Reklama

Reklama

Katarzyna Dowbor to ikona telewizji. Widzowie kochają ją od lat i tak samo jak ona byli zaskoczeni zakończeniem jej współpracy z TVP. Dziennikarka szybko odnalazła się z nowej rzeczywistości – dalej robi to, co kocha, prowadząc program z misją. Praca zawsze była jej pasją, ale ważne w jej życiu są też inne sprawy – rodzina i ukochane zwierzęta.

Katarzyna Dowbor o odejściu z TVP

W najnowszym wywiadzie Katarzyna Dowbor opowiedziała o największych zmianach w swoim życiu. W rozmowie z „Gazeta.pl” opowiedziała Angelice Swobodzie o odejściu z telewizji publicznej: „Zostałam zwolniona, na szczęście nie dyscyplinarnie, bo do tego nie było powodów. Usłyszałam, że nie pasuję do nowej koncepcji telewizji publicznej. Było to trochę naciągane (…) Stwierdziłam, że jak mnie nie chcą, to nie ma sensu, bym zostawała za wszelką cenę. Ostatecznie dobrze się stało. Odnalazłam się w innym miejscu, a rozdział z TVP uważam za zamknięty.

Odejście nie przebiegło w miłej atmosferze, a mimo to duma nie pozwoliła dziennikarce pokazać emocji. Dopiero po chwili, w samotności, pozwoliła sobie na płacz: „Byłam z siebie dumna, bo w środku oczywiście zbierało mi się na płacz, ale gdy ówczesny szef wręczył mi papier i powiedział, że nie ma już dla mnie miejsca, bo jest inna koncepcja, nie poleciały mi łzy. Rosła mi gula, ale przysięgłam sobie, że nie dam mu tej satysfakcji. Zaczął do mnie mówić na pani, choć wcześniej byliśmy kolegami i mówiliśmy sobie na „ty”. Mówię: „Wydaje mi się, że byliśmy po imieniu, ale rozumiem”. Przeczytałam papier i pytam: „Jak się załatwia obiegówkę, bo nigdy jej nie załatwiłam." A potem się pożegnałam i wyszłam. Nie zachowałam się emocjonalnie. To był w ogóle 1 maja, Święto Pracy. Wyszłam na przystanek tramwajowy, usiadłam i dopiero wtedy się poryczałam. A potem stwierdziłam, że zaczynam nowe życie. Długo na bezrobociu nie byłam, bo 2 miesiące później poszłam na casting do Naszego nowego domu”, opowiedziała.

Sama przyznaje, że zmiana wyszła jej na dobre, bo nowy program okazał się najlepszym w jej karierze. Po latach dziennikarka ma poczucie, że zmienia świat, a to co robi jest misją. Dodatkowo Katarzyna Dowbor przyznała się, że przez pracę i opiekę nad zwierzętami nie poświęca rodzinie tyle czasu ile by chciała, mimo że jest już babcią: „Jestem słabą teściową, bo zwykle mnie nie ma. Jestem też nietypową babcią, bo pracującą. Ale rzeczywiście bardzo Joasię lubię i gdyby nie była moją synową, pewnie byłaby moją koleżanką. I mam jedną podstawową zasadę - nie wtrącam się do życia młodych. Szanuję ich wybory”, zapewniła teściowa Joanny Koroniewskiej.

East News

Na zdjęciu: Katarzyna Dowbor oraz jej synowa, aktorka Joanna Koroniewska

East News

Zobacz także: TYLKO U NAS! Katarzyna Dowbor szczerze o swojej chorobie: „Mam za sobą już sześć lat ciężkiej walki...”

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama