Katarzyna Glinka rzadko dzieli się swoim życiem prywatnym w sieci. Aktorka postanowiła jednak w tym trudnym czasie wykorzystać swoją popularność, by przekazać fanom na swoim Instagramie ważną wiadomość. Opublikowała piękne ciążowe zdjęcie, do którego dołączyła poruszający wpis. Apeluje w nim do ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego.

Reklama

Katarzyna Glinka pisze do ministra zdrowia

Katarzyna Glinka postanowiła wykorzystać swoją popularność w imieniu ciężarnych i rodzin. Przypomnijmy, że aktorka niebawem po raz drugi zostanie mamą. Choć na swoich social mediach chętnie dzieli się z fanami swoimi zdjęciami, to rzadko zdradza szczegóły ze swojego prywatnego życia. Tym razem postanowiła zrobić wyjątek i odniosła się do obecnej sytuacji. Na sowim Instagramie Katarzyna Glinka dodała piękne ciążowe zdjęcie. Choć fotografia jest naprawdę poruszająca, uwagę przykuwa także opis. Aktorka kieruje w nim słowa do ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego.

„Zdecydowałam się opublikować zdjęcie, które nie znalazłoby się w social mediach. Te niezwykle intymne momenty z mojego życia uwieczniam w obiektywie, ale zwykle dzielę się tylko z najbliższymi. Jednak w słusznej sprawie uznałam, że warto. Przeczytajcie, proszę”, zaczyna swój wpis.

„To petycja rodziców do ministra zdrowia w sprawie zmiany zaleceń co do porodów rodzinnych. Nasze stanowisko popiera Rzecznik Praw Obywatelskich. Nasze postulaty wspierają i udostępnią także Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Obecne zalecenia nie są zgodne ze stanowiskiem WHO, są bardzo krzywdzące dla zdrowych rodziców, którzy chcą przeżywać wspólnie cud narodzin i dodatkowo obciążają przeciążony personel na porodówkach, który musi w tej trudnej sytuacji wykazywać większe wsparcie rodzącej. Liczę na to, że dzięki tej petycji sprawa zostanie poruszona i będzie mogło ją poprzeć więcej rodziców zainteresowanych sytuacją na polskich porodówkach”, pisze Katarzyna Glinka.

„Mamy nadzieję, że uda nam się zmienić te krzywdzące zalecenia. Jeśli ja zostanę wpuszczona do szpitala, to mój parter w 100 procentach ma te same wirusy i bakterie. Są też testy na obecność wirusa. W Niemczech nie zabroniono porodów rodzinnych. To wyjątkowy moment w życiu rodziców, który zostaje w pamięci na zawsze i ogromne wsparcie dla rodzącej. Mam wrażenie, że jest o co powalczyć i przemyśleć, czy nie da się przeprowadzać porodów rodzinnych, zachowując jednocześnie wszelkie możliwe środki ostrożności”, kończy aktorka.

Zobacz także
Reklama

Jej wpis podzielił internautów. „Z jednej strony popieram, ale z drugiej patrzę też w drugą stronę. Nie chodzi tylko o to, że mąż coś "przyniesie do szpitala", ale że wejdzie zdrowy, a wyjdzie chory. I poza szpitalem będzie zarażał”, pisze jeden z nich. Faktycznie, dodatkowa osoba z zewnątrz to przecież dodatkowe ryzyko nie tylko dla pacjentek, ale i noworodków czy samego personelu. Głos zabrał także partner Katarzyny Glinki: „Intensywnie dbamy o to, żeby mieć ten sam zestaw wirusów, więc nie widzę sensu rozdzielenia nas w tym ważnym czasie”, komentuje.

Reklama
Reklama
Reklama