Reklama

Katarzyna Żak obchodzi dziś 56 urodziny! Spełniona, szczęśliwa, utalentowana... Ostatnio w jej życiu nie brakuje wspaniałych momentów. Niedawno odbył się wyjątkowy koncert Katarzyny Żak - „Osiecka miłosna”. Aktorka nagrała płytę poświęconą Agnieszce Osieckiej. Dlaczego właśnie jej twórczość wybrała? Którą piosenkę śpiewa najczęściej? Co jeszcze Katarzyna Żak zdradziła w rozmowie z Krystyną Pytlakowską?

Reklama

Byłam na Twoim koncercie „Osiecka miłosna” połączonym z promocją płyty pod tym samym tytułem.

Od dawna było zaplanowane, że premiera płyty odbędzie się w rocznicę urodzin Agnieszki Osieckiej. Bardzo mi zależało na tym terminie, bo to piękne uhonorowanie pani Agnieszki.

Znałaś ją osobiście?

Raz się z nią zetknęłam. Byłam młodą aktorką, grałam w spektaklu „Sztukmistrz z Lublina”, do którego Osiecka napisała teksty songów, a muzykę skomponował Zygmunt Konieczny. Potem „Grajmy panu” i „Oczy tej małej” zostały przebojami. Już jako młoda dziewczyna uwielbiałem jej piosenki. Zazdrościłam Maryli Rodowicz, że tak wspaniale gra na gitarze i śpiewa Osiecką. Sama nawet nauczyłam się kilku chwytów, ale nie miałam odwagi zaśpiewać tych piosenek. Za to chodziłam na koncerty Pani Rodowicz i to było dla mnie wielkie przeżycie. Ale nigdy nie myślałam, że los zrobi mi wielki prezent i sama to zaśpiewam.

Trzeba odwagi, żeby śpiewać piosenki Osieckiej po Maryli Rodowicz czy Magdzie Umer.

To prawda, ale ja bardzo chciałam to zrobić. To było moim marzeniem od wielu lat, i gdyby nie propozycja fundacji Okularnicy, pewnie bym się nie zdecydowała. Rok temu zaproponowano mi, żebym wykonała piosenki Agnieszki na koncercie na Bemowie. Miałam zielone światło, bo na czele fundacji stoi Agata Passent - córka Agnieszki ,a fundacja zajmuje się promowaniem twórczości Osieckiej.

Jan Bielecki/East News

Koncert Katarzyny Żak ,,Miłosna Osiecka" w dniu urodzin Agnieszki Osieckiej

Nie bałaś się tych piosenek? One są przecież trudne.

Na początku się przestraszyłam, ale potem pomyślałam, że chyba nadszedł ten moment, żeby zmierzyć się z twórczością Agnieszki Osieckiej. Lubię wyzwania.

I w dodatku odkryłaś dwa wiersze, które nigdy nie były opracowane i wykonane.

Bardzo chciałam pokazać publiczności coś nowego. Dlatego w fundacji prosiłam o teksty, do których nikt nie napisał dotąd muzyki. I udało się.

Jesteś zadowolona ze swojego wykonania piosenek Osieckiej?

Nigdy z niczego nie jestem w pełni zadowolona. Zawsze mi się wydaje, że mogłam coś wykonać czy zrobić lepiej. Ale publiczność bardzo dobrze je odbiera, a to dla mnie papierek lakmusowy. Te dwie nowe piosenki to trochę moje przybrane dzieci.

Jak myślisz, co powiedziałaby teraz Agnieszka Osiecka po tym koncercie?

Nie wiem, ale mam nadzieje, że za bardzo by mnie nie skrytykowała.

Nie śniła ci się?

Po premierze płyty nie mogłam spać z emocji, więc nic mi się nie przyśniło. Ale liczę na to, że jeszcze mi się pokaże we śnie.

Gdy przygotowujesz się do koncertu, to chodzisz po domu i pośpiewujesz? Albo na przykład przy obieraniu ziemniaków?

Inaczej się nie da. Cały czas staram się szukać drugiego dna, dla mnie te piosenki są wielowymiarowe. A gdy gotuję to rzeczywiście śpiewam, bo nie lubię ciszy.

A którą piosenkę śpiewasz najchętniej?

„Gorzko mi”. Dla mnie to piosenka dedykowana nie tylko kobietom, które rozstały się ze swoimi mężami ale też tym, które żyją z partnerem wiele lat i ich związek przeszedł w rutynę. Mnie ta piosenka niezwykle porusza. Jest moją ukochaną, chociaż moje życie niewiele ma z nią wspólnego. Moja miłość jest na innym etapie.

A chodziły słuchy, że się rozstajesz z Cezarym Żakiem.

Oj, nie raz! Ostatnio naliczyłam cztery takie plotki, bo był sezon ogórkowy i pary z długoletnim stażem powinny się rozstawać żeby zaspokoić ciekawość publiczną. No i media zaczynają siać defetyzm.

A ile lat jesteś z Cezarym.

Niech policzę, trzydzieści cztery.

Podobno remontujecie dom, a zwłaszcza kuchnię, choć nie przepadasz za gotowaniem?.

Tak bo po trzydziestu latach sprzęt odmówił posłuszeństwa. Wymieniam więc stary model na nowy. Ale to dotyczy płyty i piekarnika a nie mężczyzny. Mężczyzna zostaje ten sam, tym bardziej, że znakomicie gotuje (śmiech). A i ja zamierzam się w tym kierunku podszkolić. Chyba już skończyć z kulinarnymi wpadkami w moim wykonaniu, bo rodzina już nawet nie ma siły się śmiać.

Reklama

Wpadki? Jaka była największa?

Największą była drożdżówka wysokości deski do krojenia chleba i tejże twardości. Mam na koncie również konfitury z moreli: przypalone, bardzo przypalone i niestety bardzo przypalone. Pocieszam się tylko tym, że Agnieszka Osiecka również nie umiała gotować. Choć ona akurat miała wystarczająco dużo innych talentów.

Olga Majrowska
Reklama
Reklama
Reklama