Kasia Kowalska o chorobie: „przez dwa lata nieustannie towarzyszył mi ból”
Nikt nie potrafił jej pomóc, prawda okazała się zaskakująca
Ma na koncie dziesiątki hitów, każda jej płyta pokryła się złotem lub platyną. Kasia Kowalska już niebawem skończy 50 lat. Jak podkreśla, dziś potrafi cieszyć się wszystkim, co jest jej dane. Ale nie zawsze tak było. Samotnie wychowywała córkę Aleksandrę, jakiś czas temu odszedł jej ukochany tata, zaś przez długi czas zmagała się z bólem stawów, z powodu którego lekarze bezradnie rozkładali ręce. Co jej pomogło? O tym opowiedziała w najnowszym wywiadzie...
Tak dziś żyje Kasia Kowalska. Odnalazła szczęście, remontuje dom, koncertuje
Skromna dziewczyna z Sulejówka, która była objawieniem lat 90. XX wieku. Odkryła ją przypadkiem Katarzyna Kanclerz, ówczesne królowa polskiego przemysłu muzycznego. Kasia Kowalska szturmem podbiła serca słuchaczy, gdy wydała debiutancki album „Gemini”. Kolejne płyty, zwycięstwo na festiwalu w Sopocie, udział w Konkursie Piosenki Eurowizji 1996 tylko umacniały jej pozycję.
Ale teksty, do bólu szczere, opisujące doświadczenia, w których wiele było smutku i rozterek sprawiły, że zyskała miano „najbardziej depresyjnej polskiej wokalistki”. Ona sama mówi, że po prostu stawiała na szczerość. „Zawsze było we mnie dużo smutku. I nadal jest. Tylko w pewnym wieku nie wypada już tak tym emanować. Myślę, że to kwestia mojej wrażliwości. W taki, a nie inny sposób postrzegam świat i to się nie zmienia. Mam w żyłach jakiś ołów. Są dni, kiedy ciąży mi bardziej, a są – kiedy mniej. Ale nauczyłam się z tym żyć. Z wiekiem zrozumiałam, że warto doceniać dobre chwile i cieszyć się z małych rzeczy. Kiedyś tego nie umiałam”, podkreśla dzisiaj w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady.
Dodaje, że od zawsze towarzyszy jej przy okazji publicznych występów ogromna trema, która m.in. sprawia, że na każdym koncercie do pewnego momentu śpiewa z zamkniętymi oczami. Otwiera je dopiero, gdy poczuje się na scenie bardziej pewna siebie.
Dziś wiele rzeczy sobie poukładała, odnalazła harmonię. Docenia wszystko, co ma. Czas pochłania jej remontowanie domu na warszawskim Żoliborzu. Nagrywanie nowego materiału odkłada na później. Podkreśla, że dzięki życiowym doświadczeniom - również tym trudnym – zdecydowanie częściej się uśmiecha. Wciąż dużo koncertuje, spotkania z publicznością dają jej ogrom satysfakcji i są także formą terapii. Ale to przyszło z czasem. Jeszcze kilka lat temu zmagała się z codziennym bólem, którego źródła nie potrafił znaleźć nikt...
Czytaj także: Kasia Kowalska przeżyła ogromny dramat. Były partner miał zmuszać ją do usunięcia dziecka
Kasia Kowalska z córką Aleksandrą, sesja dla magazynu „VIVA!”, sierpień 2018 roku
Kasia Kowalska zmagała się z bólem. Lekarze bezradnie rozkładali ręce
„Miałam sporo problemów ze zdrowiem. Najpierw zdiagnozowano u mnie boreliozę, potem stwierdzono, że to jednak inna choroba. Przez dwa lata nieustannie towarzyszył mi ból, przede wszystkim w stawach. Gdy zasypiałam, marzyłam o tym, by obudzić się i nie czuć odrętwienia. Nikt nie potrafił powiedzieć, co mi jest. Chodziłam od lekarza do lekarza. Szukałam pomocy w różnych miejscach. Łapałam się wszystkiego. Żadne leki na mnie nie działały”, zwierza się Kasia Kowalska w rozmowie z serwisem Plejada.
W końcu stwierdziła, że źródło bólu może znajdować się zupełnie gdzie indziej. Dlatego zainteresowała się medycyną naturalną... „W pewnym momencie zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy to przypadkiem nie jest w mojej głowie, czy to nie kwestia psychiki. I wtedy zaczęła się moja przygoda z medycyną naturalną. Pomyślałam, że może to jest droga, która doprowadzi mnie do uzdrowienia”, relacjonuje.
I dodaje, że w jej przypadku pomogło leczenie ciała i duszy metodami alternatywnymi oraz wyjazdy do Ameryki Południowej.
„Najpierw oczyściłam się fizycznie, a później mentalnie. Bo jednak z dziada pradziada dziedziczymy jakieś traumy. One w nas siedzą i zatruwają nas od środka. Nie jest to łatwe, ale trzeba je przerobić, podziękować im i się z nimi pożegnać”, przekonuje.
Czytaj także: Kuba Błaszczykowski: „Podziękowania za gole kieruję w niebo, w stronę mamy”. Życie mocno go doświadczyło
Kasia Kowalska, koncert w Ciechanowie, 02.05.2020 rok
Kasia Kowalska na pokazie Macieja Zienia, jesień 2022