Reklama

Reklama

Sprzedali razem ponad 700 tys. płyt, a ich piosenki od lat słucha cała Polska. Kayah i Bregović ruszają w trasę. Dla fanów dwójki muzyków, którzy nie kupili jeszcze biletów na ich koncerty, mamy złą wiadomość. Bilety na warszawskie koncerty zostały wyprzedane. Czy jesteśmy świadkami najbardziej spektakularnego powrotu w historii polskiej muzyki?

Zobacz też: „Jestem otwarta, miłość przyjdzie”. TYLKO NAM Kayah opowiada o tym, że jest kochliwa

Kayah i Bregović wracają!

O tym duecie pamiętają wszyscy. Wesela, studniówki... — to zaledwie część okoliczności, w których trakcie możemy usłyszeć ich muzykę. A utwory „Prawy do lewego’’ czy „Byłam różą’’ do dziś śpiewa cała Polska. Nic dziwnego, że po latach nieporozumień Kayah i Bregović postanowili powrócić razem na scenę. To była dobra decyzja.

Na początku lat 90. Goran Bregović rozpoczął modę na folklor bałkański. Płyta „Kayah i Bregović” otrzymała jednocześnie status diamentowej płyty oraz wiele nagród muzycznych, m.in. trzy Fryderyki i cztery Superjedynki.

Bilety na warszawski koncert rozeszły się w kilka godzin, dlatego został ogłoszony kolejny — dzień później. Na ten koncert bilety także zostały wyprzedane. Na pozostałe wydarzenia można jeszcze kupić wejściówki. Bilety są dostępne w sklepach internetowych: biletomat.pl oraz eventim.pl.

Terminy i miejsca koncertów:

14.09.2017 – Łódź, Wytwórnia

15.09.2017 – Gdynia, Gdynia Arena

16.09.2017 – Szczecin, Azoty Arena

18.09.2017 – Poznań, MTP II

19.09.2017 – Wrocław, Hala Orbita

21.09.2017 – Kraków, Hala Wisły

22.09.2017 – Warszawa, Progresja

23.09.2017 – Warszawa, Progresja (dodatkowy koncert)

Kayah o pracy z Goranem Bregoviciem

W rozmowie z Romanem Praszyńskim Kayah wyjaśniła, jak zrodził się pomysł współpracy po latach z Goranem Bregoviciem.

Pomysł narodził się spontanicznie. W zeszłym roku Goran miał koncert w Warszawie, byłam zaproszona jako gość. To był szał. Parę tysięcy ludzi śpiewało od początku do końca wszystkie słowa. Robiłam za statyw na mikrofon. Megawzruszenie. Przeżyłam wielki szok, bo wielu z tych ludzi było w wieku tej płyty. Musieli rosnąć razem z nią.

- Pani jest dobrem narodowym.

Przeraża mnie ciężar tego stwierdzenia. Zaproponowałam, żeby z szacunku dla tych ludzi przygotować wspólne koncerty. Goran, który ma problemy z dzieleniem sceny z kimkolwiek, zrozumiał, że nasza płyta jest wciąż żywa. Zagramy razem, chociaż nie powiem, żebyśmy się przyjaźnili.

- Dlaczego więc chce Pani z nim grać?

Dlatego, że wykonywanie tych utworów sprawia mi dużo przyjemności. I wiem, ilu ludziom sprawię tym radość. Cieszę się, to będzie wielka sprawa. Dla mnie cudowna podróż w przeszłość. Mój syn jest w wieku tej płyty. Pierwszy raz weszłam z Goranem do studia, gdy byłam w ciąży. Ale ponieważ ciąża odebrała mi głos, do nagrań wróciliśmy, gdy Roch się już urodził. Nagrywaliśmy w domu Marka Kościukiewicza. Łatwo nie było. Ja przy mikrofonie, Rinke z Rochem w pokoju obok. Gdy mały zaczynał płakać, przerywałam w połowie piosenki i biegłam go nakarmić. A w dodatku Goran mnie zaraził jakąś okropną grypą. Miałam 40 stopni gorączki, ledwo stałam... Widać wszystko, co zacne, musi rodzić się w bólach (śmiech). Mam duży sentyment do tej płyty, nie będę ukrywać, że jestem bardzo dumna z moich tekstów. Niesamowite, że tylu ludzi wzięło je jak własne. Jako ilustrację własnego życia.

- Dziś tekst "Prawy do lewego" ma inny, gorzki wydźwięk.

Wtedy też taki miał, tylko nikt tego tak nie odebrał. Napisałam fraszkę, satyrę na Polaków. A stała się pieśnią narodową, biesiadną. Tak czy siak myślę, że ta trasa będzie fajną przygodą. Nie mogę się już doczekać tych ośmiu wrześniowych koncertów. Na pięć miesięcy przed warszawskim koncertem wykupiono wszystkie bilety. To dla artysty ogromny komplement. Organizatorom udało się na szczęście dołożyć jeszcze jeden warszawski koncert. Co cieszy mnie najbardziej, to możliwość spotkania tylu cudownych ludzi, wygenerowania pozytywnej energii, która wbrew naszej rzeczywistości pozwoli nam poczuć jedność. Bo muzyka łączy i tego się trzymajmy.

Reklama

Polecamy też: „Jestem otwarta, miłość przyjdzie”. TYLKO NAM Kayah opowiada o tym, że jest kochliwa

Reklama
Reklama
Reklama