Jako jedyna przeżyła tragedię w Szczyrku. Mieszkańcy zbierają pieniądze na jej rzecz
Pani Katarzyna straciła ośmioletniego synka i cały dobytek
Ogrom tego dramatu wstrząsnął Polską. 4 grudnia w Szczyrku na skutek wybuchu gazu zawalił się trzypiętrowy budynek. W chwili tragedii przebywało w nim osiem osób, w tym czworo dzieci. Wszystkie nie żyją. Jedyną mieszkanką domostwa, która ocalała, jest 34-letnia Katarzyna Kaim, córka właścicieli. Przebywała poza domem. Jednak pod gruzami zginął jej jedyny syn, 10-letni Szymonek. Została również bez dachu nad głową i mienia. Mieszkańcy miejscowości zorganizowali dla niej zbiórkę. Jej efekt przerósł najśmielsze oczekiwania.
Katarzyna ze Szczyrku: jako jedyna z domowników przeżyła
Gdy doszło do tragedii, wracała z pracy w domu dziecka, w którym jest wychowawcą. Trudno sobie wyobrazić, w jakim stanie jest obecnie (opiekują się nią lekarze), gdyż nie tylko straciła rodzinę (jej synek był pod opieką dziadków, gdy ona pracowała), lecz także cały dobytek, w tym rzeczy osobiste. Grupa przyjaciół ze Szczyrku postanowiła zorganizować zbiórkę pieniędzy na jej rzecz.
„Kasia straciła wszystko co miała, jej świat się zawalił. Obecnie przebywa u przyjaciół w Szczyrku pod opieką siostry Patrycji i szwagra Marcina. Nie ma gdzie i do czego wracać. Jedyne co jej zostało to ubrania w których była w dniu tragedii”, piszą na stronie zbiórki.
Podkreślają, że pomysł był bardzo spontaniczny i wynikał z chęci pomocy pani Katarzynie, którą dotknęła tak niewyobrażalna tragedia.
„To była szybka i spontaniczna akcja. Kilka osób jednocześnie wpadło na ten sam pomysł i postanowiliśmy działać. Ja zajęłam się formalnościami, bo mam w tym doświadczenie - na co dzień prowadzę fundację. Znam siostrę Katarzyny, panią Patrycję. Mamy jej pełną zgodę na prowadzenie zbiórki”, wyjaśniła w rozmowie z Fakt24.pl Magdalena Stokłosa, jedna z inicjatorek akcji.
Inny bliski pani Katarzyny dodaje, że w tak dramatycznej sytuacji nie wyobrażał sobie, że można nie wyciągnąć do poszkodowanej pomocnej dłoni.
„My przyjaciele teraz musimy Kasię wspierać. Ona jest w strasznym stanie. Straciła dziecko, rodziców, kuzyna i cały dom. Cały jej świat runął w gruzach. Nie ma do czego wracać. Chcemy jej pomóc. Zbieramy pieniądze, nie wiem czy Kasia je przyjmie, czy komuś przekaże. Została z niczym. Przecież będzie musiała gdzieś zamieszkać”, relacjonuje poruszony kolega kobiety, który poprosił dziennikarzy portalu o anonimowość.
„Nie wiem czy zdecyduje się odbudować coś na zgliszczach tej tragedii, czy będzie umiała wrócić do swojej pracy, nie wiem czy widok małych dzieci jeszcze bardziej nie rozedrze jej serca. To trudne pytania, dziś nikt nie zna na nie odpowiedzi, ale tylko i w taki sposób możemy ją wesprzeć, tą zbiórką i ciepłym słowem”, podkreślił.
Zbiórka na rzecz pani Katarzyny ze Szczyrku
Internauci bez wahania odpowiedzieli na apel bliskich pani Katarzyny. Zbiórka ruszyła w piątek 6 grudnia o 13.00. Suma, którą organizatorzy chcieli zgromadzić, to 100 tysięcy złotych. Jedynie do 20.00 tego samego dnia na konto spłynęło imponujące... 190 tysięcy! Natomiast w sobotę do 15.00 zebrano już 392 tysiące złotych. Wydaje się, że do końca weekendu kwota ta może sięgnąć nawet miliona złotych, czyli będzie 10-krotnie wyższa niż zakładano.
Zbiórkę do tej pory wsparło 8,5 tysiąca osób, którzy wpłacają przeważnie od 10 do 100 złotych. Są jednak i tacy, którzy anonimowo przelewają na konto nawet dwa tysiące złotych.
Ty także możesz wesprzeć akcję na rzecz pani Katarzyny. Zbiórka w serwisie Pomagam wciąż trwa.
Przekazanie pieniędzy poszkodowanej zadeklarował również prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski, co potwierdził Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Bielsku-Białej.
„Taka konkretna propozycja, być może w formie uchwały, padnie na najbliższej sesji Rady Miejskiej”, ujawnił. „Wysokość kwoty, według propozycji prezydenta, to 50 tys. zł”, dodał.
Z pomocą ruszył także Caritas oraz władze Szczyrku. Uruchomiłī konto, na które można wpłacać pieniądze nie tylko dla niej, lecz także dla innych bliskich ofiar tragedii.
Konto Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckiej: nr konta 47 1240 1170 1111 0010 6323 0610 z dopiskiem "POMOC SZCZYRK".
Akcję wesprzeć mogą również samorządy, które chcą pomóc odbudować infrastrukturę wokół miejsca katastrofy. Środki przelewać można na gminny rachunek bankowy: 33 8140 0009 0043 8656 2000 0480
(„Pomoc w odbudowie infrastruktury wokół miejsca katastrofy budowlanej w dniu 04.12.2019 r w Szczyrku”) z dopiskiem "POMOC SZCZYRK".
W tragedii w Szczyrku zginął m.in. trener narciarski 39-letni Wojciech Kaim:
Do zdarzenia doszło w środę 4 grudnia około godziny 19.00: