Reklama

Związek Kasi Kowalskiej i Kostka Yoriadis był dosyć krótki i burzliwy. Para poznała się, gdy rozpoczęli współpracę nad solową płytą wokalistki Czekając na... w 1996 roku. Wtedy też narodziło się między nimi silne uczucie, które zaowocowało przyjściem na świat drugiego maja 1997 roku córki Oli. Niestety, ojciec dziewczyny bardzo szybko opuścił świeżo upieczoną matkę oraz dziecko. Do tych bolesnych wspomnień Kasia Kowalska powróciła w najnowszym wywiadzie.

Reklama

Kasia Kowalska o narodzinach córki Oli i jej ojcu Kostku Yoriadisie

„Po porodzie szybko zostałam sama, bo ojciec Oli postanowił ewakuować się z naszego życia. Nie szukał żadnego kontaktu z dzieckiem, nie dał przez te lata na utrzymanie córki ani grosza. Ponieważ kontakty z nim mogły się wiązać z różnymi problemami, np. z utrudnianiem zgody na wydanie paszportu, został pozbawiony praw rodzicielskich, a Ola ma moje nazwisko. Mój tata stał się dla Oli i dziadkiem, i ojcem. Uczył ją wszystkiego”, zwierzyła się gwiazda w intymnej rozmowie z Moniką Stukonis w magazynie Pani.

Dodała także, że sam poród był dla niej niezwykle trudnym doświadczeniem, podobnie jak ciąża. Artystka po latach przyznała w wywiadzie, że po przyjściu na świat Oli miała depresję poporodową.

„Poród był trudny, długi, skomplikowany, lekarze odzyskali jej tętno dopiero za czwartym razem. W czasie ciąży z Olą byłam cały czas chora, osłabiona”, zwierzyła się Kasia Kowalska.

Córka Kasi Kowalskiej, Ola, wygrały z ojcem proces o alimenty

Wokalistka zdradziła także, że choć Ola niedawno wygrała z ojcem proces o alimenty, ten nadal nie wpłacił na jej konto ani grosza!

„Niedawno wygrała sprawę o alimenty ze swoim ojcem. Problem w tym, że pieniędzy nie można ściągnąć. Tata wciąż udowadnia, że nie ma za co żyć”, stwierdziła kwaśno Kasia Kowalska.

Ola Kowalska o swoim ojcu, Kostku Yoriadisie

Prawie 21-letnia córka artystki, Oli, dwa razy zamieściła na swoim Instagramie wpisy dotyczące ojca, Kostka Yoriadisa. Pierwszy w sierpniu 2016 roku, pod archiwalnym zdjęciem, na którym mama trzyma ją na rękach.

„Noszę nazwisko tej wspaniałej kobiety, która wychowała mnie SAMA, a nie człowieka, który NIGDY nie pojawił się w moim życiu - Ola KOWALSKA, a nie Yoriadis”, podpisała je córka wokalistki.

Drugi, znacznie ostrzejszy w swojej wymowie, zamieściła w zeszłym roku.

„Jaka szkoda, że mój „ojciec” jest spierd**ony, ponieważ bardzo chciałabym mówić po grecku. Mimo wszystko wciąż jest czas na to, aby nauczyć się tego języka i powiedzieć do niego: „Pa, chłopcze” w jego własnym języku”, ironizowała Ola.

Reklama

Jak podkreślają internauci, trudno jej się dziwić.

Reklama
Reklama
Reklama