.pl