Katarzyna Sokołowska po raz pierwszy o nowym ukochanym!
„Lubię tę zmienność. Tylko miłość i mój partner niech zostaną bez zmian”
- Krystyna Pytlakowska, Olga Figaszewska
Od zawsze uwielbiała wyzwania, a praca jest przede wszystkim pasją. Kasia Sokołowska cenioną reżyserką pokazów mody, jurorką programu „Top Model”, dyrektor artystyczną, ambasadorką polskich i zagranicznych marek. Co uszczęśliwia ją poza pracą? Kasia Sokołowska w bardzo kobiecej i inspirującej rozmowie z Krystyną Pytlakowską opowiedziała pierwszy raz o... miłości!
Katarzyna Sokołowska o partnerze
I lubisz swoje życie, razem z tym Twoim pracoholizmem?
Tak, bo przez cały ten czas uczę się siebie i swoich potrzeb.
A jakie są Twoje potrzeby? Podobno masz piękny dom.
Którym nie miałam czasu się nacieszyć. Teraz uczę się być dojrzała i tego, że życie nie składa się wyłącznie z pracy. Teraz chcę odkryć, jak może wyglądać pełnia życia po czterdziestce. Gdy jestem na czymś skupiona, mam pasję, za którą idę, czuję adrenalinę i ciekawość tego, co będzie. To jak kula, która się toczy i nie chce się zatrzymać, obrastając w ciągle nowe zdarzenia. Ale ja nie pragnę, żeby się zatrzymała, bo kocham to, co robię. I dzisiaj to już nie tylko i wyłącznie pokazy.
Nie każdy ma takie szczęście. Kochasz jeszcze coś poza tym?
Ależ kocham, kocham rodzinę, kocham moich braci i kocham… mojego faceta Artura. Bardzo go kocham. Kocham też nową siebie, taką, która nauczyła się dawać sobie więcej oddechu, wyjeżdżać na urlopy, jeździć po świecie, jeść w różnych knajpkach. Uwielbiam jedzenie i takie wyprawy. Nauczyłam się po prostu celebrować życie.
Co to znaczy?
Daję sobie czas, wyłączam telefon. Nie chcę ciągle na niego czekać. Zobacz, jak wiele mówi się o syndromie wypalenia, a nikt nie przygotowuje nas na sukces. Wiesz, jak trudno odmówić wspaniałych propozycji, na które czekałaś całe życie? Powiedzieć „nie”, kiedy przychodzą do ciebie projekty, które cię kręcą? Ale musisz to robić, żeby nie zwariować i nie tracić ze swojej jakości. To jest dojrzałość i musiałam się tego nauczyć. To było i jest największe wyzwanie.
(...)
Czy bywasz z siebie czasem zadowolona?
I dlatego nie lubię wywiadów, bo zmuszają mnie do karkołomnej analizy. Bywam oczywiście zadowolona, choć kiedy coś mnie ściska w dołku i płyną mi łzy, to wtedy wiem, że naprawdę jestem zadowolona.
Naprawdę Ty, taka silna chłopczyca, umiesz wzruszać się do łez?
Zawsze wzrusza mnie sztuka, i ludzie, i muzyka, a jednocześnie muszę być twardym kapitanem okrętu, by motywować innych do pracy. Coś się jednak zmieniło w moim sposobie myślenia. Mam w sobie więcej spokoju i odkryłam, że jestem hedonistką.
Może dlatego, że kochasz i jesteś kochana. Miłość daje pełnię.
Miłość powoduje, że nie czuje się rozgoryczenia i naprawdę życie jest pełniejsze. Teraz, po latach, myślę sobie, że jest naprawdę dobrze i jak to wspaniale, że się kiedyś nie dostałam do filmówki. Wtedy traktowałam to jako wielką przegraną. Teraz wiem, że los za mnie dokonał dobrego wyboru.
Wtedy nie mogłaś się z tym pogodzić, bo masz buntowniczy charakter.
No mam, ale chyba to nic złego ten mój temperament. Umiem też przyjmować kontrargumenty, ciągle z kimś coś negocjuję.
(...)
Wiesz, kim Ty naprawdę jesteś?
Reżyserem życia. Tak się czuję.
Uważasz, że dobrze je wyreżyserowałaś?
Nie mogę się zarzekać, że już pozostanę w tym samym inspirującym momencie. Teraz mam takie poczucie, że jestem w tym miejscu, w którym powinnam być, ale co będzie za pięć lat? Nie wiem. Ja ciągle ryzykuję. Rozwijam się. Jestem dyrektorem artystycznym, pracuję w mediach, wspieram młodych projektantów, pracuję z modelkami. Często jestem zapraszana w roli eksperta na uczelnie, gdzie spotykam się z młodymi ludźmi. Ostatnimi laty jestem też ambasadorką polskich i międzynarodowych marek.
Bo Ty nie umiesz żyć bez zmian i zadań?
Nie. Lubię tę zmienność. To moja „nieznośna lekkość bytu”. Tylko miłość i mój partner niech zostaną bez zmian.
Cały wywiad z Kasią Sokołowską w nowym numerze VIVY! od 4 kwietnia w kioskach.