Reklama

Katarzyna Nosowska, artystka o niesamowitej wrażliwości, pięknej duszy i mądrości. W rozmowie z Kubą Wojewódzkim w jego internetowym show 250 m2 zaskoczyła fanów szczerością i po raz kolejny udowodniła, że nie boi się trudnych tematów. Gwiazda opowiedziała o dzieciństwie, miłości i śmierci. Zdradziła też, jak radzi sobie w czasie pandemii koronawirusa. Czego się obawia?

Reklama

Katarzyna Nosowska o koronawirusie, dzieciństwie i miłości

To była rozmowa pełna emocji, zmuszająca do refleksji... Katarzyna Nosowska długo szukała siebie i dotarła do etapu, w którym nie zamierza nikomu niczego udowadniać. „Niska samoocena to przekleństwo ludzkości”, wyjaśniła gwiazda. Sama po latach potrafiła docenić, że jest coś warta dopiero wtedy, kiedy spojrzała z lotu ptaka na swoje życie i zobaczyła, czego dokonała. To było dla niej pierwsze zdarzenie nowego podejścia do życia. Wokalistka nie ukrywa, że to doświadczenia z przeszłości silnie ją ukształtowały.

W rozmowie z Kubą Wojewódzkim gwiazda przyznała, że w dzieciństwie odczuwała pewna pustkę, odczuwa w sobie potrzebę miłości i pełnowartościowej uwagi. Tę miłość stara się przekazać fanom poprzez muzykę. ,,Mam w sobie potworny głód miłości. Musiałam sobie uświadomić na pewnym etapie, czym to jest. Ja nigdy nie miałam jej ofiarowanej. Niska samoocena była stamtąd”, wyznała.

,,Ja wyszłam z domu z przeświadczeniem, że do niczego się nie nadają i nie zasługuję. Nie zasługuję na nic. To jest jak podawanie maleńkich dawek trucizny. Tylko że akurat w tym przypadku, my się nie uodparniamy na to. Ona pomalutku jest nam sączona w te nasze małe umysły. To są małe komunikaty. Jeśli raz ci ktoś powie: "To są oceny? Będziesz rowy kopać". Jeśli słyszysz takie teksty w każdej możliwe sytuacji, to ty w końcu zaczynasz tak myśleć na swój temat ”, dodała Katarzyna Nosowska.

Gwiazda nie ukrywa, że z doświadczeniami z dzieciństwa weszła w dorosłość. By uporać się z pewnymi rzeczami musiała to na nowo przepracować. Zajrzała w głąb siebie, by zrozumieć wszystko na nowo. Katarzyna Nosowska nie ma pretensji do swoich rodziców.

,,Zarówno tata jak i mama byli skrzywdzonymi osobami. Niby byli dorośli, ale w środku byli dziećmi”, dodała. ,,Myślę, że byłam odhaczonym dzieckiem z listy rzeczy do zrobienia w dorosłości”, mówiła poruszająco. ,,Musiałam poczuć, że jestem coś warta”, kontynuowała.

W rozmowie z dziennikarzem Katarzyna Nosowska opowiedziała też o życiu w dobie pandemii. „Należę do licznej grupy osób, które nie drżą przed wirusem. Przestrzegam pewnych zasad, np. noszę rękawiczki, w których jest mi bardzo nieprzyjemnie. Stosuję się do zaleceń, bo chcę, żeby ludzie, którzy się na mnie natkną, czuli się bezpiecznie w moim towarzystwie”, mówiła w 250 m2 Kuby Wojewódzkiego.

Gwiazda podkreśliła, że często wypieramy ze swojej świadomości temat śmierci, który jest tak bardzo dla nas naturalny. Sama przez wiele lat odczuwała lęk przed śmiercią.

,,Mam zgodę w sobie na to, że kiedyś zawinę się z tego świata. Jeśli to będzie wirus, jeśli zachoruję i umrę, to mam na to w sobie zgodę. Wiem, że to może brzmi strasznie i niewiele osób jest gotowych na takie wyznania. Ale taka jest prawda. Ja się wirusa nie akceptuje. Znaczy jeżeli mam umrzeć w tych męczarniach, to ja to akceptuję. Taki jest mój los. (…) Śmierć nie jest końcem życia, jest przeciwieństwem narodzin”, dodała wokalistka.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama